Incydent na Pucharze Polski! >>>

Incydent na Pucharze Polski! # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Niestety, ale dla przykładu trzeba o tym napisać. Siedziałem blisko, widziałem i słyszałem dokładnie. Takie zachowanie zawodnika widziałem pierwszy raz w życiu. Znaczy – na zawodach w polskim armwrestlingu. Armwrestlingu – podkreślam – sportu rodzinnego, sportu dla ludzi dobrze wychowanych, sportu który uprawia też młodzież. Nie jesteśmy w NHL, gdzie (czasem) sędzia też zrzuca kask i napierdziela się z hokeistami, a wszyscy biją brawo. Nasi sędziowie z hokejem mają co prawda wiele wspólnego – podobne stroje – ale na tym dość!

()

Najpierw dwa filmu dla przykładu – rok 2014 – pięściarz Vido Loncar atakuje polskiego sędziego po przegranej walce. Chcemy tego? Chyba NIE! Kolejny – atak na sędziego w NHL.

To nie może zamienić się w cyrk!

Ten sport, nasz sport nie może zamienić się w cyrk, czy jakieś jaja typu wrestling. Widziałem kiedyś atak zawodnika na sędziego na międzynarodowych zawodach w boksie amatorskim. Zawodnika i jego trenera zdyskwalifikowanego dożywotnio.

Tym razem, drugiego dnia Pucharu Polski 2018 zdarzyło się, że zawodnik uderzył sędziego. To nie było „poklepanie po plecach” to było uderzenie. Nie jakaś „petarda”, ale za takie uderzenie w innych okolicznościach i miejscu – odpowiada się już poważnie i nie wystarczy powiedzieć „przepraszam”! Zawodnik najpierw pyskował sędziemu. No, powiedzmy że użycie brzydkich wyrazów pod wpływem emocji – może się zdarzyć i za to można ukarać na miejscu, doraźnie. Ale najpierw pyskowanie, potem uderzenie to już jest granda.

Federacja musi solidnie ukarać tego zawodnika, jego klub i trenera. Po prostu MUSI dla przykładu.

Dawno, dawno, bardzo dawno temu, kiedy grałem w juniorach w hokeja – za bluzg, a nawet za odezwanie się do sędziego była kara meczu, a klub dokładał jeszcze swoje kary, najczęściej zakaz gry do końca sezonu. Wiecie ile razy „za moich czasów” zdarzyło się, że ktoś z zawodników odezwał się do sędziego? Raz! Jeden jedyny raz przez kilka sezonów!

Jeśli będziemy jako Federacja, jako sport tolerowali takie zachowania to nie mamy co liczyć na poważne traktowanie przez lokalne władze, przez sponsorów i przez kibiców, których i tak nie jest wielu.

Boisko, mata, pomost, bieżnia – to są miejsca „święte” i muszą takimi pozostać!

Pozdrawiam

PeSzy