Na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako przyjaciel, sportowiec i człowiek wielkiego serca, wrażliwości i skromności. Wielu z nas nie wiedziało, jak bardzo Józef pomagał, jak konkretnie pomagał zawodnikom, którzy nie mieli środków na starty, jak wiele dał od siebie zawodnikom niepełnosprawnym. Nie szukał w tym popularności – po prostu pomagał.
Całe środowisko polskiego i nie tylko polskiego armwrestlingu wiele zawdzięcza temu, że Józef był wśród nas!
Za krótko!
Żegnaj Przyjacielu!