Najpierw głos ma „Łowca Talentów” czyli Maciej Sośnicki:
Kiedy Mikołaj pojawił się w Złotym Turze Gdynia - skontaktowałem się z jego tatą żeby przesłał mi dokumenty medyczne. Po konsultacji ze znajomym lekarzem zdecydowaliśmy, że może lekko trenować, ale straty nie wchodziły w grę. Mikołaj miał bardzo rozległe problemy zdrowotne. Po roku trenowania zdecydowaliśmy, wspólnie z lekarzem, że wystartuje ale nadal trenowaliśmy bardzo ostrożnie. Tak, żeby nie stała mu się krzywda podczas startów. Mimo takich ostrożnych przygotowań - zdobył brązowy medal na World Disabled Cup. Po zeszłorocznym Pucharze w Rumi stan zdrowia pozwolił na intensywniejsze treningi. Od obrony przyszliśmy do fazy ataku, po komendzie „ready go”. Wzmocniliśmy palce, nadgarstek, pronację i supinację.
Maciej, jakie są mocne strony tego zawodnika? Jakie trzeba poprawić?
Maciej Sośnicki: Na tegorocznym starcie Mikołaj zdecydowanie wygrywał po starcie, siłą nadgarstka i pronacji. Zawiodło dociśniecie łokcia na poduszce, ale w przyszłym roku złoto jest jak najbardziej w zasięgu Mikołaja. Ma potencjał, ciężko trenuje, jest wytrwały. Więc czekamy na przyszły rok i trenujemy.
Przejdźmy do głównego bohatera, Mikołaj jak pamiętasz swój pierwszy start?
Mikołaj Jawoszek: Najpierw był start w Rumi, w ubiegłym roku i trzecie miejsce na prawą. Wygrałem wtedy z zawodnikiem z Kazachstanu.
Ile masz lat?
Mikołaj Jawoszek: Mam dwadzieścia lat, trenuję już dwa lata.
Jak to się zaczęło?
Mikołaj Jawoszek: Moja nauczycielka z gimnazjum pomogła mi znaleźć informacje w internecie na temat klubu armwrestlingowego Złoty Tur w Gdyni. Tak znalazłem się na treningu u Macka Sośnickiego. Zapytałem się czy mogę trenować w klubie. Trener skonsultował sprawę z lekarzem i tak się zaczęło. Chciałem spróbować i udało się! Wcześniej próbowałem koszykówki i bocce. Ale dopiero w siłowaniu znalazłem swoje miejsce.
Wcześniej wiedziałeś, że jest taki sport?
Mikołaj Jawoszek: Szczerze to nie, dopiero potem zacząłem szukać w necie i zainteresowałem się na dobre. Teraz trenuję dwa razy w tygodniu, w miarę możliwości, bo mam jeszcze inne zabiegi rehabilitacyjne. Treningi są mocne, ale w super atmosferze. Lubię tam chodzić, bo jest fajny klimat. Poza tym w klubie trenuje też moja siostra – Julia. Pomagamy i kibicujemy sobie nawzajem.
Jakie wrażenie zrobili na tobie Tim Bresnan, Devon Larratt i inni, kiedy pojawili się na zawodach?
Mikołaj Jawoszek: To wielkie gwiazdy naszego sportu, wspaniale było ich spotkać.
Jakie dalsze plany?
Mikołaj Jawoszek: Treningi i starty najlepiej uwieńczone złotymi medalami!
Dzięki za rozmowę.
Mikołaj Jawoszek: Pozdrawiam rodzinę, trenera i kibiców!