Tim, sam wiesz że wielu pokerzystów skrywa emocje za ciemnymi szkłami. A ty?
Tim Bresnan: Ja też! A zacząłem je nosić kiedy po rozerwaniu trafiłem sam siebie w oko. No i stały się moim „znakiem firmowym”.
Trenujesz i jednocześnie pracujesz na swojej farmie. Jak to można pogodzić?
Tim Bresnan: Trenuję w lokalnym klubie „Dungeon” wraz z przyjaciółmi. To jest mój czas wolny. A praca na farmie to zajęcie na pełny etat. Dzięki temu nie tracę poczucia rzeczywistości. Mam dużo ziemi i dużo zwierząt. Krowy, byki. Do tego lubię samemu gotować. Gotuję różne potrawy, ale przede wszystkim uwielbiam włoskie jedzenie. I żadnych słodyczy!
Masz też motocykle…
Tim Bresnan: Miałem siedem. Ulubiony to 1965 Pan/Shovel Harley Davidson. Piękna maszyna, robiona na zamówienie.
Czy podczas treningu zwracasz uwagę na muzykę?
Tim Bresnan: Nie słucham muzyki, bo muszę się skupić na sobie. Ogólnie rzecz biorąc, lubię wszystkie rodzaje muzyki, nie mam ulubionego stylu. A teraz prawie nigdy nie tańczę.