Niedawno odbyła się Vendetta in Vegas - armfight #43. Jak oceniasz walkę Eugenia Prudnika i Tima Bresnana? Jak myślisz, co staneło na przeszkodzie, by Żenia wygrał armfight?

Tak naprawdę było to bardzo przyzwoity i dobry armfight. Mogę powiedzieć, że była to jedyna para, która wzbudzała zachwyt. Początkowo zakładałem, że Żeni nie pójdzie łatwo, choć wielu uważało, że wygra na 100 proc. Amerykanie zawsze godnie się reprezentują, o czym świadczą Vendetty #41 i #42. Odnośnie Eugenia mogę powiedzieć, że po walce ze Spartakiem chciał zrezygnować z Vendetty, ponieważ miał kontuzję barka, ale później zgodził się zaryzykować. Bresnan jest bardzo silny, ludzie go nie doceniają. Patrząc na Vendettę #42: pokonał raz Pushkara.
Podsumowując chciałbym powiedzieć, że armfight był dobry, ale wolałbym zobaczyć, na co stać Żenię bez kontuzji.

Proszę o komentarz odnośnie Andreya Pushkara. Nie pozostawił Lupkesowi żadnych szans.

Czy spodziewałeś się takiego wyniku tej walki?

Tak, bez wątpienia Andrey jest teraz w szczytowej formie, natomiast Richard nie na tym poziomie. Nie chcę umieszczać Richarda poza listą dobrych zawodników, bo szanuję go i jako człowieka i jako zawodnika. On zasługuje na miejsce w elicie, ale niestety Andrey był trzykrotnie silniejszy i nie dał mu żadnych szans. Pushkar to dobry zawodnik, nigdy nie odpuszcza, zawsze idzie do przodu.

W tym roku po MŚ będzie kolejna ważna impreza w siłowaniu- Złoty Tur Cup. Weźmiesz w nim udział?

Zawsze w nim uczestniczę przy wsparciu Igora Mazurenko i producenta suplementów - firmy FitMax. Nie wiem, jak będzie z moją formą, ale kalendarz zawodów jest bardzo napięty. Najpierw MŚ i być może armfight, a następnie Puchar Świata Zawodowców, po tym noworoczny występ oraz Puchar Przyjaźni Ludowej „Elista”. Najważniejsze, żeby to wszystko odbyło się bez żadnych kontuzji.

Życzę powodzenia i zwycięstwa!

Nastia Gonczarenko