Czytajmy więc! W piątek 31 stycznia 2020 na Stadionie Śląskim odbyła się Gala Plebiscytu Dziennika Zachodniego Sportowiec, Trener i Drużyna Roku 2019. Po raz pierwszy wręczono nagrody w kategorii Nestor Śląskiego Sportu. Zostali nimi Józef Gawliczek, Hubert Kostka i Stanisław Sączek. Sportowcem Roku wybrano Justynę Święty-Ersetic. ()
Sportowiec Roku 2019, mężczyzna
Mistrz i wicemistrz świata w armwrestlingu osób niepełnosprawnych z klubu MCKiS Tytan Jaworzno zdobył złoty medal w walce na prawą rękę oraz srebrny medal - na lewą. Mistrzostwa świata odbyły się w Rumi. Gdy miał 14 lat został potrącony przez samochód. Gdy przez kilka miesięcy leżał w śpiączce, lekarze dawali mu niewielkie szanse na przeżycie. 31-latek z Mysłowic, który każdego dnia pokazuje, że choć ograniczenia istnieją, nie są dla niego żadną przeszkodą w sięganiu po więcej. I w sporcie, i w życiu.
Tyle Dziennik Zachodni
A ja jeszcze tu poniżej zamieszczę coś od siebie, nie TYLKO dla Prezesów klubów, zapraszam!
Uwaga! Ten materiał jest przeznaczony nie TYLKO dla Prezesów klubów! Na stronie armpower.net która, jak wiecie, jest w trzech językach, przeczytałem niedawno artykuł dotyczący akredytacji na Vendetta United Stars 9 lutego 2020, w Kijowie. Nie będę na polskiej stronie zamieszczać ścisłego tłumaczenia, ale podczas tej lektury – wpadłem na pomysł. Niedawno, przy okazji udanego udziału Gosi Ostrowskiej, Wilków z Międzychodu i Tytanów z Jaworzna w audycjach sportowych, w poważnych mediach, pisałem – jak „zwabić” media na swoje wydarzenie. Sposób – oczywiście nie gwarantuje sukcesu, ale...
Czy ktokolwiek by się spodziewał, że w bardzo popularnym programie telewizyjnym wystąpi nasza zawodniczka Gosia i będzie miała możność pięknie zaprezentować nasz sport? No? Spodziewał się ktoś? Szczerze? Podobnie Tytani i Wilki – jednak się udało. Dlatego teraz jeszcze raz postaram się was zachęcić do działań promujących wydarzenia związane z armwrestlingiem. Nie wystarczy – Szanowni Organizatorzy – zawiadomić naszą społeczność na naszych mediach. To jedynie zapewni frekwencję zawodników. Trzeba zawiadomić lokalne media. To może – ale nie musi – zapewnić, że ktoś z dziennikarzy, zachęcony takim anonsem, trafi na zawody i zrobi materiał.
Nawet z maleńkiego, lokalnego oddziału, nawet z jakiejś mało znaczniej strony, gazety, portalu. Ale to już będzie coś. Coś, co potem zaowocuje publikacją. Może nie od razu, ale dajemy chociaż szansę.
Powołam się na moje osobiste doświadczenie z dawnych czasów. Rok 2001 i 2003, dawno, dawno, dawno temu.
Obecnie znany wszystkim Trener Mieszanych Sztuk Walki Mirosław Okniński przygotowywał pierwszą „walkę w klatce”. Gdzieś tak jesienią na targach Body Show w Warszawie. Targi te wtedy były wielkim wydarzeniem, gromadziły całą (wtedy niewielką) branżę kulturystyki, fitness i wszystkiego co się z tym wiąże. Dzięki Igorowi Mazurenko na tychże targach był też prezentowany armwrestling.
Ale wróćmy do Mirka Oknińskiego i MMA, walk „w klatce” które wtedy jeszcze nazywały się VALE TUDO...
Otóż ja wtedy pracowałem w redakcji miesięcznika Kulturystyka i Fitness Sport dla Wszystkich, zwanej SdW. Tematów mieliśmy więcej, niż mogliśmy „obsłużyć”, praktycznie co weekend po dwie imprezy w trójboju lub sportach sylwetkowych. No i w pewnym momencie pojawił się Mirek i powiedział nam o „walkach w klatce”.
Mieliśmy do tego stosunek dość obojętny. Wystarczała nam kulturystyka, fitness i czasami trójbój, potem strongman. Nikt w zespole nie „czuł tematu”. A Mirek przyszedł i chciał nas przekonać. Nie udało mu się. Więc...
Przyszedł drugi raz! Kto z was zna Mirka, ten wie, jaką on ma gadkę. Więc za drugim razem już prawie udało mu się przekonać mnie i cały zespół, do zainteresowania się tematem. Ale! Ale przyjechał jeszcze raz i jeszcze dwa razy. No i w pewnym sensie działał zgodnie z zasadą, że „jak wywalą przez drzwi, to wracaj oknem”. Udało mu się! Poszliśmy na ten Body Show i późnym wieczorem zamiast pojechać do domów, zostaliśmy na tej pierwszej w Polsce walce w klatce. Zdjęcia robił nasz nieodżałowanej pamięci Miras Krawczak.
Relację zrobiłem ja i zaraz potem zaczął się ten pierwszy „bum” na Mieszane Sztuki Walki. To jeszcze była epoka „przed Mamedem”, ale już się zaczynało dziać.
Oczywiście – dziś realia są nieco inne, media znacznie bardziej skurwione, niż wtedy, ale podałem przykład pewnej, potężnej konsekwencji w działaniu. Teraz Mirek Okniński jest znany, teraz każdy wie że to on trenował Pudziana do pierwszej walki z Najmanem.
Ale wtedy?
Nikt Mirka nie znał, a on cierpliwie przebijał się każdym możliwym sposobem do mediów.
Na tym koniec i prośba do każdego, nie tylko do prezesów klubów – starajcie się wykorzystać każdą okazję do popularyzowania naszego sportu!
Pozdrawiam
PeSzy
archiwum >>>
RAIMONDS ANTONOVICS: W DRODZE DO ÓSEMKI
„BEST ARMWRESTLER OF 2019” - WYNIKI GŁOSOWANIA
DAVE CHAFFEE: MUSZĘ BYĆ W NAJLEPSZEJ FORMIE...
BAYSANGUR SALTYKHANOV WYZYWA DO POJEDYNKU BOGDANA IVAKHNENKO