Skoro poprzedni artykuł pod poetyckim tytułem: „Eh, łza się w oku kręci… Polak wygrał Złoty Tur” obejrzało tak wielu z Was, czas na kolejny odcinek wspomnień. Tym razem cofniemy się do tyłu (jak to pięknie brzmi!) do czasów… kasyna. Wiele razy najsilniejsi armwrestlerzy świata zgromadzeni na Pucharze Świata Zawodowców walczyli w kasynie, w „jaskini gry”. Teraz, z perspektywy corocznych rozgrywek w Rumi, powiem że „każdy czas, ma swój czas!” Wtedy cała ta otoczka eleganckiego miejsca dodawała pewnej „egzotyki” i emocji. Teraz, kiedy Złoty Tur ma swoją niezaprzeczalną i samą w sobie pozycję i prestiż – zwyczajna sala sportowa przekształca się w „Pałac Sportu” a emocje, przeszłe, teraźniejsze i przyszłe są o wiele większe, niż wcześniej. ()
Po tym (mocno egzaltowanym) wprowadzeniu ujawniam, że będzie to wspomnienie o Pucharze Świata Profesjonalistów „Złoty Tur”, który rozegrano w 2006 roku.
Czyli… dwanaście lat temu… Kawał czasu, co nie?
I, zamiast „łza się w oku kręci” trzeba by już napisać, że „żal *** ściska” że to już było, minęło i nie wróci więcej… ”
Casinos Poland Hotelu Hyatt, 02 grudnia 2006 – to była sobota, jeden, jedyny dzień, Turniej odbywał się wtedy tylko na prawą rękę. Kategorię kobiet rozegrano po raz pierwszy.
Dziś na wielkich imprezach, w tym na Pucharze Świata przywykliśmy do magicznego głosu Andersa Axklo. Ale wtedy imprezę prowadził… Neil Pickup - zawodowy announcer, a jednocześnie zawodnik armwrestlingu. Przystojny, elegancki... Kiedy zaczął mówić, wszyscy po prostu otworzyli szeroko oczy ze zdziwienia. Prędkość wystrzeliwanych fraz dorównywała karabinowi maszynowemu. Neil był „nie do podrobienia”, potrafił wprowadzić naprawdę uroczystą, a jednocześnie pełną humoru atmosferę. Jednak Anders… znacznie lepiej mówi po angielsku.
Zamieszczam fragmenty relacji, którą napisał dla armpower.net Leszek Soboń. Była to jedna z jego ostatnich relacji, odszedł do nas nagle w 2007 roku. Bez jego twórczej pracy dla armwrestlingu nie byłoby wiele z tego, co dziś uznajemy za oczywiste. Młodsi zapamiętajcie! Leszek Soboń – grafik, dziennikarz, drukarz, przyjaciel...
„W finale open spotkali się dwaj aktualnie najsilniejsi na świecie rywale. Wszyscy pamiętamy heroiczne pojedynki Johna z Semerenko w ubiegłym roku, gdzie przecież spotkał się z Usmanovem i... przegrał. Z kolei Farid dość łatwo uległ w połowie tego roku Travisowi Bagentowi podczas VENDETTY w Emiratach Arabskich. Równocześnie John niespełna miesiąc przed NEMIROFF WORLD CUP 2006 dosłownie rozniósł innego wielkiego armwrestlera Andrey Pushkara z Ukrainy. Wszystko wskazywało więc, że to właśnie on jest faworytem tego starcia. I rzeczywiście, w eliminacjach Brzenk pokonał Farida błyskawicznie. W starciu finałowym Usmanov stawił jednak nieco silniejszy - opór i walka trwała nieco dłużej. John, wbrew temu, do czego nas przyzwyczaił, nie bronił się tym razem tuż nad poduszką, by wygrać jednym decydującym ruchem. Spróbował ataku, przeszedł do obrony na środku stołu, parokrotnie powtórzył atak i Farid zrezygnował... Uzbecki zawodnik powiedział po walce – „Nie miałem żadnej szansy, czułem tak ogromną siłę przeciwnika, myślałem, że zmagam się z maszyną.” John Brzenk zrealizował swoją vendettę za porażkę w NEMIROFF WORLD CUP 2005.”
W Turnieju brało udział 88 zawodników z 17 państw. Gospodarze wystąpili w sile szesnastu rąk. Zdobyliśmy dwa medale!
Małgosia i Dawid z brązowymi medalami! Małgosia Ostrowska zdobyła historyczny medal w kategorii kobiet do 60 kg. Wygrał Olena Skoryk (Ukraina), na drugim Viktoria Iliushina (Ukraina). Dawid Bartosiewicz był trzeci w kat. 63 kg.
Wspomnienia spisał z pożółkłych kartek: PeSzy
Zdjęcia z 2006 roku poza tym, co powyżej które jest z 2012
archiwum >>>
Genadi Kvikviniya obchodzi dziś 33. urodziny! Sto lat Mistrzu!
Levan Saginashvili gotowy na wyzwania!
96 kg na nadgarstek - Snezhana Babayeva!
Złoty Tur czy Armfight? Rozmowa z Igorem Mazurenko