Dwa tygodnie przed walką zamiast Denisa Tsyplenkova pojawił się nowy rywal – Vitaly Laletin. Dmitry zmniejszył swoją masę ciała, ale to nie wpłynęło znacząco na jego szybkość reakcji. Szczególnie w konfrontacji z błyskawicznym startem, jaki zaprezentował przeciwnik. Podczas walki widać było, że Trubin nie podda się łatwo i ich walka będzie bardzo poważna. Można powiedzieć, że skoro czuł się gotowy na Denisa, to musi być też gotowy na Vitaly. W czym więc był problem? Zapytajmy!

Dmitry, jak zapamiętasz Malezję?

Dmitry Trubin: To kraina wielkiej gościnności i dobrych, życzliwych ludzi. Wspaniała przyroda i fauna, a do tego wielki wybór smakowitego jedzenia.

Miałeś pretensje do sędziów, o co chodziło?

Dmitry Trubin: Miałem, były takie sytuacje, gdy się nie zgadzałem z sędziami. Dotyczy to między innymi sytuacji, kiedy wygrałem, a rywal wyrwał rękę w położeniu przegranym i kazano nam jeszcze raz walczyć. Ale, zasadniczo jedna runda nie była tu decydującą.

Czy miałeś rezerwowy plan na walkę?

Dmitry Trubin: Od razu chciałem wprowadzić jakieś zmiany, zrozumiałem na czym polega kłopot. Byłem gotowy na walkę siłową, a nie na takie szybkie starty. Rywal był bardzo niewygodny. On bardzo się ostatnimi czasy poprawił pod każdym względem. Chciałem reagować ale po prostu jego błyskawiczny start ograniczał moje możliwości. Nie byłem na to gotowy.

Jak sądzisz, jak daleko zajdzie Laletin w „TOP 8”?

Dmitry Trubin: Sądzę, że spotka się w finale z Levanem Saginashvili.