Language
/ Kontakt /

Łukasz Szpręgiel: Przyjechałem po zwycięstwo! >>>

Łukasz Szpręgiel: Przyjechałem po zwycięstwo! # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Dwa złote medale w senior BEGINER +96 KG na lewą i prawą rękę w II Międzynarodowych Mistrzostwach Teresina to cenne trofea. W stawce prawie 30 zawodników. Trzeba było się mocno postarać. ()

Łukasz Szpręgiel mówi wprost, że był dobrze przygotowany i pewny wygranej. Wygrał i czas żebyście poznali tego zawodnika. Najpierw wiosłował i miał wiele osiągnięć.

Łukasz:

Do mojego pierwszego sportu (wioślarstwo) trafiłem przypadkiem, ponieważ mój kolega pomylił żeglarstwo z wioślarstwem i zapisaliśmy się właśnie na wiosła. To był 2005 rok. Na początku miała być to wakacyjna zabawa, która z czasem zamieniła się w wieloletnią przygodę i priorytet w życiu. Za największe sukcesy uważam zdobycie kilkukrotnie mistrzostwa Polski młodzieżowców jak i seniorów oraz reprezentowanie naszego kraju na mistrzostwach świata . Niestety nigdy nie miałem medalu. Byłem 2 razy czwarty i raz szósty. Przygoda ta trwała do 2015 roku.

PeSzy: Potem znalazłeś armwrestling. Jak to było?

Łukasz:

Do armwrestlingu, jak pewnie większość ludzi, trafiłem z nudów, przewijając jakieś filmy na YouTube. Pierwszą myślą w głowie było,że to nie jest możliwe, że taki sport istnieje. Z ciekawości sprawdziłem kluby. Najbliższy klub (Złoty Tur) był w Gdyni. Trochę daleko. Postanowiłem spróbować trenować sam w domu. Po miesiącu pojechałem na pierwsze zawody na Helu .Poznałem tam Adama Plichtę i Bartosza Rybackiego, założycieli Armwrestling Club Gdańsk.

PeSzy: Ten start w Teresinie to nie był debiut?

Łukasz:

Startowałem co roku na Helu, ale bez sukcesów i oczywiście na naszych zawodach w Gdańsku.

PeSzy: Jak, gdzie i z kim trenujesz?

Łukasz: W każdą niedzielę spotykamy się na sparingi, W pozostałe dni trenujemy we własnym zakresie ze względu na pracę i obowiązki.

 

Wioślarstwo to monotonia. Armwrestling to ból, który trzeba polubić!

 

PeSzy: Olimpijskie wiosła i armwrestling nieco się różnią...

Łukasz: To dwa zupełnie różne światy. Wioślarstwo to sport wytrzymałościowo-siłowy, treningi są długie i mozolne. Trzeba trenować minimum 2 razy dziennie żeby odnieść sukces. Armwrestling z kolei to sport walki, bardzo techniczny. Sport , któremu towarzyszą wieczne bóle, które trzeba polubić.

PeSzy: Jakie masz sportowe plany na ten sezon?

Łukasz:

Chcę jeszcze w tym roku przejść do zawodowców, dlatego muszę skupić się na treningu i podjąć decyzję w jakiej kategorii wagowej chce startować,Najbliższe plany startowe to na pewno Gdańsk, Hel i Puchar Polski.

PeSzy: Jeszcze raz gratuluję walk w Teresinie i do zobaczenia już jako PRO!

Łukasz: Dzięki za rozmowę i pozdrawiam KLUB, wszystkich z którymi trenuję. W tym, co robię bardzo pomaga mi Ola i to dla niej specjalne podziękowania.

archiwum >>>

Language