W historii Pucharów Świata Zawodowców Polska Kadra Armwrestlingu już niejednokrotnie zdobywała medale pucharowe. W tegorocznych zmaganiach najlepszych armwrestlerów świata, czyli dziś popularnym na całym świecie turnieju Nemiroff World Cup (05-06 listopada 2010) nasz kraj reprezentowało 25 najlepszych polskich sportowców. Wśród nich znalazł się debiutant z Ostródy – Radosław Staroń. Był to jego pierwszy start na tak wielkiej imprezie armwrestlingowej. Jak się okazało był to debiut bardzo udany. Jako jedyny z polskich zawodników w Sheraton Sopot Hotel zdobył medal koloru srebrnego. Był to niezaprzeczalny sukces zarówno tego zawodnika, jak i całej polskiej drużyny armwrestlingowej. Radek bowiem, nie będąc faworytem zawodów zrobił coś, co wydawać by się mogło niemożliwe – ocierając się o złoto (Radek do finału wszedł z jedną porażką, w pierwszym finale zwyciężył, w drugim niestety musiał przyjąć wyższość przeciwnika) wywalczył w kategorii do 78kg ręki lewej wice mistrzostwo zawodowców w armwrestlingu na Nemiroff World Cup – Sopot 2010. Jak to się stało? Jak się przygotowywał? Na te i inne pytania Radek odpowiedział nam w krótkim, specjalnym wywiadzie dla czytelników armpowera.
Imię: Radosław
Nazwisko: Staroń
Miasto / klub: Gladiator Ostróda
Wiek: 27 lat
Biceps: 39 cm
Przedramię: 38 cm
Największe osiągnięcia: - Kilkukrotny wice Mistrz Polski
- Mistrz Polski roku 2009
- Zdobywca Pucharu Polski
- Zdobywca II miejsca Pucharu Świata Zawodowców roku 2010
ZDOBYCIE SREBRNEGO KRĄŻKA NA NEMIROFF WORLD CUP 2010 TO NAGRODA ZA NAJCIĘŻSZY TRENING, JAKI DOTYCHCZAS WYKONAŁEM
Armpower: Czym jest dla Ciebie wygrana na Nemiroff World Cup 2010?
Radosław Staroń: Zdobycie srebrnego krążka na Nemiroff World Cup 2010 to spełnienie najskrytszych sportowych marzeń, nagroda za najcięższy trening jaki dotychczas wykonałem. Nigdy nie spodziewałem się, że mogę zajść tak daleko na moim pierwszym Nemiroffie . Mam niesamowitą motywację do treningu, w dodatku dziesiątki pomysłów na nowe ćwiczenia, sprzęt i trening, który mam nadzieje zaowocuje poprawą moich słabych stron.
Armpower: Byłeś blisko złotego medalu, co się stało?
Radosław Staroń: Patrząc na nagranie z walki finałowej to potwierdzam, byłem blisko! Z Alexandrem spotkałem się w eliminacjach, gdzie czułem, że mogę wygrać, ale zaspałem na starcie i przegrałem błyskawicznie. Swoją drogą nawet nie wiedziałem, że to walka o wejście bezpośrednio do finału. Przez wszystkie moje walki miałem jeden cel: podejść do stołu i … tu zacytuje słowa mojego taty "Ty nie masz z nimi walczyć, ty masz z nimi po prostu wygrać ,,. Gdy wygrałem walkę półfinałową z Andrejem Malakhovem odetchnąłem z ulgą, bo udowodniłem wszystkim, że nie znalazłem się tu z przypadku. Po wygraniu pierwszej walki finałowej sam nie wierzyłem w to, co się stało i jak blisko jestem wygranej. W pewnym stopniu sparaliżowała mnie świadomość, że mogę być pierwszy w najbardziej prestiżowym turnieju, jakim jest niewątpliwie Nemiroff World Cup. Wtedy wszystko zaczęło pomału do mnie docierać . Alexander drugim finale bardzo mocno naciągał moją rękę pod swoją technikę walki, a ja nie chciałem walczyć z takiego ustawienia. Większe szanse widziałem w ustawieniu sędziowskim, gdzie mogłem wejść w swoją technikę na górę i w rezultacie wygrać. Ale cóż, nie ma co gdybać. Po prostu w tym dniu był lepszy. Bardzo się cieszę z drugiego miejsca. Na szczęście tego co udało mi się osiągnąć podczas Nemiroff World Cup w Sopocie, nikt mi już nie odbierze.
Armpower: Trenujesz sam? Miałeś jakiś specjalny trening przygotowawczy?
