Kiedy był małym chłopcem marzył, żeby zostać najsilniejszym człowiekiem świata. Swoje plany zrealizował przez armwrestling. ()
Kiedy był małym chłopcem marzył, żeby zostać najsilniejszym człowiekiem świata. Wzorcem do naśladowania i bohaterem był dla niego ojciec.
- Zawsze wydawał mi się być najsilniejszym na świecie – wspomina Doug Allen, amerykański armwrestler.
Sportowe zacięcie ma od małego. Trenuje od 7 roku życia; zaczął od baseballu. W wieku 11 lat zainteresował się także Futbolem. Armwrestling przyszedł nieco później.
- Pokonałem na początku paru amatorów – opowiada Allen. - Potem wskoczyłem między zawodowców i tu zaczęły się schody. Ale nie zajęło mi dużo czasu przedzieranie się, w końcu zająłem lepsze miejsca i zdobyłem trochę kasy.
Jego pierwszym turniejem był Mike Gould Classic w Kanadzie w 2005 roku, ale na serio zaczął trenować cztery lata później.
- Nakręciłem się na ten sport oglądając go w TV – mówi Doug. - A kiedy pierwszy raz położyłem rękę na stole, wiedziałem od razu, że to jest to! Po prostu to poczułem. Zawsze uważałem że jestem dobry, od razu jak zacząłem trenować, zacząłem też wygrywać.
Kiedy myśli o pierwszych sukcesach, myśli o pieniądzach. Pierwszą kasę wygrał w Kentucky w 2006 roku. Pierwsza kontuzja nadeszła w 2010.
- Coś strzeliło mi w ręce, nigdy nie byłem z tym u lekarza, dokucza mi to do dziś – opowiada Doug. - Czasem prawie tego nie czuję, ale bywają dni, kiedy ból mnie zabija.
Jak widzi swoją przyszłość?
- Świetlano – krótko podsumowuje Doug. - Widzę siebie, jako najlepszego zawodnika. Przez długi czas.
Iza Małkowska
archiwum >>>
Jakie informacje są lepiej rozumiane
Polacy na podium w GOLEM'S HAND 2014
MŚ w armwrestlingu w czołówce!
Armwrestling na targach w Bratysławie