Language
/ Kontakt /

Dawid Bartosiewicz – podsumowanie sezonu 2018 >>>

Dawid Bartosiewicz – podsumowanie sezonu 2018 # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Zapowiadam kilka odcinków serii „Podsumowanie sezonu 2019”, w których to odcinkach postaram się porozmawiać z zawodniczkami i zawodnikami, którzy wbili się w czołówkę światową na najważniejszych imprezach, w mijającym roku. Być może też z tymi, którym nie poszło w mijającym sezonie. Na pierwszy ogień – Dawid Bartosiewicz. ()

Najpierw zadałem pytanie „osobiste”, potem dopiero sportowe. Co się zmieniło Dawid w twoim życiu osobistym, prywatnym? A Dawid na to…

Dawid na to przesłał zdjęcie kota! Czyli? Czy nadal jest kawalerem?

Dawid Bartosiewicz: Jestem kawalerem - odkąd pamiętam. Dziewczyny były, będą... o dziewczynach nie będziemy pisać (uśmiech).

No to nie piszemy, pokażemy fotkę z kotem, oto kot Dawida.

Teraz sprawy sportowe. Najtrudniejsza walka w sezonie?

Dawid Bartosiewicz: Najtrudniejsza walka? Półfinał Złotego Tura (prawa, 78 kg), przeciwnik - Vladimir Mouorov. Wygrałem z nim w eliminacjach a potem w półfinale. Półfinał to też była dla mnie szansa, żeby z nim wygrać. Spodziewałem się, że wygram i będzie to dla mnie „przepustka” do walki w finale. W finale czekał Davit Samushia. Vladimira spotkałem pierwszy raz w życiu. Teraz mam z nim bilans dwa do zera.

Czułeś, że walkę w półfinale wygrasz?

Dawid Bartosiewicz: Czułem, że mogę go pokonać. Natomiast co do samego finału… musiałem się pogodzić z porażką.

Bolało? Znaczy pytam o to, czy psychicznie bolało, bo ręka na pewno…

Dawid Bartosiewicz: Nie bolało. W każdym razie nie bardzo. Przecież do tegorocznego Pucharu Polski przygotowywałem się tylko dwa miesiące, po prawie półrocznej przerwie od siłowni, ale jednak musiałem uznać wyższość Rafała na Pucharze. Niemniej jednak moja forma po przerwie dopiero progresowała i wiedziałem na ile mnie było wtedy stać.

Co zrobiło na tobie wrażenie (w sensie sportowym) na armwrestlingowym boisku w tym roku?

Dawid Bartosiewicz: Na pewno nie zaskoczyła mnie wygrana Denisa.

Na pewno jestem pełen podziwu dla tego, jak Davit Samushia pojechał sobie w open prawej, jak wbił się na podium. Podobało mi się jak walczył mój brat. Zajął czwarte miejsce w stawce 36 zawodników. Mógł mieć srebro… Zaimponował mi Engin Terzi, w wieku 45 lat zdobył złoto i srebro… Szacunek dla niego!

No i oczywiste to, co się stało 14 listopada… wiadomo… śmierć Wielkiego Mistrza… ogromna strata dla całego arm świata, która nigdy nie powinna się wydarzyć... Andrey w ostatnich latach wyznaczał granice armwrestlingu i przed nim było jeszcze dużo do osiągnięcia. Jednak los mu tą szansę odebrał... Od samego początku był Mistrzem i jako Mistrz od nas odszedł.

Więc teraz jeszcze wróćmy do twojego sezonu. Jaki to był rok?

Dawid Bartosiewicz: To był rok - porównując do lat poprzednich - bardziej ubogi w starty. Na MP - dwa złota. Później PP- srebro i to najważniejsze srebro Pucharu Świata. Drugie miejsce w pełni mnie uszczęśliwia. Patrząc na listy startowe - sam zadaje sobie pytanie - jak to zrobiłem? Uznaję ten medal za jeden z najcenniejszych który zdobyłem.

Czy teraz jesteś w szczycie swoich możliwości?

Dawid Bartosiewicz: Na pewno to nie jest mój szczyt. Ważę tylko 80 kg. A myślę, że moją docelową wagą przy tym wzroście może być ok 85 kg. Wszystko zależy od zdrowia, bo w ostatnich latach muszę walczyć z kontuzjami i od tego będzie zależeć dalszy rozwój.

Zatem tak przed Świętami życzę tobie zdrowia!

Dawid Bartosiewicz: Dziękuję. Jak będzie zdrowie to będę dalej robił swoje i zobaczymy gdzie mnie poniesie…

Jeszcze, jeszcze coś…

Dawid Bartosiewicz: Tak! Podziękowania dla ludzi, z którymi współpracuję: Diety od Brokuła, Siłownia Olimp Gdynia oraz DEVICE - (www.device.gda.pl)

archiwum >>>

Language