We wtorek 29 stycznia 2013 podzielono polski sport! ()
Minister sportu w Polsce podzieliła dyscypliny sportowe na lepsze i na gorsze, jak dzieci w klasie. Jeden do kąta, drugi do oślej ławki, trzeci do ostatniej, inny do kujonów, jeszcze inny do szkolnego pedagoga…
Osoba z wyższym wykształceniem, zajmująca stanowisko tego szczebla, powinna wiedzieć, że SPORT na terenie kraju to CAŁOŚĆ!
Czy wyobrażacie sobie np. ministra kultury, który mówi: - „Tych, co na skrzypkach, promujemy, a tym, co na basach, zabieramy instrumenty?” Albo: - „Będziemy promować i dawać kasę na grafikę, ale nie damy na rzeźbę!” Ludzie! To paranoja! Tak, jak jednolite i całościowe są sztuki plastyczne i muzyka, tak samo jednolity jest sport. Jednolity i niepodzielny.
Tak, dla ścisłości, to… wyobrażam sobie, że minister kultury powie coś właśnie takiego i to już niedługo…
Żeby się nie motać w długie wywody, do których mam predylekcje (jak też do trudnych słówek) posłużę się przykładem.
Dzieciak płci męskiej może zostać zaprowadzony przez rodziców na zajęcia jazdy figurowej na lodzie. Rodzice mogą, bowiem uznać, że jest to sport delikatny i elegancki. Załóżmy, że taki chłopaczek będzie trenował trójki skakane, lewą wewnątrz, prawą zewnątrz i inne piruety oraz spirale. Będzie trzy razy w tygodniu aktywny, zmęczony, zadowolony. Chyba lepiej – patrząc na dziecko perspektywicznie – żeby jego trenerem był dobrze opłacany, zadowolony z życia mistrz, niż ktoś po kursie dokształcającym dla bezrobotnych? W pewnym momencie nasz bohater poczuje „zew krwi” i poprosi o przeniesienie do sekcji hokeja na lodzie. Na pewno to, czego nauczył się podczas jazdy obowiązkowej, przyda mu się, gdy do łyżew dołoży jeszcze kij i kask. Jeśli przez dwa lata, chociaż będzie przebywał na lodowisku, strzelał bramki, męczył się i odpoczywał – to chyba dobrze, prawda? Potem może się na przykład przeprowadzić wraz z rodzicami na przykład do Kielc, gdzie już nie będzie lodowiska. Ale, nadal mając wiele energii zapisze się do sekcji piłki ręcznej lub rugby, bo są w tych grach podobne „fizyczne” emocje i wrażenia. Będzie grał. Toć, wszak, przeto, jak gdyby – cały ten epizod z lodowiska będzie przydatny w dalszej karierze… Będzie, czy może się mylę?
Idźmy dalej. Do matury nasz bohater pogra w ręczną, potem pojedzie na studia do Gdyni i zacznie trenować Armwrestling.
Czy – wcześniej uprawiane wyczynowo, na szczeblu juniorskim inne sporty – przydadzą mu się, czy dadzą efekt w postaci sprawności ogólnej, siły i koordynacji? Moim zdaniem, tak!
Sport to CAŁOŚĆ! Nie do podzielenia! Prawie każda z dyscyplin jest w naturalny sposób „połączona” z kilkoma innymi. Dziewczynka może zacząć od karate, bo rodzice uznają ten sport za bezpieczny i ogólnorozwojowy (słusznie), a potem, kiedy wyjdzie z niej „Wojownica” znajdzie się w judo, a jeśli – w miarę dorastania – wygrają geny „łagodne” przejdzie do np. szermierki lub wyciskania. Jeśli zaś, będąc już panną, zakocha się w ryku silników i smrodzie spalin i wsiądzie do rajdowego samochodu to… Jak sądzicie, czy refleks i ogólna sprawność będą jej pomagać, czy nie?
Sport to CAŁOŚĆ! Nie do podzielenia, powtarzam! A, że zamiaruję przesłać ten artykuł pani minister, więc do rzeczy!
Co ma zrobić nastolatek z małej wsi, który rośnie na „byka”, ma genetycznie podarowane mięśnie, 189 cm wzrostu i mając np. lat 16 wagę około 135 kilogramów? Może stanąć na bramce w ekskluzywnym klubie „Kocie oko”? Normalnie – znajdzie na przykład sekcję zapasów w pobliskim miasteczku, albo podnoszenia ciężarów w odległości 23 kilometrów. Ale teraz, po reformie pani minister – już nie znajdzie!
Gdyby nie było pani minister, to na przykład zacząłby od zapasów w pobliskim LZS, a potem poszedł na studia do na przykład Olsztyna i sięgnął po młot lub kulę. Tam, w Olsztynie, czekałby na niego dobry trener i rach, ciach – mielibyśmy olimpijskie złoto!
Ale, mamy też przykłady z „dołu tabeli”, czyli na przykład kogoś „niedużego”, obojętnie czy dziewczynę, czy chłopaka. W szkole biją go na potęgę, ale… może będzie doskonałym zawodnikiem w sportach z podziałem na kategorie wagowe? A może sprawdzi się w strzelaniu z łuku, z karabinu, z pistoletu? Albo, jako sternik osady wioślarskiej?
Sport to całość! Tak, jak „nie zadziałają” mięśnie piersiowe, bez tricepsów – tak, bez lekkoatletyki, pływania, gimnastyki „nie zadziała” piłka nożna, ręczna, czy jeździectwo!
Niech pani minister to zrozumie i wycofa się z decyzji.
My, w Armwrestlingu byliśmy, jesteśmy i będziemy skazani tylko na własne działania. Tak jest lepiej.
Jestem ciekaw Waszych opinii, proszę o komentarze, ale bez wulgaryzmów
PeSzy
archiwum >>>
TRENING SZYBKOŚCI
OD LION CUP DO NEMIROFF 2013
MAZURENKO W TOK FM
1% dla Maćka Gralaka