Tomku, od ilu lat sędziujesz na Debiutach?
Tomasz Proc: Chyba od czterech lat, a może od pięciu.
Masz zatem przegląd tego wydarzenia. Jak wygląda poziom tegorocznych [2017] w porównaniu do tych z lat poprzednich? Poziom sportowy, przygotowanie zawodników…
Tomasz Proc: Moim zdaniem – nieco spadł. W poprzednich latach było więcej wybijających się zawodników. Zobacz na wyniki kategorii +95 kg z roku 2015… Ilu z nich jest już na całkiem profesjonalnym poziomie. Neryng Waldemar i Marek, Daniel Słomka, Mirek Hertmanowski, Krzysztof Kłys. Oraz jeszcze kilku, którzy nie poszli dalej w nasz sport. Ale wtedy było wielu bardzo mocnych facetów. Pamiętam, że czułem się przy nich jak młodszy brat.
Kto rzucił się tobie w oczy na tegorocznych debiutach?
Tomasz Proc: Dziewczyna, która wygrała od Grześka Nowotarskiego – Ewelina Furtak - zrobi zamieszanie jeśli się nie zniechęci. Obie rywalki bez zająknięcia pokonała. A Grzesiek mówił, że radzi sobie z początkującymi chłopakami. Pojawił się Szymon Wrzaskowski… kapitalny zawodnik z wadą wzroku. Moim zdaniem on zabłyśnie! Czekam, co zrobi Konrad Jaworowski - czy się zaangażuje w armwrestling, czy będzie to tylko epizod. Artur Rytel to kolejny mocny zawodnik. Krzysztof Woźniczak - mocny na lewą. Tylu „wpadło mi w oko”.
Jakich porad możesz udzielić zawodnikom, którzy za rok wybiorą się na Debiuty?
Tomasz Proc: Żeby nauczyli się pozycji startowej - proste nadgarstki, kostki widoczne, barki równoległe do stołu. Jeśli nauczą się startować z prawidłowej pozycji będzie im łatwiej w przyszłości. Mają problem z prawidłowym ustawieniem, przy którym się męczą i tracą niepotrzebnie siłę zamiast wykorzystać ją w walce. A więc sędzia, który jest w klubie powinien towarzyszyć im na sparingach i wyrabiać prawidłowe odruchy.
Dzięki za ważne uwagi.
Tomasz Proc: Pozdrawiam debiutantów i nie tylko!