Powiedz proszę, jak długo uprawiasz armwrestling?
Klaidas Marčiukaitis: Właśnie mija trzy i pół roku, ale zakochany w tym sporcie byłem od dawna. Oglądałem moich ulubionych aktorów - Arnolda Schwarzeneggera, Jean-Claude Van Damme, Stallone i chciałem być jak oni silny, szybki, zręczny. Trenowałem najpierw judo a potem piłkę wodną, do tego siłownia i wiele innych sportów. Kiedy pierwszy raz siłowałem się przy prawdziwym stole to – od razu – zrozumiałem, że to sport dla mnie. Całym sobą to poczułem!
Co masz z tego sportu?
Klaidas Marčiukaitis: Po pierwsze to bolą mnie ręce! Ale to nie wszystko! Mam tu przyjaciół na całe życie, prawdziwych! Dzięki temu sportowi jestem silniejszy i to nie tylko pod względem fizycznym.
Jakie są twoje najważniejsze sukcesy dotychczas?
Klaidas Marčiukaitis: Mój pierwszy, więc symboliczny tytuł na Mistrzostwach Litwy. Ale – najważniejsze, mam nadzieję, jeszcze przede mną!
Na nagraniu z udziałem Mindaugasa, po Turnieju Złoty Tur 2018 powiedziałeś, że kontuzja nie pozwoliła tobie dobrze walczyć. Powiedz o tym dokładniej.
Klaidas Marčiukaitis: Kontuzja przytrafiła się na M. Europy w eliminacyjnej walce. To była walka z Tomem Hollandem. Obaj poszliśmy w hak, bardzo mocno, za mocno… Jakoś wtedy wygrałem, ale potem, po trzech miesiącach w Las Vegas – znów przytrafił się uraz łokcia i dalej się to wlecze… Niektórzy mogą powiedzieć: co chcesz, trzy miesiące to za mało, aby w pełni się zregenerować. Wiedziałem to nawet wtedy, ale wszystko było jak sen. Finały w Las Vegas? O bogowie! Ścigałem moje marzenie i po prostu nie mogłem tego tak zostawić. Teraz to planuję odpocząć trochę po turnieju Senec Hand, aby uleczyć rany. Zobaczymy.
Walczyłeś i w zawodach WAF i w profesjonalnych turniejach. Co sądzisz o konflikcie między WAF a PAL?
Klaidas Marčiukaitis: To bałagan! To głupota! Jak wszyscy mam nadzieję, że obie strony pójdą na kompromis i znajdą jakieś rozwiązanie.
Wybierasz się na Senec Hand i – czy nie obawiasz się dyskwalifikacji?
Klaidas Marčiukaitis: W tej chwili obawiam się tylko, czy zrobię wagę!