Radosław Staroń: Od kiedy zacząłem zajmować się armwrestlingiem trenuję sam, choć były osoby, które próbowały brnąć razem ze mną. Niestety wszyscy się wykruszyli, z jednym małym wyjątkiem - mojej siostry Natalii, która się nie poddała i trenuje razem ze mną. Moim najczęstszym sparing partnerem był mój tata. Ciekawe, prawda? Przerobiliśmy ze sobą chyba wszystkie opcje treningu. Do pewnego etapu taki trening mi w zupełności wystarczał. Rzadko spotykałem się z innymi zawodnikami, z którymi mogłem sparować . Dopiero od niedawna, częściej sparuję z zawodnikiem Złotego Tura Marcinem Furmanem z Pasłęka oraz jego klubowym kolegą Adamem Gołębiewskim z Olsztynka . Mój trening przygotowawczy był bardzo sumienny. Trenowałem 3/4 razy w tygodniu z dużymi ciężarami, nie kalecząc przy tym ćwiczeń. Dużo biegałem, co pozwoliło mi utrzymać bardzo dobrą formę wydolnościową i wagę w granicach startowej.
Armpower: Jak to się stało, że zacząłeś interesować się armwrestlingiem?
Radosław Staroń: Trochę się pochwale, a co tam (śmiech) Od kiedy pamiętam zawsze coś dźwigałem. Już w szkole podstawowej zazdrościli mi sylwetki, choć byłem najmniejszy w klasie. W całej szkole na rękę tylko z jednym kolegą przegrywałem. Dziś oczywiście nie daje mi już rady. Kiedy do mojej miejscowości (Piławki) przyszła era internetu, to poprosiłem mojego tatę aby poszukał mi wszystkich wiadomości o siłowaniu na ręce. Byłem mile zaskoczony, gdy okazało się, że w Polsce armwrestling, dzięki założycielowi pierwszej Federacji - Igorowi Mazurenko rozwija się i idzie w bardzo dobrym kierunku. Byłem niesamowicie podekscytowany i czułem, że to jest to czego szukałem. Postanowiłem wystartować na IV Mistrzostwach Warszawy i II Powiatu Wołomińskiego. Było to w 23 września 2006 r.
Po krótkich, bardzo amatorskich przygotowaniach pojechaliśmy z moim kolegą i jeszcze wtedy narzeczoną Ilonką, spróbować swoich sił. Zdobyłem w tych zawodach III miejsce na prawą rękę w kategorii do 70kg. I tak właściwie zaczęła się moja przygoda z armwrestlingiem. Teraz trenuję czwarty rok, z małymi przerwami na regenerację. Mam nadzieję, że dam radę tkwić w tym uzależnieniu, gdyż dla mnie ten sport jest niewątpliwie najbardziej pozytywnym sportowym nałogiem, który mógł mi się przytrafić w życiu.
Armpower: Co robisz na co dzień? Pracujesz? Uczysz się?
Radosław Staroń: Do niedawna prowadziłem zakład mechaniczny. Aktualnie pracuję z moją żoną w naszym Salonie Fryzjersko-Kosmetycznym. Mój czas pracy jest zróżnicowany i mogę spokojnie połączyć go z treningiem.
Armpower: Jak postrzega twoja rodzina twoje zainteresowania armwrestlingiem i czy cię wspierają?
Radosław Staroń: Niewątpliwie największe wsparcie mam u mojej żony Ilonce, która przychyla się do tego co wyprawiam na siłowni i ile czasu poświęcam dla swojej pasji. Kolejną osobą jest mój tata, który od początku towarzyszy mi podczas wyjazdów na zawody. Mogę na niego liczyć w każdej sytuacji i sprawie. Z moją drugą połową jestem ponad dziewięć lat, mamy wspaniałą córeczkę Ninkę, która ma dwa latka . Wyobraźcie sobie, że wie co tata trenuje i daje mi radę, jeszcze z nią nie wygrałem, może kiedyś (śmiech).
Armpower: Czy jest to drogi sport?
Radosław Staroń: Jak każdy sport na pewnym etapie robi się drogi, przede wszystkim wpływa na to koszt suplementacji, konsultacje ze specjalistami sportowymi, wyjazdy na zawody i szereg innych wydatków. Nie ma co ukrywać, że trzeba troszkę pieniędzy. Żeby przeskoczyć pewien etap trzeba najpierw inwestycji. W dodatku armwrestling nie jest jeszcze związkiem sportowym i z tego powodu wszystkim trudno jest rozwijać się w tym sporcie .
Armpower: Czy masz sponsora?
