Marek, jaki to był start – planowany, czy spontaniczny?
Marek Majak: I planowany, i spontaniczny. Ogólnie, odkąd pojawiła się informacja na armpower.net odnośnie daty zawodów zacząłem rozmawiać z chłopakami z klubu na temat wyjazdu. Parę osób było zainteresowanych wyjazdem. Aczkolwiek o mały włos byśmy nie pojechali, bo skład wykruszył się. Praktycznie po północy podjęliśmy decyzje, że jedziemy! jedziemy. Do samych zawodów specjalnie się nie szykowałem raczej start z marszu aby sprawdzić się zobaczyć w jakiej jestem dyspozycji na tym etapie przygotowań do Pucharu Polski.
Czy jesteś zadowolony?
Marek Majak: Całe zawody przebiegły sprawnie mimo bardzo licznej obsady w kategoriach open. Z walk jestem ogólnie zadowolony, jedynie finał open prawej ręki pozostawił we mnie niedosyt. Najbardziej obawiałem się Artura Głowińskiego który wrócił po przerwie nie wiedziałem w jakiej jest dyspozycji. Jak wiemy Artur jest typowym Wojownikiem, który nigdy się nie podda i walczy do samego końca. Z Arturem walczyłem już parę razy i w większości starć to on wychodził zwycięsko z naszych pojedynków, jednak tego dnia zachowałem zimną krew i to ja byłem górą.
Jakie plany startowe?
Marek Majak: Teraz tydzień przerwy i zacznę już właściwe przygotowania do Pucharu Polski.
Urlop?
Marek Majak: Narzeczona ma urlop w połowie sierpnia więc pewnie tygodniowe wakacje będą, ale zawsze jakaś siłownia się znajdzie, aby zrobić z dwa treningi choćby ogólnorozwojowe. Na tym etapie przygotowań każdy trening będzie na wagę złota.
Marku, to do zobaczenia na Pucharze!
Marek Majak: Pozdrawiam rywali i kibiców!
Marek - Międzychód 2018
1. miejsce lewa open
1. miejsce prawa +100 kg
2. miejsce open prawa