Polska, Warszawa, Hotel Hyatt, Casinos Poland

29 października 2005

Przypomnijmy fragmenty mojej (przepraszam, tak wyszło) relacji z tamtego dnia. Przypomnijmy, że wtedy były to zawody jednodniowe, tylko na prawą rękę.

Magiczne miejsce, magiczny sport

„Z roku na rok zawody Igora Mazurenko zyskiwały pod każdym względem. Poziom sportowy to oczywiste, skoro udało mu się uzyskać „największe stężenie” Mistrzów przy jednym stole. Poziom organizacyjny, to kwestia Zespołu, który kształtował się w kolejnych bojach. Dla mnie najważniejsze jest to, że razem ze sportowcami „rosła” i uczyła się publiczność. Wielu polskich kibiców, zaproszonych nawet przypadkiem – zaczynało trenować i nagle, spotykasz kogoś, z kim rok temu rozmawiałeś i okazuje się, że... właśnie będzie startować. Armwrestling „zaraża” w dobrym tego słowa znaczeniu. Kolejne imprezy w eleganckich wnętrzach spowodowały, że publiczność też pojawia się w odświętnych strojach. Elegancja i siła. Tak by można opisać ten coraz bardziej, w miarę zbliżania się finałów - gęstniejący tłum. Kasyno to miejsce niecodzienne dla większości ludzi. Miejsce magiczne (dopóki nie zacznie się grać oczywiście), miejsce skumulowanych emocji. Dlatego był to najlepszy wybór organizatorów.”

Po raz pierwszy w historii naszego sportu odbyła się transmisja na żywo! Relację przeprowadził POLSAT SPORT.

Wyniki:

-63 kg - Victor Bratchenia.

-70 kg - Khadzimurad Zoloev.

-78 kg - Arsen Liliev.

-86 kg - Rustam Babayev.

-95 kg - Dzambolat Tsoriev.

+95 kg - Andrey Pushkar.

OPEN - Travis Bagent.

Zdecydowanie największe emocje dała widzom kategoria open. Znów kilka zdań mojej relacji:

„Tu dopiero się działo! Pojedynek Semerenko vs Brzęk. Tuż po komendzie ręka Johna dosłownie poleciała do pozycji przegranej, ale obronił się wielkim wysiłkiem i zaczął kontratak. Trwało to 40 sekund. Sędzia dopatrzył się faulu. Gdy złapali się po raz drugi John zaatakował tak, że Semerenko – gdy już jego ręka dotknęła poduszki – zrobił pół kroku w tył i… Przewrócił się pod stół, jak bokser po ciosie w szczękę. Kamery tego nie mogły pokazać, bo wszyscy widzowie wstali patrzeć na niecodzienną sytuację. Travis Bagent wpadł na scenę, żeby podnieść zawodnika. Publiczność szalała!”

Obaj, John i „Sem” nie mogli już odegrać żadnej roli w tej bitwie.

A Travis? Następne miesiące pokazały, że prawdziwy zawodowiec korzysta z wygranych nie tylko przez odebranie koperty z wynagrodzeniem, ale przede wszystkim poprzez promocję samego siebie na poważnych imprezach. Travis, zaraz po Pucharze podpisał korzystny kontrakt z firmą producentem suplementów. Co prawda niedługo się nim cieszył (dyskwalifikacja po słynnej drace w Manchester), ale na dany moment skorzystał bardzo.

Kilku z Bohaterów tamtego dnia zobaczymy w Warszawie, już 9-11 listopada, w Hotelu InterContinental podczas NEMIROFF WORLD CUP 2012. Są starsi o siedem lat, ale trzymają się nieźle!

PeSzy