Jan Bętkowski obronił tytuł Mistrza Europy na prawą i na lewą rękę. Nie mam pewności, ale sprawdzę, bo wygląda na to, że Dzik z Bielic jest najstarszym, startującym Mistrzem Europy.
Oddajmy mu głos:
„Ponieważ w eliminacjach na prawą rękę przegrałem z reprezentantem Grecji, w finale musiałem go pokonać dwukrotnie. W pierwszym pojedynku finałowym byłem bliski przegrania. Przeciwnik złapał mnie za palce i rozgiął mi dłoń. Mój łokieć opierał się o poduszkę. Ramię i przedramię tworzyły literę V i w tej pozycji trwałem przez minutę i 19 sekund. Mogłem wytrwać jeszcze dłużej, ale ręka przeciwnika opadła na stół i nastąpiło rozerwanie.
Uwaga! Tu jest link do walk, polecam obejrzeć!
Związano nas pasami i pierwszą walkę wygrałem. W drugim pojedynku też nastąpiło rozerwanie i kolejny raz w pasie wygrałem. Kapitan naszej drużyny Grzegorz Nowotarski, wręczając mi medal, powiedział: „pokazałeś klasę”. Wielu zawodników z innych państw, będących świadkami tej walki, gratulowało mi postawy. Dotarły do mnie również gratulacje od utytułowanych polskich zawodników, którzy oglądali walkę online, takich jak Wiesław Podgórski i Paweł Lasota.
Pierwszy raz napisaliśmy o Janie Bętkowskim w październiku 2019 roku. Jak rozpoczęła się jego kariera w naszym sporcie. Polecam artykuł:
Pan Jan Bętkowski ma 75 (siedemdziesiąt pięć) lat i niedawno zaczął trenować armwrestling. Okazuje się, że jest gazeta „Głos” - lokalne medium, w Koszalinie. Tam właśnie wiele razy pisano o armwrestlingu, w kontekście sukcesów klubu UKS 16. Czyli – młodzieży. Pan Jan zainteresował się tematem, ale na początku był przekonany, że Jarek prowadzi zajęcia jedynie z młodymi. W końcu jednak zdecydował się przyjść i... został. Został tak pilnie, że od półtora roku nie odpuścił ani jednego treningu. Ani jednego!
PeSzy: Panie Janie, jakie sporty pan uprawiał wcześniej, przed armwrestlingiem?
Jan Bętkowski: Jako dzieciak i nastolatek siłowałem się na rękę i dobrze mi szło, ale ale nigdy nie wyszło to poza amatorską zabawę. Zajmowałem się boksem, też amatorsko, podnosiłem ciężarki. No a do klubu trafiłem półtora roku temu.
Jak przyjęli pana na siłowni?
Jan Bętkowski: Młodzież na początku była zdziwiona. Potem przywykli, teraz już jest po prostu normalnie.
Jak pan trenuje?
Jan Bętkowski: W klubie jestem trzy razy w tygodniu, a do tego robię ćwiczenia specjalistyczne w domu. Ponadto działam też społecznie i mam jeszcze wiele planów...
Jakich, proszę powiedzieć?
Jan Bętkowski: Być może zabiorę się do pisania książki...
Na jaki temat?
Jan Bętkowski: Historia. Moje pierwsze wykształcenie jest techniczne, ale później skończyłem wyższe studia na wydziale historii. Poza sportem interesuję się historią II Wojny Światowej, dużo czytam, często bywam w bibliotece koszalińskiej, wiodę taki spokojny żywot emeryta.