Tu wstawiam link do audycji The Don Show bo jest w niej jeszcze wiele innych spraw. A potem zapraszam do wspomnień, które poniżej!
John Brzenk w 2004 roku był dla każdego polskiego fana armwrestlingu takim... takim nieosiągalnym, legendarnym, ponad nasze możliwości. Na Pucharze Świata Złoty Tur widzieliśmy wielu wspaniałych zawodników, ale ze Wschodu. Armwrestling z tej drugiej części świata był dla nas nieznany i wydawał się nieosiągalny.
Ale! Ale można! Wiem co nieco o kulisach negocjacji Igora z Johnem, ale jeszcze ich nie ujawnię. W każdym razie – John przyjechał! Pojawił się w dżinsach i jakimś skromnym podkoszulku, skromny, uśmiechnięty, bez robienia z siebie gwiazdy, bo Gwiazdą już był i nie musiał nic do tego dodawać. Ale – dodał bardzo wiele!
Kilka lat startów na Złotym Turze spowodowało niesamowity wzrost popularności, rozpoznawalności i poziomu sportowego Pucharu Świata. Zyskał na tym – Złoty Tur, sam John i cały armwrestling. Potem „coś tam” się porobiło, ale na szczęście to już historia.
Pierwszy raz, wtedy w 2004 roku, w Hotelu Marriott zobaczyłem na własne oczy Legendę. Napisałem potem w miesięczniku „Kulturystyka i Fitness SdW”, że wyglądał, jak... kowboj z reklamy papierosów Marlboro...
Ale nie o moje wrażenia tu chodzi. Z okazji Powrotu Legendy przytoczę fragment z Dodatku ARMPOWER we wspomnianym miesięczniku. Zapraszam!
We wstępnym artykule Igor pisał tak oto:
To już ostatnie wydanie ARMPOWERA w tym roku. Roku tak bardzo owocnego dla naszej dyscypliny. Wiele imprez, w tym także o zasięgu europejskim i światowym, odbyło się tu nad Wisłą, gdzie jeszcze kilka lat temu niewielu słyszało o armwrestlingu. Zwieńczeniem sukcesów sportowych i organizacyjnych był niewątpliwie Puchar Świata Zawodowców NEMIROFF WORLD CUP. Mogliśmy polskiej publiczności przedstawić najlepszych armwrestlerów świata. Odbyły się od dawna oczekiwane pojedynki, wyjaśniono spekulacje na temat układu sił w światowym armwrestlingu. W tym miesiącu niemal całe wydanie poświęcamy tej bezprecedensowej imprezie. Warto bowiem przyjrzeć się najlepszym z najlepszych, zweryfikować poglądy, a przede wszystkim analizować techniki mistrzów, poznawać ich kariery i metody treningów.
Dla polskiego armwrestlingu bezpośredni kontakt z samym szczytem tej dyscypliny jest niczym powietrze, sposobem budowania mocnych podstaw jej rozwoju w naszym kraju. Poza wszystkim cieszmy się relacją ze wspaniałego, podniecającego widowiska, jakie po raz pierwszy zagościło w Europie. To, co zobaczyliśmy w sali balowej Hotelu Marriott, warte było wszystkich wysiłków i wyrzeczeń, jakie były naszym udziałem przez kilka lat budowania polskiego armwrestlingu od podstaw. Zapraszam więc do lektury, szczególnie tych czytelników, którym nie był dany bezpośredni udział w tej historycznej imprezie. Pragnę gorąco podziękować naszym sponsorom, którzy tak bardzo przyczynili się do niebywałego wzrostu poziomu i prestiżu Pucharu Świata Zawodowców. Sądzę, że cała polska społeczność armwrestlingowa jest Wam wdzięczna za umożliwienie przeżycia takich emocji. Jednocześnie obiecuję, że sukces tej imprezy będzie przesłanką do jeszcze aktywniejszego propagowania armwrestlingu i dostarczania jego miłośnikom niejednej okazji podziwiania zawodów na tak wysokim poziomie. Ten rok zakończymy wizytą na Mistrzostwach Świata w Durbanie (RPA) i Pucharem Polski w Luzinie, z których relacje znajdziecie w styczniowym wydaniu Armpowera na łamach gościnnego magazynu Kulturystyka i fitness SdW.
