Anna Mazurenko: „Jak nie my, to kto?” >>>

Anna Mazurenko: „Jak nie my, to kto?” # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Oryginalny tytuł wywiadu z Anią brzmi: „Because my guests deserve the best” Rozmawiał - Tomasz Wiśniowski, a materiał ukazał się na blogu armwrestlersonly.blogspot. Publikujemy obszerne fragmenty, bo… „Jak nie my, to kto?”

()

Dokładnie tak! Musimy zdawać sobie sprawę z wartości naszych dokonań. Z efektów wieloletniej pracy, która nie zawsze była łatwa. Przeczytajcie, jak to wygląda oczami Ani Mazurenko...

Najpierw pomyślała o… żonach armwrestlerów!

Anna Mazurenko: Nie jestem zawodniczką, nigdy nie siłowałam się przy stole. Tym zajmuje się Igor. On udoskonalił stół i doprowadził do technicznej perfekcji. Ja po prostu pomyślałam, że jakiś armwrestler który go kupi, wstawi go żonie do salonu... Więc jeśli już musi tam stać, niech będzie tak piękny jak to możliwe, kolorowy i doskonale wykonany.

Moja rola na World Cup for Disabled

Anna Mazurenko: Tak samo jest z World Cup for Disabled, nie jestem tylko organizatorem, jestem GOSPODYNIĄ tej imprezy, a zawodnicy to moi goście. Dlatego tyle wysiłku wkładam w szczegóły, piękną oprawę, i dlatego na scenie wita wszystkich Miss World Wheelechair, bo moi goście zasługują na wszystko co najlepsze. Chcę żeby czuli się komfortowo. Sprawdzam czy w hotelu da się wjechać wózkiem do łazienki, czy mamy tłumacza migowego, czy taksówki które zamówiłam na imprezę są odpowiednio duże aby zapakować wózki do bagażnika.

To są detale ale detale budują atmosferę imprezy. Corocznie zapraszam okoliczne szkoły na mój World Cup for Disabled. Nauczyciele przyjeżdżają z dziećmi, które kibicują uczestnikom i same przy tym uczą się szacunku dla inności.

Wynik nie jest najważniejszy!

Anna Mazurenko: Na mistrzostwach Europy i Świata liczy się wynik i medal. U mnie bohaterem jest każdy i każdy czuje się wyjątkowy. W tym roku zawodnicy Vendetta #50 również będą gośćmi mojej imprezy. Chce aby każdy para armwrestler miał okazję zrobić sobie zdjęcie z ogromnym Levanem Saginashvili, porozmawiać z Devonem Larrattem, być oklaskiwanym przez Andrey Pushkara i Denisa Tsyplenkova. Czołówka Vendetty jest tym pomysłem zachwycona, chcą być z nami, wręczać medale, być częścią najlepszej para-imprezy roku!

Jak to się zaczęło?

Anna Mazurenko: Od lat odnosiłam wrażenie, że zawodnicy niepełnosprawni są marginalizowani. Nie wiem dlaczego, ale zawsze ich walki gdzieś z boku, bez publiczności i bez szacunku należnego prawdziwym wojownikom za jakich ich uważam. Tak zrodził się pomysł World Cup for Disabled.

Jak nie my, to kto?

Anna Mazurenko: Chyba trzeba jasno sobie powiedzieć: jak nie my to kto? Myślę, że nikt poza nami nie ma takich możliwości, takiego doświadczenia, zaplecza technicznego i doświadczonych i kreatywnych ludzi. To my od lat wyznaczamy standardy i pokazujemy kierunek w którym ta dyscyplina się rozwija. Wprowadzane przez nas rozwiązania techniczne, nowe sposoby rywalizacji powodują, że walki stają się coraz bardziej wyrównane a armwrestling staje się coraz bardziej widowiskowy. Także w wydaniu zawodników niepełnosprawnych, dla których jako pierwsi organizatorzy na świecie ufundowaliśmy nagrody pieniężne w kategorii open. Przecież w Rumi rywalizują najlepsi z najlepszych z całego świata, więc nie może na tej scenie zabraknąć para armwrestlerów. Ci gladiatorzy chcą tu przyjeżdżać, bo wiedzą , że wygrana zapewni im respekt i szacunek w armwrestlingowym świecie.

Będzie się działo!

Anna Mazurenko: Wracając do wyjątkowości naszych imprez. W tym roku pierwsza Vendetta kobiet. W przyszłym roku znowu zaskoczymy: może po raz pierwszy w historii podczas Vendetty odbędzie się walka osób niepełnosprawnych? Bo przecież, kto jak nie my?

Tyle Ania, dodam coś od siebie…

Drodzy Przyjaciele w Armwrestlingu!

Nic się nie zmieni „od razu”, na gwizdek! Nie ma żadnego super pomysłu. Jest systematyczna praca i powolne, konsekwentne budowanie. Za to właśnie budowanie – słowa uznania dla Ani!

PeSzy