Na Mistrzostwach Europy w Armwrestlingu 2017 Genadi Kvikvinia wywalczył dwa medale, ale – niestety – nie zdobył złota. ()
Genadi Kvikvinia walczył, jak zwykle w swoim pełnym dynamiki i emocji stylu. Walczył całym sercem ale – tym razem – niestety nie wywalczył złota. Czegoś nie wystarczyło… Gruziński zawodnik wrócił z Katowic z dwoma medalami – brązowym i srebrnym.
Na lewą rękę przed nim uplasowali się Levan Saginashvili i Oleg Melentiev. Na prawą widzieliśmy – klasyczne już – starcia między Genadi a jego dobrym przyjacielem Levanem. Wynik – znacznie lepszy, niż na poprzednich Mistrzostwach.
Powiedz proszę, jakie masz wrażenia po tych zawodach?
Genadi Kvikvinia: Jak zawsze – wysoki poziom sportowy i wspaniałe wrażenia!
Tym razem zdobyłeś drugie miejsce.
Czy Levan jest coraz silniejszy?
Genadi Kvikvinia: Faktycznie, drugie miejsce to nie jest dla mnie to, o czym marzyłem. Ale tak wyszło… Pozdrawiam przyjaciela – złotego medalistę. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i cieszę się że to on wygrał. On naprawdę jest coraz silniejszy. Ale ja też byłem silny! Ale chyba czegoś nie „przerobiłem” na treningach. Wyciągam wnioski i szykuję się na kolejne zawody.
Czy jeszcze ktoś zrobił na tobie wrażenie?
Genadi Kvikvinia: Raczej nie. Jestem po prostu zadowolony ze startu Levana.
Czy chciałeś się spotkać z Krasimirem Kostadinovem w rewanżu za Złotego Tura?
Genadi Kvikvinia: Oczywiście! Ale on chyba nie był gotowy. Szkoda, że nie mogliśmy się sprawdzić.
Genadi, dzięki za rozmowę i życzymy dobrego występu na M. Świata.
archiwum >>>
Krasimir Kostadinov: Myślałem, że pokonam Vitalyego…
Vladislavs Krasovskis: Wiedziałem, że będzie ostro!
Marlena Wawrzyniak – Doceniajmy Piękno Chwil!
Podnoszenie kwalifikacji sędziów!