W tym roku, roku nieszczęsnym dla nas, roku w którym zostaliśmy ośmieszeni przez naszą władzę, pozbawieni praw i zamaskowani – paradoksalnie – są pewne plusy. Coraz więcej o armwrestlingu w mediach, od tych lokalnych, do tych większych.
Jako człowiek, który od dwudziestu lat tłumaczy innym (prywatnie i oficjalnie) czym jest armwrestling, mam czasem wrażenie że wykonuję pracę Syzyfa. Wtedy się nieco podłamuję, ale potem znów i znów, i znów.
Takie – drobne – działania, jak te spotkanie w katowickiej TV to takie kropelki, które drążą kamień. Coraz więcej ludzi wie – co to jest ten armwrestling. Między innymi za sprawą Pani Marysi Juroszek.
Nie jest to jeszcze „rozpoznawalność” na poziomie snookera. Nie mamy jeszcze „rozpoznawalności” tej pięknej zimowej dyscypliny, jaką jest toczenie kamieni czy też „czajników” po lodzie. Ale na pewno naszą dyscyplinę zna już więcej ludzi, niż na przykład rowerowe polo. Wiecie, co to jest rowerowe polo? Ja wiem i nawet widziałem to na żywo. Grają wieczorami w jednym z ostatnich zaułków w centrum Warszawy. Jest to sport „krwawy” i po każdym treningu zostają ślady krwi na asfalcie.
Zna ktoś ten sport?
Więc – reasumując – dzięki wielkie wszystkim tym zawodniczkom i zawodnikom, którzy umieją znaleźć i wykorzystać możliwość zaprezentowania armwrestlingu w mediach.
Wszyscy oglądnijcie ten program, link jest na profilu Maria Juroszek. Potem – wszyscy napiszcie do Pani Marysi, że robi dobrą robotę!
Pozdrawiam Pani Marysiu!