Language
/ Kontakt /

Senec Hand – magnezja i krew! Cz. 2 >>>

Senec Hand – magnezja i krew! Cz. 2 # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Wojownik chce podjąć walkę. To zrozumiałe, taki upływ krwi często wpływa na chwilowe pobudzenie organizmu. To fizjologicznie wytłumaczalne, zdarza się w sporcie, zdarza się też na wojnach. Ale jak walczyć w paskach, jak w ogóle walczyć – zalewając krwią przeciwnika, stół, sędziego, kamery? ()

Krwawy [?] sport

359fd4_senec-hand-2012-158153.jpgZnamy sytuacje, gdy maratończyk dobiega do mety z butem pełnym krwi i wyrazem nie tylko wysiłku, ale ogromnego cierpienia na twarzy. Widziałem triathlonistów, którzy kończyli morderczy dystans z ciałem otartym do krwi. Ciemno-brązowe szramy, (które, w protokołach policyjnych nazywa się „krwawymi podbiegnięciami”) często towarzyszą zawodnikom trójboju siłowego z tytułu koszulek do wyciskania i taśm na kolana. Nie wspomnę już o twarzach bokserów. W jakim jeszcze sporcie można zwyciężyć będąc zalanym krwią? No chyba nie w naszym ukochanym Armwrestlingu? A jednak tak!

Taką właśnie krwawą batalię stoczył na SENEC HAND wspaniały Wojownik Dimitri Trubin podczas zawodów w Czechach. Przyszło mu walczyć z Davidem Cappa, zawodnikiem o dłoniach większych, niż Cyplenkow. Trubin poszedł na rozerwanie. Taką miał taktykę. Jednak zastosowana siła i przede wszystkim potężne napięcie rozrywających się dłoni spowodowało przecięcie skóry dłoni Trubina. W najgorszym możliwym miejscu, miejscu bardzo ukrwionym. Płat skóry pomiędzy nasadą dużego i wskazującego palca został rozcięty, jak nożem! Ból może stłumiła adrenalina. Ale, żeby zatamować lejącą się jak z… krew potrzebna była błyskawiczna interwencja lekarza. Lekarza na sali nie było. Walka powinna trwać. Co się wtedy działo? Trudno opowiedzieć. Trubin stał z dłonią opuszczoną w dół a krew leciała jak z kranu.

Kiedy w słusznym odruchu podnosił dłoń do góry – strugi krwi spadały mu na głowę. Horror. Organizator szukał lekarza. Przez dziurę w skórze, wywaloną na trzy centymetry widać było ścięgna.

c6bbfe_dsc-1169.jpgWojownik chce podjąć walkę. To zrozumiałe, taki upływ krwi często wpływa na chwilowe pobudzenie organizmu. To fizjologicznie wytłumaczalne, zdarza się w sporcie, zdarza się też na wojnach. Ale jak walczyć w paskach, jak w ogóle walczyć – zalewając krwią przeciwnika, stół, sędziego, kamery?

Węgier Attilla pobiegł do samochodu po apteczkę. Udało się pokryć opatrunkiem ranę. Czy przeciwnik, czy Włosi zgodzą się na walkę? Przecież zasady mówią, że na dłoni nie może być niczego!

Ale Prawdziwi Sportowcy rozumieją sytuację. Jest zgoda Włochów. Trubin może walczyć z opatrunkiem na dłoni.

Podchodzą do stołu. Dima blady, jak ściana. „Ready. Go!” Ruszyli! Trubin dosłownie przewalił przez stół swojego przeciwnika.

Krew leje się przez opatrunek. Zawodnik ląduje na miejscowym pogotowiu. Diagnoza oczywista – trzeba szyć. Ale, mamy przecież XXI wiek, ale… Ale nie mamy igieł, ani pomysłu na znieczulenie. Pielęgniarka [?] szyje, a raczej próbuje szyć zwykłą igłą „na żywca”. Trubin zemdlał, ocknął się, rzucił mało uprzejmym zdaniem i poprosił o zabandażowanie. Wrócił na salę, podszedł do stołu i po kolejnych walkach wszedł do finału, i wygrał!

Pojedynek Trubina z Włochem zasłużył na miano jednej z trzech Walk Wieczoru!

PeSzy

archiwum >>>

Language