Igor Mazurenko
Dalej, ktoś – prawdopodobnie ja – dość szumnie rozpoczął relację:
I słowo stało się ciałem… Marzenia, upór i wielka praca Igora Mazurenko oraz wszystkich jego współpracowników, których zaraził swoją pasją popularyzowania armwrestlingu, zostały nagrodzone. Spełniło się coś, co jeszcze kilka lat temu wydawało się nierealne. A jednak… Na zakończenie tego wyjątkowo obfitego w prestiżowe imprezy roku, które odbyły się w Polsce, organizacja Professional Armwrestling League wraz z Klubem Sportowym Złoty Tur zafundowały wszystkim miłośnikom armwrestlingu Puchar Świata Zawodowców NEMIROFF WORLD CUP. Takich zawodów Europa dotychczas nie widziała. 6 listopada 2004 gościnne progi Hotelu Marriott w Warszawie stały się miejscem spotkania najlepszych armwrestlerów świata. Doszło do historycznego spotkania śmietanki europejskich asów naszej dyscypliny z legendarnymi zawodnikami amerykańskimi. Na czele drużyny amerykańskiej przybył sam John Brzenk, mistrz mistrzów, który dla armwrestlingu jest tym kim Pele dla piłki nożnej, czy Muhammad Ali dla boksu. Trudno było nie zauważyć Travisa Bagenta, któremu już raz udało się pokonać Alexeya Voevodę. Był weteran armwrestlingowych stołów Ron Bath i niesamowicie silny Matt Girdner. Przeciwko nim wspomniany Rosjanin Alexey Voevoda, Ukraińcy Taras Ivakin, Alexey Semerenko i Andrey Sharkov oraz nieosiągalni dla innych rywale w kategorii 78 kg: Rustam Babayev z Ukrainy i Cvetan Gashevski z Bułgarii.
Ponad pięćdziesięciu zawodników z szesnastu krajów oraz czternastu reprezentantów Polski miało walczyć w czterech kategoriach wagowych i tej najważniejszej – open. Spotkały się przynajmniej trzy pokolenia armwrestlerów, od Rona Batha po Viktara Bratchenię z Białorusi, który jeszcze rok temu był juniorem. Cała żywa historia dyscypliny z niemal wszystkimi jej diamentami. Już walki eliminacyjne pokazały nam różnice techniczne i mentalne pomiędzy zawodnikami europejskimi i amerykańskimi. Siłacze ze Starego Kontynentu, na ogół skupieni, poważni, niemal spięci i raczej izolujący się od otoczenia. Amerykanie głośni, bardzo aktywni w dopingowaniu swoich kolegów, niezwykle widowiskowo przeżywający wszystkie walki. Bawili i szokowali publiczność swoim zachowaniem i zaangażowaniem. Głośne zaczepki Travisa Bagenta pod adresem Alexeya Voevody wykrzyczane przez całą salę, czy magiczne niemal gesty i miny Michaela Selarisa długo będą komentowane przez kibiców. Elementy widowiskowe znane nam z zapasów amerykańskich mieszały się z poważną rangą zawodów, Zabawa, ale również niesamowity profesjonalizm i ambicje.
Pod sufitem Sali Balowej aż gotowało się od emocji... to chyba ja pisałem...
Pod sufitem Sali Balowej aż gotowało się od emocji, od pierwszych walk stało się jasne, że napięcie sięgnie zenitu i żaden zawodnik nie popuści swoim przeciwnikom. Właśnie podczas eliminacji miały miejsce pierwsze pojedynki na miarę finału. W kategorii 95 kg nasz ulubieniec i wielki przyjaciel Armpowera - Taras Ivakin - miał ciężkie życie, najpierw pokonał Rona Batha, by później w ciężkiej walce umieścić dłoń Johna Brzenka kilka centymetrów od poduszki… John już wtedy zasygnalizował swoją klasę, wytrzymał i powoli podnosił się z trudnej sytuacji, gdy nastąpiło zerwanie. W pasach Taras dopuścił Brzenka do haka, a ten nie marnuje okazji w swojej ulubionej technice. Ciężkie i udane walki toczył w kategorii 63 kg nasz Daniel Gajda, który mimo zmęczenia aktywnym udziałem w organizacji imprezy zajął zaszczytne szóste miejsce. Jeszcze lepiej startował Zbyszek Chmielewski w bardzo silnie obsadzonej kategorii 78 kg, w ostatecznej klasyfikacji wyprzedzili go tylko trzej najlepsi Europejczycy: Babayev, Gashewski i dawno nie widziany u nas Bondaruk. Emocje skoczyły bardzo wysoko, gdy pojawili się zawodnicy kategorii +95 kg. Wszyscy chcieli wiedzieć jak też zakończy się pojedynek eliminacyjny Travisa Bagenta, który tak bardzo spektakularnie i głośno odgrażał się Voevodzie. Voevoda nie dał się sprowokować groźnym minom i okrzykom Travisa, bardzo pewnie „rozciągnął” ulubieńca widowni i uroczych modelek z magazynu CKM, które wprowadzały zawodników na arenę.
