Z pierwszym, polskim złotym medalistą mistrzostw świata – Igorem Mazurenko rozmawia Piotr Szymanowski ()
Zadowolony?
Igor Mazurenko: No pewnie! Czekałem na to złoto jedenaście lat.
Chciałeś usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego, cała nasza reprezentacja chciała, ale tego marzenia nie udało się podobno spełnić. Dlaczego?
Igor: Pierwszy dzień zawodów i trochę bałaganu. Nie mieli nagrań, po prostu zapomnieli, nie ogarnęli, nie wiem sam... Jednak, jak podkreślam w swojej relacji, gospodarzy mistrzostw oceniam na piątkę.
Dla młodszych czytelników dodam, że obaj my z pokolenia, gdzie piątka była najwyższą oceną. Igor – mnie jednak bardziej cieszyłby medal zdobyty przez kogoś, sorry, młodszego.
Igor: Ten medal jest pierwszym złotym medalem mistrzostw świata całego, polskiego armwrestlingu! To NASZ sukces, nasz, wszystkich którzy startują w Polsce. Nie ma znaczenia, że w masters. To wreszcie ukoronowanie tego, co robimy. Ileż razy złoto na mistrzostwach świata było dosłownie o włos? Sławek Głowacki w super ciężkiej, 2006 rok – bardzo niewiele brakowało. Manchester, też 2006 i Ola Lewandowska, pokonała mistrzynię w pierwszej walce, w drugiej już nie dała rady. A choćby nasza juniorka Walentyna Zaklicka w 2005, też „otarła się” o złoto. Dobijaliśmy się tego złota przez kolejne starty, jedenaście lat. W końcu się udało!
Sukces naszej drużyny – ewidentny, muszę się zgodzić. Ale też twój osobisty.
Jak to było, jak teraz podszedłeś do startu? Czy zastosowałeś jakieś zmiany?
Igor: Zamiast, jak większość zawodników, iść od głównego startu, robić jeden, dwa szczyty formy w sezonie „pod” konkretne zawody, postanowiłem trenować bez przerw, tak regularnie, jak tylko pozwala praca i wyjazdy. Przerwy – i tak przy moim trybie życia muszą być. Ale założenie było, żeby zrobić jak najwięcej jednostek treningowych, regularnie, bez odchodzenia od stołu. To wypaliło, to okazało się w moim przypadku dobrym rozwiązaniem.
Jaka była konkurencja w twojej kategorii?
Igor: Mocna, jak to ostatnio bywa w masters. Tu się łapią ci zawodnicy, którzy jeszcze kilka lat temu stali na podium w seniorach. Naprawdę trudno się wbić na pudło! Poziom się podnosi za sprawą właśnie tych „nowych”, „młodych” Mastersów.
Czy i jak ten medal może być przełomem dla naszego sportu w Polsce?
Igor: Dla mnie, jako trenera, to znakomity dowód moich umiejętności i wiedzy. W armwrestlingu jest wielu trenerów, którzy wychowali złotych medalistów, a sami nie stanęli nigdy na podium. Ale – ich wychowankowie – dają im „patent”, świadczą o ich trenerskim warsztacie. Skoro jeszcze, podkreślam – jeszcze, nie wychowałem złotej medalistki lub medalisty – mam swoje, własne złoto. Traktuję ten medal jako bodziec do dalszej pracy, do zdobywania i przekazywania wiedzy moim zawodnikom.
Muszę przyznać, że też jestem dumny z tego złota. Serdeczne gratulacje!
Igor: Dzięki. To nie jest moje ostatnie słowo przy stole.
archiwum >>>
Bilety na ARMFIGHT #40 Las Vegas
Szkolenie sędziowskie i kongres FAP
Igor Mazurenko – wszystkiego najlepszego
MŚ WAF 2011– sukces gospodarzy, porażka WAF