„I Burneika Pro Armwrestling Cup” za nami… >>>

„I Burneika Pro Armwrestling Cup” za nami… # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Moja ocena dotyczy tylko pierwszego dnia, czyli soboty, kiedy to odbył się Burneika Pro Armwrestling Cup. Turniej bardzo potrzebny w kalendarzu, może nie dla tych, którzy celują w Złotego Tura, dla nich raczej nie, ale dla zawodniczek i zawodników, którzy chcą jeszcze powalczyć na poważnie w kończącym się roku kalendarzowym. Każda okazja do startu w doborowym gronie jest ważna i wielkie dzięki dla Tomka Szewczyka, że zrealizował te zawody!

()

Pierwsza sprawa w mojej ocenie to sprawa ogólna, czyli same targi. No nie oszukujmy się… nie było tłumów. No nie było! Było pustawo, nie tylko w porównaniu z innymi podobnymi imprezami, ale po prostu – pustawo. Nie przestawajcie czytać! Na końcu będą wnioski! Na razie buduję atmosferę. Więc! Dlaczego było pustawo?

Nie dlatego, że Targi były słabo promowane! Widziałem imprezy dużo gorzej promowane, na których były tłumy! Po prostu – trzeba sobie zdać sprawę – potencjał „sport i fitness” zaczyna się wyczerpywać! Nie ma zainteresowania tańcem na rurze, choćby nawet Międzynarodowy Komitet Olimpijski zaliczył pole dance do „olimpijskiej rodziny”. To już nie „nagoni” zwiedzających. Nie ma już ciśnienia na crossfit! Kto miał się dowiedzieć, to się dowiedział i już trenuje. Koniec potencjału i kropka! Po drugie – kulturystyka i fitness zarówno kobieca jak i męska – nie będą „kołem zamachowym” żadnej imprezy! Zawody w sportach sylwetkowych podczas tych Targów oglądało około 350 osób. Wszyscy z nich to rodziny i przyjaciele startujących zawodniczek i zawodników. Tak zwanej „prawdziwej” publiczności – zero! Czas sportów sylwetkowych minął… Nie było też wielu kibiców na stoisku siłowym, konkretnie trójboju, choć był on rozegrany efektownie. Oglądali… sędziowie i kilka osób.

Sporty walki – też mają już swoją „smugę cienia” (to dla erudytów – nawiązuję do Josepha Conrada, jak się na pewno kapnęliście). Pokazy Judo i podobnych zainteresowały tylko rodziców występujących dzieci. Szacunek, ale to świadczy o pewnych trendach w branży.

Stoiska z suplementami i ubiorami… naprawdę nie odnotowały wielkiego oblężenia…

No i Szanowni Czytelnicy! Jaki stąd wniosek dla nas?

Wniosek taki, że planując kolejne zawody, czy to mistrzowskie, czy to pucharowe, czy inne o zasięgu większym niż lokalne – trzeba przestać „opierać się” na popularności innych dyscyplin! My – armwrestling sam w sobie – mamy swój potencjał i na tym tylko trzeba budować! Żaden Arnold, żadna inna gwiazda, nie przyciągnie do armwrestlingu więcej widzów, niż SAM armwrestling! Powtarzam! Nikt inny – tylko my sami dysponujemy potencjałem, wypracowanym latami i na tym trzeba budować!

Tak właśnie udało się zbudować ten Puchar! Trafiony termin, dobra informacja i efekt w postaci polskiej czołówki przy stole! Tak właśnie! Tak, jak wiele razy pisałem – róbmy swoje! Armwrestling trzeba robić „od środka”! Bez podpierania się popularnością innych, bo popularnosć „innych” jak tak zwana „łaska pańska” - na pstrym koniu jeździ!

Amen!

Gdybym więc przyszedł na te Targi jako zwykły widz… Obszedłbym stoiska i sceny w pięć minut a potem zatrzymał się na środku hali. Tam kilkadziesiąt osób rozgrywało zawody! Tam był ogień, tam był poziom, tam była organizacja! Tam stanąłbym sobie lub usiadł na dłużej i kibicował!