Oto kolejny fragment:
To właśnie zwycięzca tej kategorii miał się stać posiadaczem olbrzymiego pucharu NEMIROFF WORLD CUP. Wszyscy czekali na najważniejszy pojedynek ostatnich lat. Mimo kilkunastoletniej różnicy wieku i kilkudziesięciu kilogramów różnicy wagowej na niekorzyść Johna Brzenka, magia jego legendy ma olbrzymią siłę. Dla Voevody ten właśnie pojedynek był walką życia, gdyż tylko pokonując Brzenka mógłby powiedzieć: jestem najsilniejszym armwrestlerem wszech kategorii na świecie. Zanim doszło do spotkania z Voevodą, John stoczył najpiękniejszy pojedynek pucharu z Tarasem Ivakinem. Żeby móc ocenić jego walory, trzeba jednak obejrzeć relację video, bowiem żadne zdjęcia nie pokażą czasu walki, a trwała ona bardzo długo. John Brzenk i Aleksey Voevoda spotkali się w końcu i to jeszcze przed finałem. Wszyscy oglądali na stojąco, w pierwszym podejściu John wytrzymał i nastąpiło rozerwanie (fot. 3 i 4), później już w pasach Aleksey dość łatwo wygrał i pozostał mu na drodze tylko Matt Girdner. Z tym poszło mu stosunkowo łatwo. Natomiast John Brzenk dość niespodziewanie przegrał właśnie z Girdnerem zajmując w open trzecie miejsce.
Tyle wspomnień i dla porządku tabela wyników:
SENIOR MEN RIGHT 95KG
# |
Name and Surname |
Nation |
1 |
JOHN BRZENK |
USA |
2 |
RON BATH |
USA |
3 |
TARAS IVAKIN |
UKRAINE |
4 |
ION ONCESCU |
ROMANIA |
5 |
MICHAEL SELEARIS |
USA |
6 |
CHRISTOPHER MYERS |
USA |
7 |
GIOVANNI NIMIS |
ITALY |
8 |
ARTUR GLOWINSKI |
POLAND |
9 |
ANDREAS RUNDSTROM |
SWEEDEN |
10 |
MARCIN FORMELA |
POLAND |
11 |
MARIUSZ GROCHOWSKI |
POLAND |
12 |
KRYSTIAN KRUSZYNSKI |
POLAND |
13 |
PETER RACEK |
SLOVAKIA |
14 |
RAIMONDS ANTONOVICS |
LATVIA |
SENIOR MEN RIGHT +95KG
# |
Name and Surname |
Nation |
1 |
ALEXEY VOEVODA |
RUSSIA |
2 |
TRAVIS BAGENT |
USA |
3 |
MATT GIRDNER |
USA |
4 |
ALEXEY SEMERENKO |
UKRAINE |
5 |
PETER SPUSTA |
SLOVAKIA |
6 |
RUSLAN KOKOEV |
RUSSIA |
7 |
NORMUNDS TOMSONS |
LATVIA |
8 |
ANDREY SHARKOV |
UKRAINE |
9 |
SLAWOMIR GLOWACKI |
POLAND |
10 |
PETRI KUJALA |
FINLAND |
11 |
WOJCIECH PIECHOWIAK |
POLAND |
12 |
VYDAS MIKELIONIS |
LITHUANIA |
13 |
TOMMY KOKKARE |
SWEEDEN |
14 |
SEBASTIAN WYSZYNSKI |
POLAND |
SENIOR MEN RIGHT OPEN
# |
Name and Surname |
Nation |
1 |
ALEXEY VOEVODA |
RUSSIA |
2 |
MATT GIRDNER |
USA |
3 |
JOHN BRZENK |
USA |
4 |
ALEXEY SEMERENKO |
UKRAINE |
5 |
TARAS IVAKIN |
UKRAINE |
6 |
TRAVIS BAGENT |
USA |
7 |
NORMUNDS TOMSONS |
LATVIA |
8 |
RUSLAN KOKOEV |
RUSSIA |
9 |
MICHAEL SELEARIS |
USA |
10 |
RON BATH |
USA |
11 |
CHRISTOPHER MYERS |
USA |
12 |
ANDREY SHARKOV |
UKRAINE |
13 |
CVETAN GASHEVSKI |
BULGARIA |
14 |
ION ONCESCU |
ROMANIA |
15 |
ARTUR GLOWINSKI |
POLAND |
16 |
VYDAS MIKELIONIS |
LITHUNIA |
17 |
MARCIN FORMELA |
POLAND |
18 |
ANDREAS RUNDSTROM |
SWEEDEN |
19 |
ZBIGNIEW CHMIELEWSKI |
POLAND |
20 |
MARIUSZ GROCHOWSKI |
POLAND |
21 |
TOMMY KOKKARE |
SWEEDEN |
22 |
PETRI KUJALA |
FINLAND |
23 |
SLAWOMIR GLOWACKI |
POLAND |