Cześć, nazywam się Karim Shekhsaidov, mam 27 lat. Kiedy miałem pół roku lekarze popełnili błąd i… Jeden niewłaściwy zastrzyk sprawił, że jestem niepełnosprawny…
Jak trafiłeś do armwrestlingu?
Armwrestlingiem zająłem się w 2014 roku, kiedy przeprowadziłem się do stolicy Dagestanu. Znalazłem sobie klub i trenera, tak to było. Wcześniej, już jako dziecko zajmowałem się sportem bo to jest bardzo popularne w naszym kraju. Z Dagestanu wywodzi się wielu znakomitych zawodników. Kumple ćwiczyli ze mną i nie czułem się między nimi jakiś „gorszy”, czy inny. Takie traktowanie przez rówieśników bardzo mi pomogło. Silne ręce miałem od początku, to mnie wyróżniało i zawsze chciałem się sprawdzić z takimi, jak ja.
Trenowałem w klubie i od razu zacząłem się poznawać z nowymi, bardzo życzliwymi ludźmi, wielu z nich traktuję jak przyjaciół i oni mnie również.
Mam teraz za sobą wiele doświadczeń i mogę propagować naszą dyscyplinę sportu wśród innych osób w mojej ojczyźnie. Mam już efekty. Corocznie organizuję turnieje armwrestlingu dla studentów, dla amatorów i profesjonalne zawody. Organizuję też zawody w koszykówce na wózkach, jestem szefem klubu koszykówki na wózkach, zajmuję się też polityką. Z samego armwrestlingu jeszcze nie można u nas się utrzymać, więc konieczna jest dodatkowa praca.
Jak walczysz i z kim się przygotowujesz do walk?
Karim Shekhsaidov: Moim trenerem jest Hasan Alibekov – wychowawca wielu mistrzów świata, dwukrotnie wyróżniony tytułem najlepszego trenera na świecie. Lubię walczyć w hak bo w tym sposobie walki wykorzystuję całą siłę moich ramion.
Najtrudniejsze walki?
Karim Shekhsaidov: Miałem już wiele walk w mojej karierze, w tym dużo bardzo trudnych. Szczególnie pamiętam walkę na Pucharze Świata Zawodowców „Złoty Tur 2017” z zawodnikiem z Indii. To było dla mnie bardzo trudne, czułem się silniejszy, ale nie potrafiłem tego wykorzystać. Nie wystarczyło mi techniki i doświadczenia. Przegrałem na faule i to jest dla mnie potężna motywacja w przygotowaniach do następnego sezonu.
Jaką masz radę dla początkujących zawodników?
Karim Shekhsaidov: Trzeba być wytrwałym i stawiać sobie realne cele – obliczone w czasie i możliwe do osiągnięcia. Nie wolno się poddawać po pierwszych porażkach. Pamiętajcie, że do mistrzostwa nie dojedzie się przez jeden tylko sezon. Pamiętajcie, że pracujecie „na swoje nazwisko”, na całe życie. Nawet jeśli nie zostaniesz mistrzem świata – pamiętaj, że możesz być wzorem dla innych. Ważne być solidnym w swojej robocie. Nie oszczędzać się na treningach, w pracy, w nauce. Działać! Starać się!
Uprawianie sportu uczy nas dobrego, odpowiedzialnego życia. Długiego życia!
Moje plany na ten rok? Zaangażować w uprawianie armwrestlingu kolejnych niepełnosprawnych, realizować swoje przygotowania, i zdobyć medale na Mistrzostwach Świata i Pucharze Świata.
Poza sportem, co jeszcze możesz nam o sobie opowiedzieć?
Karim Shekhsaidov: Jestem absolwentem uczelni pedagogicznej, specjalność wychowanie fizyczne. Jestem też przedstawicielem młodzieżowego sejmu Dagestanu w sprawach dotyczących sportu. No i oczywiście też jestem szefem klubu koszykówki na wózkach i zawodnikiem w tym sporcie. Jeszcze, bo zapomniałem – jestem też doradcą prezydenta federacji Judo. Znają mnie wszyscy, bo często widać mnie w mediach. Wszyscy wiedzą, że staram się rozwijać mniej znane dyscypliny sportu i sport niepełnosprawnych. Mam wiele nagród i wyróżnień. Jednym słowem – poświęcam całe życie dla sportu i wszystkiego co ze sportem związane.
Wywiad: Anna Mazurenko