Marek Majak – To były udane zawody! >>>

Marek Majak – To były udane zawody! # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

„Jak dotąd w mojej karierze to były najbardziej udane zawody” mówi Marek Majak w rozmowie z Pawłem Gawendą. Emocje po Pucharze jeszcze do końca nie opadły, ale mamy już dla was wywiad z jednym z bohaterów tych zawodów czyli naszym superciężkim Markiem Majakiem! Podzielił się on z nami swoimi wrażeniami i planami. Zapraszamy do lektury!

()

Paweł Gawenda: Witamy i gratulujemy Marku! Na Pucharze Polski udało Ci się zdobyć 3 medale!

Dwa złote oraz jeden srebrny. Jak oceniasz te zawody oraz swój występ?

Marek Majak: Witam Pawle. Tak, z Pucharu Polski udało mi się trzy medale. Złoto na lewą i prawą rękę oraz srebro w kategorii OPEN lewej ręki. Myślę, że gdyby nie ból prawej ręki po eliminacjach, który się odezwał i uniemożliwił mi wystartowanie w OPEN, to wróciłbym do domu z dorobkiem czterech medali. Jak dotąd w mojej przygodzie z armwrestlingiem były to najbardziej udane zawody. Zdobyłem dwa złote medale, dotychczas wracałem przeważnie z jednym złotym i jednym srebrnym. Cieszy mnie także fakt, że udało mi się obronić złoto z poprzedniego roku. Same zawody oceniam bardzo dobrze. Lokalizacja, hotel, przebieg zawodów, nie można się do niczego przyczepić. Mimo początkowych problemów organizacyjnych, Federacja zrobiła wszystko, aby jednak Puchar się odbył tym bardziej, że był to XX jubileuszowy turniej. Duże wrażenie na mnie zrobiły puchary z kategorii OPEN imitujące stół do siłowania. Myślę, że tego typu puchar zrekompensował każdemu zawodnikowi brak innych nagród czy to finansowych czy rzeczowych.

Paweł Gawenda: No właśnie, co się dokładnie stało, że nie wystartowałeś w kategorii OPEN ręki prawej? Bo powiem szczerze liczyliśmy co najmniej na podium w kategorii OPEN!

Marek Majak: Do samego końca zwlekałem i zastanawiałem się - czy w ogóle wystartować na PP. Pierwsza decyzja była taka, że odpuszczam i nie startuję. Potem zaś pomyślałem, że może warto wystartować mimo braku szczytowej formy, załapać się gdzieś w okolicach podium i móc wystartować w grudniu na Złotym Turze. W sobotę po treningu podjąłem decyzję, że jednak wystartuję i ręka po prostu nie do końca się zregenerowała. Już po rozgrzewce czułem mały dyskomfort i czułem, że zabrakło dwóch, trzech dni regeneracji. Szczerze mówiąc prawą rękę mam silniejszą od lewej także myślę, że miejsce na podium OPEN było w zasięgu.

Paweł Gawenda: No wielka szkoda, ale niestety tak też się zdarza! Opowiedz nam o swoich walkach, kto ciebie zaskoczył lub zadziwił, jaka zapadła w pamięć najbardziej?

Marek Majak: Co do moich walk raczej były jednostronne bez jakiś fajerwerków. Co do walk innych to podobała mi się walka finałowa open z pierwszego dnia Tomka z Luckiem. Trenują razem, znają swoje słabe i mocne strony. Tomek zawzięcie atakował i nie odpuszczał nawet na chwilę. Myślę, że była to najlepsza walka całego Pucharu.

Paweł Gawenda: Zadając to pytanie myślałem, że opowiesz o swojej ciężkiej potyczce ze świetnie dysponowanym tego dnia Jerzym Kwiatkowskim. Co się tam wydarzyło? Ponieważ wyglądało, że byłeś w sporych tarapatach.

Marek Majak: Co do mojej walki półfinałowej, według mnie miałem na moją niekorzyść zawiązane pasy. Klamra zjechała na dolną część dłoni, do tego została mocno naciągnięta co zupełnie wyłączyło mi możliwość zapięcia zamka i dołożenia pronacji przy ataku. Jerzy zamknął mi górną część dłoni dlatego tak to wyglądało. Praktycznie musiałem się bronić. Oczywiście jestem pełen podziwu dla siły i wytrzymałości Niedźwiedzia z Orawy, gdyż wygrał niełatwą kategorię 95 kg oraz masters do tego powalczył w OPEN - także wielki szacunek.

Paweł Gawenda: Rozumiem, a jakie teraz masz plany startowe na przyszłość?

Marek Majak: Kolejny start planuję w grudniu. Jest jeszcze osiem tygodni, przy dobrym treningu może forma się znacznie poprawi. Liczę na pomoc kolegów Armfight Piaseczno w przygotowaniach. A czy wystartuję na Mistrzostwach Świata czy Pucharze Świata to się okaże od formy jaką uda się wypracować.

Paweł Gawenda: Dziękujemy Marku za rozmowę i jeszcze raz gratulujemy!

Marek Majak: Dzięki i również pozdrawiam!