Za nami pierwszy dzień Mistrzostw Europy w Armwrestlingu, które odbywają się w pięknym litewskim kurorcie. ()
Na stronie można obejrzeć wszystkie walki eliminacji, półfinałów i finałów, w galerii olbrzymia liczba zdjęć.
Wracam więc do tytułu artykułu „Honor i Sława” - specjalnie dałem taki podniosły tytuł, żeby podkreślić ważność tych dwóch pierwszych dni rywalizacji, najstarszych,najmłodszych i niepełnosprawnych.
Po pierwsze jest niesamowity kontrast pomiędzy najmłodszymi zawodniczkami i zawodnikami, którzy ledwo „osiągają” wagę pięćdziesięciu kilogramów. Choć widziałem i takiego młodzieńca, który musiał biegać dookoła klombu, żeby zbić do swojej kategorii zbędne 300 gramów. Było to o tyle wesołe, że wcześniej, w drodze na ważenie, pałaszował porcję lodów. Mamy więc drobniutkie dziewczynki, które walczą jak dorośli, skoncentrowane i dobre technicznie, a potem – po walce znów wyglądają tak jak grzeczne uczennice. A na stole obok panowie, którzy walczą już od często trzydziestu lat i ważą grubo ponad setkę i też dają z siebie wszystko, jakby to miałby być ich ostatnie medale.
A do tego zawodniczki i zawodnicy poruszający się na wózkach, o kulach, często nie mogący samodzielnie wejść na podest, ale gdy już znajdą się przy stole – są silni, techniczni i wytrzymali.
Jak walczą najmłodsze dziewczyny, a właściwie dziewczynki? W niektórych widać, że wzorują się na dorosłych Mistrzyniach i Mistrzach, widać podobne zachowania, agresję, prowokowanie przeciwnika, szarpanie, lub też kamienny spokój w stylu Rustama Babayeva.
Gdy walczą inwalidzi, siedząc czy to na krzesłach, czy to na wózkach – drżą podesty, nogi stołów prawie odrywają się od podłogi, siła potężnych ramion i pleców dosłownie rozsadza salę. Przepraszam za to, że piszę ze wzruszeniem, ale naprawdę nigdy dosyć podziwu dla tych ludzi, którzy często muszą borykać się z wieloma przeciwnościami losu i nikt im, niczego na tacy nie podaje.
Niektórzy z juniorów są już „prawie dorośli” i tu też widać zachowania podpatrzone u starszych. Takie podskoki przed walką, jak Denis, takie wrzaski dodające odwagi, czy inne – można dokładnie poznać, kto jest ich idolem, na kim się wzorują.
Wielkie wrażenie zrobił na mnie (poszukajcie tego na filmie) pojedynek półfinałowy juniorek w kat 65 kg. Walczyły Rosjanka ze Szwedką. Gdyby nie delikatne buzie – pomyśleć by można że to walka „Shreka” z „Krasi” - tyle było w tym tricków przy ustawianiu, groźnych spojrzeń i agresji. Doskonałe zawodniczki, to starcie akurat wygrała Rosjanka.
Walka Turczynki w półfinale 70 kg – dziewczyna w okularach, jak dobra uczennica, wygrywa błyskawicznie i bardzo pięknym uśmiechem dziękuje pokonanej przeciwniczce.
Junior walczący w barwach Rosji, w kat. 70 kg – to prawie kopia młodego Arsena, podobnie jak on czeka na przeciwnika, oparty o stół, podobnie stara się walczyć, ale tu niestety przegrał z Rumunem.
Półfinał Rosja vs Bułgaria w kat. 80 kg, walczą już solidne chłopy, po rozerwaniu spacerują wkoło stołu (tak jak to robią w Las Vegas), w końcu wygrywa Bułgar niesiony dopingiem Weroniki.
Jak burza idzie po pierwszy medal dla Chorwacji zawodnik mastersów kategorii 70 kg. Wygrywa zdecydowanie ze Szwedem.
Wiele emocji było też w półfinałach kobiet, zarówno masters, jak i zawodniczek niepełnosprawnych.
Przez chwilę, podczas walk reprezentanta Rosji w kat. 90 kg czułem się jak w dojo, bo pod niebo leciało potężne „Kiai!” jak na zawodach karate – zwróćcie na to uwagę oglądając zapis filmowy.
Wyobraźcie sobie kategorię 55 kg dziewcząt, walka Rosjanki z Turczynką, drobne rączęta, a w oczach agresja i powaga. Po rozerwaniu jakby odfrunęły, mało nie spadły ze sceny, potem pisk, pisk, wrzask pod sufit hali, takim dziecinnym jeszcze głosem i wygrana zawodniczka z Turcji jest tak oszołomiona, że nie wie jak się ustawić do sędziego ze skanerem, jeszcze nie dociera do niej zwycięstwo. Piękna walka, choć przy stole było „tylko” co najwyżej 110 kilogramów.
A z tego juniora, który walczył w 65 kg, w barwach Rosji i wygrał – będzie jeszcze kawał Mistrza. Technikę już ma! Wytrzymałość też! Ekspresję również. Przyglądnijcie się tej walce!
Tylko kilka z pojedynków finałowych odbyło się bez wielkiej walki, tylko w kilku widać było wyraźną różnicę klasy. Pozostałe – pełne emocji, energii i potu. Za nami pierwszy, wspaniały dzień.
Wrócę jeszcze tylko do swojej poprzedniej korespondencji – pisałem o tym, że sport nas wszystkich łączy. Teraz druga sprawa, którą chcę wam dać do refleksji. To my, sportowcy najbardziej rozumiemy, czym jest patriotyzm. Kiedy patrzyłem na stojących na podium weteranów, reprezentantów krajów „byłego obozu sowieckiego” – myślałem sobie tak: w swoim życiu słuchali już innych hymnów, walczyli dla „republiki socjalistycznej” lub „demokratycznej” - teraz dla swojego wolnego kraju. Widać było wzruszenie i widać było je też u tych najmłodszych gdy z dumą wznosili narodowe barwy.
Sport – niech nas uczyni ludźmi, którzy umieją się różnić, szanować nawzajem i przyjaźnić jednocześnie.
Kochani! Wszystko, co sportowe jest na filmach i na zdjęciach w galerii. Tylko dlatego pozwoliłem sobie przedstawić wam moje przemyślenia.
PeSzy
archiwum >>>
EuroArm 2013 - resutls days 1 and 2
WIESIEK PODGÓRSKI BĘDZIE WALCZYŁ O ZŁOTO!
NA RAZIE WYCZUWAMY PRZECIWNIKÓW
EuroArm 2013 - results day 1