Jak poziom tegorocznego PP oceniają sędziowie? Kto stracił na nieobecności niektórych zawodników? Czy nadchodzą zmiany w kat. wagowych? ()
Mariusz Zbylut: Poziom tegorocznego Pucharu Polski w porównaniu do zeszłorocznej edycji w Piszu wydaje mi się być lepszy, choć zabrakło kilku faworytów takich jak Natan Kajdas czy Janek Żółciński. Jednak PP nie stracił na ich nieobecności. To oni stracili.
Jeśli chodzi o kobiety zabrakło Gosi Ostrowskiej, ale pojawiły się nowe perełki i mam tu na myśli głównie zawodników z Niedźwiedzi Orawy: Kamila Łaciaka i Piotra Harkabuzika. Potwierdzili, że zdobyte medale na MŚ nie były przypadkowe. Walka Harkabuzika z Piotrem Bartosiewiczem pokazała, że idzie nowa jakość.
Myślę, że polityka prowadzona w Federacji od ok 3-4 lat, dotycząca nacisku na sędziów i opracowania systemu szkoleń oraz wymóg, że z każdego klubu musi być min. 1 sędzia powoduje,, że wiedza ze szkoleń jest przenoszona do klubów, tam analizowana, a zawodnicy wiedzą o co chodzi. Znają nowe zasady i myślę, że przez to mniej protestują. Myślę również, że nie chcą tracić zbędnej siły na to, żeby głupio przeciągać się na starcie; wolą rozstrzygnąć to sportowo, co z punktu widzenia sędziego jest najlepszym rozwiązaniem.
Monika Duma: Na kongresie zaproponowano, aby powstała nowa kategoria powyżej + 95 kg, my musimy się nad tym jeszcze zastanowić. Będzie zmiana na PP w 2015 roku.
Uważam, że poziom tegorocznego PP był bardzo wysoki, zawodnicy byli dobrze przygotowani do walk. Zresztą z roku na rok mam wrażenie, że nie tyle siła tu działa, ale głowa. Widzę, jak zawodnicy rozpracowują swoich przeciwników. Widać też, jak bardzo ten sport rozwinął się w taktyce.
Nie było protestów. Sądzę, że przez to, że zawodnicy zaczęli podchodzić do walk w bardzo profesjonalny sposób. Myślę też , że zawodnicy mają świadomość tego, jakie błędy popełniają, że nie zawsze jest wina sędziego, gdy coś nie wyjdzie.
Na tegorocznym PP było naprawdę dużo pięknych walk i osoby, które nie przyjechały na Puchar sporo straciły.
Piotr Szczerba: Myślę, że poziom startowy tegorocznego PP był bardzo dobry, aczkolwiek zabrakło wielu zawodników. Nie wiem, dlaczego...? Natomiast czołówka zawodników w poszczególnych kategoriach przyjechała, zabrakło kilku znanych nazwisk, jak Żółciński, Kajdas, czy Szewczyk.
Jeżeli chodzi o kategorię OPEN to PP na pewno stracił na nieobecności Natana, który był obrońcą tytułu, więc fajnie by było, gdyby po raz trzeci raz z rzędu ten tytuł zdobył. Aczkolwiek poziom, jak zawodnicy zaprezentowali w OPEN był naprawdę wysoki i można było liczyć na dobre walki Alexa Kurdechy, Artura Głowińskiego, Michała Węglickiego i braci Bartosiewicz. Także myślę sobie, że tutaj poziom sportowy był wysoki, natomiast jest tendencja od kilku lat, że PP nie zbiera zawodników w ilości powyżej 200 osób, jak to miało miejsc w latach 2005-2010. Nie możemy powiedzieć, że Puchar był słaby pod kątem poziomu, natomiast brakowało większej konkurencji jeśli chodzi o liczbę zawodników w poszczególnych kategoriach wagowych. Dlaczego: ponieważ również cięższa rywalizacja jest wtedy, gdy w danej kategorii walczy kilkunastu czy kilkudziesięciu zawodników. Wtedy walk jest więcej, zawodnicy topowi mogą się zmęczyć i wykruszyć podczas eliminacji, a same walki są wtedy bardziej nieprzewidywalne.
Smuci też fakt, że w Polsce coraz mniejsza liczna osób próbuje zorganizować zawody i wziąć ciężar odpowiedzialności na swoje barki; spróbować zrobić PP czy mniejszą imprezę. Również rezygnujemy z nagród, które były kiedyś, a teraz ich nie ma, ponieważ trudno jest pozyskiwać sponsorów. Brakuje różnorodności, żeby taki np. PP rozgrywał się w każdym zakątku Polski, a nie ciągle w tym samym. Miło by było wrócić do lepszego poziomu finansowego zawodów i myślę, że to także skłoniło by większą liczbę zawodników do przyjazdu na takie imprezy.
Wysłuchała: Iza Małkowska
archiwum >>>
Po XV PP w Gniewie: Jakub Janczy
Akademia Armwrestlingu rozpoczęła działalność
XV armwrestlingowy Puchar Polski! VIDEO Z WALK!
Po XV Pucharze Polski: Konstanty Królik