W listopadzie, w Rumi wystąpiłeś po raz pierwszy na Złotym Turze. Jakie masz wrażenia z tej imprezy?
Imeda Chincharauli: Wystartowałem tu pierwszy raz i szczerze mówiąc – nie spodziewałem się jakiegoś super wyniku. Jednak moje dobre przygotowanie na M. Świata zadziałało i tutaj. Same zawody oceniam jako bardzo dobre sportowo.
Czy było wygodniej walczyć w kategorii zawodowej 63 kg, niż w 60 kg?
Imeda Chincharauli: Przed Mistrzostwami Świata zbijałem aż 10 kg. Jednak po zawodach nie nabrałem wiele kilogramów i w 63 zmieściłem się bez kłopotu.
A gdzie było trudniej walczyć, na M. Świata, czy na Złotym Turze?
Imeda Chincharauli: W mojej kategorii na M. Świata było naprawdę ciężko walczyć, było bardzo „gęsto” od mocnych rywali. Podobny poziom być na Złotym Turze, ale ja byłem w takim sztosie, że wygrałem dość lekko. W walkach na lewą i na prawą nie dostałem ani jednego faulu.
Będziesz regularnie startować na Złotym Turze?
Imeda Chincharauli: Chciałbym, bo bardzo mi się tu podobało. Jeśli nie przeszkodzą mi egzaminy na studiach, na pewno będę.
Jak oceniasz Vendetty?
Imeda Chincharauli: Doskonałe walki. Najlepszy, moim zdaniem, był pojedynek Bresnan vs Kvikvinia. Ja trenowałem z Gennady wspólnie przed Turniejem i bardzo mu kibicowałem. To super, że wygrał.
Dzięki za rozmowę!
Imeda Chincharauli: Do zobaczenia w Polsce!