A może tak... armwrestling drużynowy? >>>

A może tak... armwrestling drużynowy? # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

W Koszalinie już rozpoczęły się przygotowania do dwudziestych (!) Mistrzostw Polski w Armwrestlingu, więc nieubłaganie nadchodzi czas podsumowań i nastrój jubileuszowy. Jeszcze co prawda przed nami ważne wydarzenia, kolejny Puchar Polski i pierwsze Mistrzostwa Świata IFA na naszym boisku, ale przedstawiam pomysł na nowe dwudziestolecie....

()

Bez wielkiego ciśnienia, na spokojnie i ze świadomością, że nie odkrywam Ameryki. Wszystko już było i – również wszystko – zaczyna się od pieniędzy. „Gdyby były pieniądze, to... ” Wiem, że na wszystko potrzebne są pieniądze, ale jeśli nie zacznie się od planów, a nawet tylko od marzeń, to – jak się pieniądze znajdą – może być za późno.

Armwrestling to sport zdecydowanie indywidualny. Tak, jak każdy inny sport walki, jak podnoszenie ciężarów, jak każda (poza sztafetą) konkurencja lekkoatletyki. Jednocześnie jednak mamy na Mistrzostwach i Pucharach klasyfikację drużynową. To potrzebne i to oczywiste.

Ja bym jednak zachęcał do choćby próby stworzenia drużynowych rozgrywek w postaci meczów między klubami. Tak, jak to było dawniej w boksie, zapasach, judo.

Klub kontra klub raz jedni, raz drudzy w roli gospodarzy i po prostu – mecz.

Jaki miałby być skład drużyn? Do dyskusji...

Jakie zasady walk, ile rund? Do dyskusji...

Czy mogłyby być remisy, walkowery, indywidualne ustalanie kategorii? Do dyskusji....

To się nie musi od razu udać!

Choć słyszałem, że są pewne przymiarki...

Po każdym Pucharze i Mistrzostwach Polski – mamy klasyfikację drużynową i ona na swój sposób pokazuje „siłę” czy też „wartość” każdego z klubów.

Sądzę jednak, że mecze pomiędzy klubami również pokazałyby wartość klubów w dość obiektywnym świetle. Może być bowiem tak, że jest klub który ma większość juniorów, może być bowiem klub – który zajmuje wysokie pozycje drużynowe, z racji liczby startujących. Może być też klub, który wysyła na zawody niewielu zawodników ale prawie każdy z nich wraca z medalem.

Rywalizacja w postaci meczów – klub na klub – sprawiłaby, że w niektórych klubach pokazałyby się „dziury” lub braki w danych kategoriach wagowych, bo na przykład nie mają zawodników lekkich i średnich kategorii.

Reasumując!

Wiem, że odbywają się jakieś przymiarki do meczu, lub meczów. Pewno jeden, czy dwa mecze dojdą do skutku i będzie fajnie.

Jednak – bez ciśnienia i na spokojnie – może warto poszukać pieniędzy na ligę klubową?

Pozdrawiam i oczekuję komentarzy

PeSzy

ilustracja

http://www.historia.swidnik.net/text-3852

Świdnik na kartach historii