KRZYSZTOF HASIŃSKI: MARZYŁEM O TAKIEJ WALCE! >>>

KRZYSZTOF HASIŃSKI: MARZYŁEM O TAKIEJ WALCE! # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Zawodnik, który robi wagę, zawsze budzi moje serdeczne współczucie. Po prostu pamiętam ze swoich sportowych lat jak trudne to przedsięwzięcie. Kiedy zobaczyłem Krzyśka, chciałem go jakoś pocieszyć, podtrzymać na duchu. No i powiedziałem, że Francuz na pewno jest mniej wytrzymały, niż on. Że już w drugiej rundzie będzie mięknął. Odkrywcza teoria, musicie przyznać. Poznajcie drogę na Mistrzostwa Polski i na polsko-francuskie Vendetty. Krzysztof Hasiński miał nieco pod górkę.

()

PeSzy: Od kiedy zacząłeś przygotowania do M. Polski?

Krzysztof Hasiński: Okres przygotowawczy rozpoczął się po operacji nogi, którą przeszedłem z początkiem października 2020. Realizację planu treningowego zacząłem na początku listopada. Od tego momentu zaczął przyjeżdżać do mnie na wspólne treningi Tobiasz Kowalczyk. Trwało to około dwa miesiące. Przed Świętami Bożego Narodzenia udaliśmy się do Marcina Lachowicza, aby podszkolić metody poszczególnych technik i systemu treningowego. Sesja sesja trwała 4 godziny. Marcin poznawał nasze słabe strony i ukierunkował pod jakim kątem mamy zmienić dotychczasowy ćwiczenia i metody ich wykonywania.

Z końcem stycznia rozpocząłem sparingi z Dawidem Łapą - walczymy w podobnych stylach, tak też mój hak jeszcze bardziej się wzmocnił. Dawid jest zawodnikiem z bardzo dużym doświadczeniem i siłą, mającym wiele tytułów mistrzowskich w armwrestlingu. Oczywiście to nie są ostatnie nasze wspólne przygotowania do Mistrzostw Polski. Chciałbym dodać, że również odbyłem kilka spotkań sparingowych w amatorskim klubie Warta Śrem którego pomysłodawcą jest Krzysiek Kłys. Namawiam go do startów w Mistrzostwach i Pucharze Polski. Większość treningów odbywam sam, we własnej siłowni, trenuję od 3 do 4 razy w tygodniu. Sprzęt który którym dysponuje wykonałem sam, z czasem powiększam swój park maszynowy.

Miesiąc przed M. P. byłem w Świebodzinie, gdzie Tomek Szewczyk nagrywał min turniej i pokazał mi, jak mam się ustawiać na podłokietniku, aby wykorzystać swoje atuty i to właśnie zastosowałem podczas Vendetty jak i na Mistrzostwach z bardzo dobrym skutkiem.

Ostatnim sparingiem jak i solidne treningiem odbyłem u Wiesia Rzannego, w Wolsztynie.

Na drugi dzień Wiesiu zapytał się mnie - czy nie chciałbym walczyć w formie Vendetty z zawodnikiem z Francji – Bertrandem Travaglini.

Po chwili namysłu zgodziłem się. Było to 3 tygodnie przed zbliżającymi się Mistrzostwami Polski. Jak mówiłem wcześniej - nie sposób było się do tego pojedynku przygotować, ponieważ był to zbyt krótki czas oraz nie znałem swojego przeciwnika. Dowiedziałem się później, że był już na zawodach w Międzychodzie 2020.

PeSzy: Dlaczego się zgodziłeś?

Krzysztof Hasiński: Przyjąłem to wyzwanie, ponieważ zawsze marzyłem o stoczeniu walki w formie Vendetty. Na kilkanaście dni przed Mistrzostwami Polski zachorowałem dość mocno. Musiałem przyjąć antybiotyki, co spowodowało że moja waga podbiła. Na kilka dni przed zawodami musiałem zająć się zbiciem wagi. Plan był taki, aby jak najszybciej udać się na ważenie i uzupełnić elektrolity i glikogen w organizmie. Jednak ten pośpiech sprawił, że nie zmieściłem się w wadze i musiałem zbić pół kilo. Oczywiście wpłynęło to na moje samopoczucie.

PeSzy: Faktycznie, nie wyglądałeś najlepiej...

Krzysztof Hasiński: Vendetta była zaplanowana na rękę prawą. A w sobotę brałem również udział w Mistrzostwach o tytuł najsilniejszego armwrestlera w kategorii 70 kg. Już w pierwszym starciu doszło do rozerwania, co spowodowało naciągnięcie ścięgna, przeszył mnie ból od nadgarstka po bark, z godziny na godzinę ból się zwiększał, stres rósł ponieważ zbliżała się walka z Bertrandem.

Czuwała nade mną opatrzność Boska, ponieważ na dwie godziny przed Vendettą zadzwonił Arkadiusz Gierszewski z informacją, że zawodnik z Francji doznał kontuzji prawej ręki i czy Vendetta może odbyć się na rękę lewą?

Na tę wiadomość bardzo się ucieszyłem!!!!

Z każdą zbliżającą się minutą do pojedynku wracała wiara w zwycięstwo, żona Monika cały czas powtarzała, że to nie dzień stracony i wieczór będzie mój. Jej brat Rafał kilkukrotnie do mnie dzwonił i motywował do walki, a wie jak to robić ponieważ jest trenerem sportów walki. O godzinie 19:00 wyruszyliśmy na Zamek. Jechałem już z innym nastawieniem był już tam Dawid Łapa, aby przekazać mi cenne informacje o moim przeciwniku. Oczywiście wiele wskazówek przekazywał mi trener Marcin Lachowicz bezpośrednio podczas Vendetty.

PeSzy: Krzysztof, gratulacje za występ na meczu Polska : Francja!

Krzysztof Hasiński: Dziękuję i dziękuję też wszystkim, którzy mnie wspierali!

 

Dla porządku dodam, że na prawą, w kat 70 kg Krzysztof wylądował poza dziesiątką, na lewą zaś był piąty.

Jeszcze jedno!

Pisane dnia 17 marca 2021. Mamy nowy lock down... Mieliśmy prawdziwego farta, że te Vendetty i Mistrzostwa w ogóle się odbyły!