UWAGA! Przed i po lekturze poniższego skonsultuj się z lekarzem lub / i farmaceutą!:-)
A nie ma nic gorszego dla zawodnika, niż nieudana walka z kilogramami. Nie dość, że wysiłek i cierpienie idą się czesać, to jeszcze trzeba walczyć nie z tymi, na których się nastawili. Ale, jeszcze raz podkreślam – nie zachęcam do tego tekstu zawodników pełnoletnich i nieco starszych oraz zawodniczek. Co do zawodniczek to sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana i one same z reguły wiedzą, jak zwiększa się lub zmniejsza ich masa ciała w zależności od wielu czynników.
Interesują mnie jako odbiorcy jedynie juniorzy!
Tym właśnie juniorom (i ich trenerom) postawię kilka pytań. Sami, sobie na nie odpowiedzcie. Zapraszam!
Pytanie pierwsze. Czy bierzecie dokładnie pod uwagę ostatnie 12 godzin przed weryfikacją (ważeniem)? Konkretnie dojazd i warunki atmosferyczne? Jesienią, raczej nie spodziewamy się dotkliwego gorąca i wielkiego zapotrzebowania na płyny, ale podróż czy to samochodem czy pociągiem i związany z nią bezruch wpływa na wagę w sposób znaczący. Więc – godziny które przyjdzie spędzić w podróży też muszą być rozpatrzone w palnie „zbijania wagi”.
Pytanie drugie. W razie gdy zawodnik osiągnie wyznaczony limit wagowy – czy wiecie co robić dalej? Czy pozwolicie sobie po prostu najeść się do syta? Kiedy? Wieczorem, od razu po wadze? Może późno wieczorem? Czy na to macie konkretny plan? Jakie to mają być posiłki?
Pytanie trzecie: W razie, gdy nie uda się osiągnąć limitu… Czy jest „plan B”? Sauna? Ile można? Bieganie w ortalionie i kurtce puchowej? Ile można biegać. A może rezygnacja i start w wyższej kategorii? Trzeba być gotowym na wariant sukces i wariant porażka.
Mam nadzieję, że każdy trener i każdy junior, może debiutant senior, ma gotowy plan na zbijanie wagi i na sytuację, że plan się uda, lub nie uda…
A teraz chciałbym zaprosić Was do kolejnych pytań…
Pytanie czwarte. Zawodnik, którego masa ciała wynosi, przykładowo o pięć kilogramów więcej, niż limit wagi, w której chce startować… na przykład – waży 75 kilogramów… Planuje wyjść w wadze 70 kg… Zadajmy sobie zajebiście ważne pytanie: „z jakimi rywalami spotka się w wadze 70 kg?” Odpowiedź brzmi: z takimi, którzy tak jak on zbijali pięć „zbędnych” kilogramów! I co? Wniosek prosty – kto przejdzie przez „zbijanie” tych pięciu kilogramów w sposób rozsądniejszy i mniej gwałtowny – ten wygra bo zachowa więcej sił. Końcowa doba, ostatnie godziny! Na tym można wiele zyskać!
Pytanie piąte, na koniec… Dlaczego, w młodym wieku (nastoletnim) nie trzymasz cały czas optymalnej masy ciała, aby ewentualne „zbijanie” ograniczyć do – dwóch – dokładnie – d w ó c h – kilogramów przed zawodami?
UWAGA! Po lekturze poniższego skonsultuj się z lekarzem lub / i farmaceutą!:-)
A tak już zupełnie poważnie, Szanowni Państwo!
Pokutuje pogląd, że teraz, dziś, dzięki mediom – wiemy o wiele więcej, niż dawniej o procesach zachodzących w naszym organizmie. Guzik prawda! My mamy tylko więcej informacji, ale to oznacza więcej bzdur, ładnie opakowanych!
Zachęcam więc do samodzielnego planowania swoich przygotowań i cyklów treningowych. Jeśli się macie na kimś wzorować to tylko na osobach realnych, istniejących, znanych Wam osobiście ze swoich dokonań! Niewielu takich mamy, ale kilku się znajdzie.
Udanego startu w Pucharze Polski życzę wszystkim, którzy przyjadą!
Ale najpierw – zdrowia, zdrowia i zdrowia!
PeSzy