Stanowczo! Armwrestling wygrał te targi!

No i teraz przechodzimy do naszych spraw!

Dziewczyny na starcie! Po pierwsze primo, ultimo… Dziewczyny dały ognia przy stole, pojedynki były na dwieście procent mocy, nie było lipy, zapewniam was. Bardzo dobrze, że na „I Burneika Pro Armwrestling Cup” była kategoria dla kobiet! Pięć zawodniczek to oczywiście nie jest jakaś wielka liczba, ale spokojnie… Na przyszły rok na pewno będzie ich więcej! Gratulacje dla pierwszej trójki i dla każdej ze startujących Pań. Kolejno miejsca na podium wyglądały następująco: Katarzyna Zaniewska Złoty Tur Gdynia; Anna Przybysz – Tytan Jaworzno; Natalia Morawska - Złoty Orzeł Choszczno; Katarzyna Napiórkowska - Fire Hand Lublin; Wiktoria Słomka - Złoty Niedźwiedź Ziemi Kolskiej.

Pisanie, że „panie walczyły bardzo ostro” to kurde banał! Panie, na tych zawodach, walczyły na dobrym, zaawansowanym poziomie technicznym! Jak tylko ogarnę filmy – sami zobaczycie! To już nie jest same odnotowanie obecności! To były bardzo ciekawe walki!

Teraz kolejno o zawodnikach

Patryk Weterle nie miał swojego dnia, ale to nie powód do załamania rąk! Patryk! Patryk, słyszysz mnie? Patryk! Halo! Przed tobą ważny start, odpocznij i do dzieła! Dawaj! Patryk, dawaj!

Dawid Łapa – gratulacje! Dawid był skoncentrowany i skuteczny! W pierwszej walce trafił na Yalcina Rustemova, mocnego zawodnika i wygrał! Potem już szedł jak po swoje! Dawid Łapa – dla mnie bohater tego turnieju. Pozdrawiam!

W wadze 70 kg… to było trochę „niespodzianek” - bo… jakoś, ktoś… zapowiadał, że jedzie po swoje a tu… niespodziewajka! I bardzo dobrze!

W kategorii 78 kg też nieco niespodziewanie, też zupełnie inaczej, niż wynikałoby z zapowiedzi. Ja – osobiście – jakbym obstawiał – to bym wyszedł z lżejszym portfelem… Podobnie w 86 kg… popatrzcie na wyniki…

Kacper Sinica! W wadze 95 kg, jak „maszyna do wygrywania” czy jak tam nazwać. Ważne, że Kacper bardzo poważnie podchodzi do każdych zawodów… Jeszcze sezon, jeszcze dwa i ten zawodnik wbije się w zawodową czołówkę Europy! Tak to prorokuję teraz, w listopadzie 2018. Postawić, czy nie? Jak uważacie?

Lucjan Fudała w 105 kg! Jak przyjemnie jest patrzeć na walki Lucjana! Mimo, że dominował nad rywalami, dla samej „esencji” armwrestlingu warto oglądać te walki. Gratulacje Lucjan! Kolejne będą za open!

Michał Węglicki – miło znów zobaczyć przy stole! Michał wygrał swoją kategorię. Siłę ma, to było widać! Ale długa przerwa w poważnych startach spowodowała, że wychodziły braki techniczne. Na razie wystarczyło na kategorię, nie wystarczyło – w open – na Lucjana. Ale… Ale jeśli Michał nadrobi treningi przy stole – to sezon 2019 może być dla niego bardzo udany.

Mariusz Grochowski – nieco szczuplejszy, nieco mniej silny, wystarczyło na trzecie miejsce i naprawdę kilka dobrych, technicznych pojedynków.

No i na zakończenie!

Za rok? To samo miejsce? Podobny lub lepszy skład?

Ja bym tak to widział!

Aha, jeszcze jedno!

Marek Milczarek, Dawid Groch, Grzegorz Nowotarski i Tomasz Proc – bardzo porządne sędziowanie!