Koszalin 2020, OPEN PRAWEJ – KTO ROZDAŁ KARTY >>>

Koszalin 2020, OPEN PRAWEJ – KTO ROZDAŁ KARTY # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Każda minuta Mistrzostw Polski 2020 była warta zapamiętania i opisania. Kilka rzeczy zanotowałem sobie jako najbardziej godne uwagi. Od dziś tylko o tym, w kolejności losowej. Odcinek pierwszy o sytuacji w open prawej. Zapraszam.

()

Jak mawia Igor Mazurenko, kategoria open, szczególnie na Złotym Turze ma swoją „intrygę”. Chodzi o to, że zawodnicy przystępują do walki będąc już „naruszeni” walkami w swoich wagach. W zależności od tego, w jakim stanie skończyli walki w swojej wadze oraz od pierwszego rywala, „układa się” całość open i często kończy niespodzianką. Tak i było w walkach na prawą open na XX Mistrzostwach Polski.

Grzegorz Nowotarski spokojnie, z uśmiechem przeszedł przez kategorię 86 ręki prawej, jak przysłowiowy przecinak. Na drugim miejscu uplasował się Adam Lech (Złoty Orzeł Choszczno). Finał pomiędzy tymi panami zanotowałem sobie jako „The Best Of”. I oznaczyłem trzema wykrzyknikami. Kolejny był Bartłomiej Bednarski (TYTAN Jaworzno), na 4. miejscu Mariusz Chodyna (HULK Węgrów) i na 5. Kamil Zwardoń (Black Skorpion Przyłęk). W sumie 13 zawodników i kilka mocnych nazwisk, więc trzeba było się trochę pomęczyć. Ale nie na tym polega zaskoczenie, jakie nam zafundował Grzegorz Nowotarski (Spartan Armwrestling Club). Zaskoczenie polega na roli, jaką odegrał w kategorii open prawej ręki. To on, mówiąc w przenośni, „poukładał podium”. Dość spojrzeć na nazwiska zawodników zgłoszonych do startu w open, aby wyobrazić sobie zupełnie inny wynik tej rozgrywki.

Stawka w open – trzynastu zawodników. No i ruszyli! Kami Łaciak pokonał na faule „powracającego” Króla Artura Głowińskiego (o Arturze w kolejnym materiale). Dalej? Było jeszcze ciekawiej, bo Artur Krupa pokonał Kamila Jabłońskiego. Za to drugi Kamil (Łaciak) wygrał z Mariuszem Wrąblem. Leci dalej to open i... Grzegorz Nowotarski wygrywa – UWAGA! - wygrywa z Markiem Majakiem!

Wcześniej pokonał Kamila Jabłońskiego i zakończył jego udział w rozgrywce.

Chwila przerwy i podchodzę do Grzegorza i z wielkim zainteresowaniem pytam: „Jak to zrobiłeś?”. Na to Grześ odpowiada, że „szybko”. Wiedział, co mówi. Potem przegrał z Michałem Węglickim, późniejszym triumfatorem. Kolejno Grzegorzowi przyszło się sprawdzić z Adrianem Cirockim. Wygrał, ale widać było już że traci siły. Nie ma się co dziwić. Ostatecznie Grzegorz Nowotarski odpadł w eliminacjach do półfinału. Z Lucjanem Fudałą.

No to teraz kilka słów od zawodnika, który wystąpił jako „rozdający karty” w tej grze.

Witam wszystkich serdecznie. Emocje już opadły, czas podsumować te Mistrzostwa. Gratulacje dla Damiana Zaorskiego za trud jaki musiał włożyć w organizacje tych zawodów w dobie pandemii. Kawał dobrej roboty Damian. Ogólnie przyjechałem na te Mistrzostwa z zamiarem nie startowania. Siłownie od marca zamknięte, więc stwierdziłem że najlepszy czas wziąć się za regenerację, drążek kilka ciężarków w domu oraz od czasu do czasu nielegalne spotkanie przy stole z kolegami. Wyleczyłem wszystkie kontuzje i urazy, organizm odpoczął od przerzucania żelastwa i oto takie efekty.

Jednak wystartowałem!

Wracając do mojej kategorii 86 kg, sam nie wiedziałem czego mam się spodziewać, przeglądając listy startowe wiedziałem że łatwo nie będzie, ale cóż trzeba sprawdzić jak forma „po pandemii”. O dziwo eliminacje 86 kg przeszedłem bez większych problemów, co dodało mi pewności siebie. W finale spotkałem się z Adamem Lechem, i o dziwo nie miałem większego problemu ze zwycięstwem. Kategoria 86kg ZDOBYTA!

Myślę sobie, co mi szkodzi wystartować w OPEN, nie miałem nigdy okazji zawalczyć z najlepszymi w tym kraju bez podziału na wagę. No i się zaczęło. Pierwsza walka z Węglickim, wynik do przewidzenia i bez zaskoczenia, zwycięża Michał.

Druga walka Marek Majak, myślę sobie to sobie powalczyłem, ale żeby nie było że oddaję to sprawdzę jak tam Marka ręka się miewa. Uchwyt bardzo wygodny, bez większych problemów ustawiliśmy się, jedyne o czym myślałem, nie zaśpij na starcie to twoja jedyna szansa, i słowa stały się czynem. Albo byłem tak szybki, albo Marek zaspał, w każdym razie jego ręka była na bocznej poduszce a sędzia ogłosił moje zwycięstwo, SZOK, nie wiem co się dzieje ale walczymy dalej!

Walka trzecia, Kamil Jabłoński 127 kg vs 84 kg, myślę myślę i nic nie wymyślę, trzeba walczyć, udało się z Markiem zobaczymy czy uda się z Kamilem. Ustawienie, komenda ready go i faul łokcia Kamila, czuję że dam radę, ponowne ustawienie i Kamila ręka również dociska poduszkę boczną. Tłum szaleje, nikt nie wie co się dzieje, a ja tym bardziej w szoku. Dwóch wspaniałych zawodników Marek Majak drugi, Kamil trzeci w kategorii królewskiej +105 kg.

Komentator zamilkł przeciera oczy i nie wieży w to co widzi. Adrenalina podskoczyła mi o 100%. Walczymy dalej.

Czwarta walka Adrian Cirocki, srebro w 105 kg, chłop jak dąb, ręka jak moja noga, ale karma sprzyja, walczymy. Sędzia ustawia i start, zawinięcie w pełny hak, walka w centrum, idziemy ręka w rękę, ani Adrian ani ja, i faul łokcia Adriana. Czuję jak moja ręka pulsuje, jak krew buzuje w żyłach, kolejne ustawienie i znowu pełny hak z obydwu stron, czysta siła między nami, staram się nie oddać ręki, Adrian naciska, myślę, jeżeli nie zaatakuje to zaraz zabraknie paliwa, głęboki oddech i resztką sił zaatakowałem i zwyciężyłem, sam nie wieżę co się dzieje, kibice oraz zawodnicy również nie wieżą w to co widzą, ale to nie fatamorgana, to fakt.

Z 13 zawodników zostało już tylko 4, w tym ja.

Walka piąta, Lucjan Fudała, Mistrz nad Mistrzami rozłożył mnie jak dziecko. I na tym można zakończyć moją epopeję Mistrzostw Polski 2020.

Teraz przyszedł czas na regenerację oraz wznowienie treningów (lekkich bo następne Mistrzostwa dopiero w marcu 2021). Mam nadzieję że wtedy również pokażę się z tak dobrej strony.

Pozdrawiam

Grzegorz Nowotarski

Spartan Armwrestling Club