Radosław Staroń: Nie, nie mam sponsora, ale mam nadzieje, że w nie długim czasie się to zmieni i będę mógł przejść ma kolejny etap moich przygotowań
Armpower: Czy myślisz, że zaliczasz się już do czołówki międzynarodowej?
Radosław Staroń: Nie. Jeszcze za mało dowodów na to, żeby powiedzieć, że zaliczam się do czołówki tego sportu. Ale na pewno jestem w stanie rywalizować z czołówką w swojej kategorii wagowej .
Armpower: Czy spodziewałeś się takiego sukcesu?
Radosław Staroń: Ach, jakie to ja sukcesy miałem w mojej głowie - marzenia i jeszcze raz marzenia. Ale jak widać marzenia się spełniają. Życzę wszystkim swoim koleżankom i kolegom takiej przyjemności .
Armpower: 78 kg to twoja koronna kategoria wagowa. Czy wcześniej startowałeś w niższej i czy zamierzasz zwiększyć wagę?
Radosław Staroń: Siłowo dobrze czuję się w kategorii 78, ale nie mam już takiej kontroli nad swoją wagą jak kiedyś. Od pewnego czasu musiałem zrzucać kilogramy. Postanowiłem na razie przejść do kategorii 86 kg i zobaczyć jak to będzie w rywalizacji na nadchodzącym Pucharze Polski. Na pewno na następnym Pucharze Świata Zawodowców, jeżeli oczywiście się zakwalifikuję wystartuję ponownie w kategorii do 78kg .
Armpower: Jak postrzegasz polskich zawodników na tle innych?
Radosław Staroń: Kadra, która wystartowała na tegorocznym Pucharze Świata była najlepszą z dotychczasowych. Tak myślałem przed i tak myślę i teraz. Co niektórym zabrakło troszkę szczęścia i innych czynników, nie zawsze od nas zależnych. Z roku na rok, jesteśmy lepsi i coraz częściej Polscy zawodnicy będą stawać na podium najważniejszych zawodów. Byliśmy przygotowani w 100%, a nasza wiedza na temat tego sportu nie różni się już od wiedzy najlepszych ze świata. Potrzebujemy tylko czasu i cierpliwości, a niedługo Nemiroff World Cup będzie nasz, w pełni tego słowa znaczeniu .
Armpower: Jakaś dieta przed zawodami? Twoje ulubione danie, alkohol?
Radosław Staroń: Jeżeli miałbym brać się za profesjonalną dietę, to musiała by być ona z prawdziwego zdarzenia. Na razie nie stosowałem szczególnej diety, odżywiałem się po prostu wartościowo i nie dopuszczałem do głodu. Może kiedyś będę mógł stosować suplementację z prawdziwego zdarzenia i wszystko połączyć w jedną całość. W jedzeniu nie jestem wybredny, choć stanowczo nie polecam chińskiego rosołu. Co innego alkohol, jak patrzeć na statystyki, to piję go bardzo mało, a jeżeli, to dobre piwo lub Ballantines z lodem i colą.
Armpower: Czy Nemiroff World Cup to fajna impreza?
Radosław Staroń: Nemiroff dla mnie to niesamowita impreza sportowa pod każdym względem. Po pierwsze to organizacja zawodów. Tu mamy wielkie szczęście, bo chyba nigdzie na świecie nie organizuje się tak pokazowych i niesamowicie zorganizowanych widowiskowo zawodów jak w Polsce . Dowodem na to był właśnie Nemiroff World Cup 2010 i wiele wcześniejszych zawodów zorganizowanych przez Igora Mazurenko. Nie można zapomnieć o klubach i indywidualnych osobach, promujących armwrestling w Polsce, które z zawodów na zawody podnoszą sobie poprzeczkę w ich organizacji.
Armpower: Co dalej? Może zdobycie najsilniejszego w Polsce? Jaki jest twój cel sportowy?
Radosław Staroń: Najsilniejszego? Tak, w moich kategoriach wagowych. Nie obiecuje jednak odpuszczać cięższym od siebie! Fajnie jest dobijać ich do poduszki (śmiech). A tak poważnie : do następnego Nemiroff chciałbym mieć możliwość przygotować się bardziej profesjonalnie. W tym mogła by mi pomóc współpraca ze sponsorem! Bardzo Dziękuję !!! Radosław Staroń.
Rozmawiał: Paweł Podlewski
archiwum >>>
XXXII MŚ - POLSKA KADRA ZGŁOSZONA
Kongres EAF Mesquita 2010
2 DZIEŃ NEMIROFF 2010 W TVN TURBO
WYNIKI X MISTRZOSTW SZKÓŁ GDYŃSKICH