Language
/ Kontakt /

Maja Stogowska – medale i nauka! >>>

Maja Stogowska – medale i nauka! # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

O tej zawodniczce jeszcze nie pisałem na armpower.net ale nadszedł już czas abyście ją poznali. Maja Stogowska. Złoty Tur! Złoto i srebro na Słowacji! Ale tego jej było mało, więc się zgłosiła do open. 63 kg i do open... odważna dziewczyna. Zapraszam do rozmowy! ()

27 Senec Hand 2020

Wyniki seniorek 63 kg – lewa ręka - Maja Stogowska na drugim miejscu; prawa ręka – Maja na pierwszym miejscu. A do tego jeszcze występ w plusie (+63 kg) i miejsce 3. na lewą oraz 4 na prawą. Ponieważ „plus” na Senec Hand zaczynał się dość nisko, to szanse na pokonanie znacznie cięższych rywalek były – iluzoryczne.

Dlatego właśnie chciałbym zapytać Maję, dlaczego zdecydowała się na start w plusie?

Maja Stogowska: Myślę, że występ w plusie był kwestią ambicji. Jak nie drzwiami, to oknem. Takie mam podejście do życia. Staram się zawsze stawiać wysoko poprzeczkę, nawet w życiu codziennym: „nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych są tylko trudne do wykonania”.

PeSzy: Więc dodałaś sobie kilka walk ze znacznie cięższymi rywalkami. Jaki był efekt?

Maja Stogowska: Po czasie sądzę, że nie była to dobra decyzja. Cytując mojego ukochanego Błażeja: „Nie chochlą, tylko łyżeczką”. Niestety należę do osób, które uczą się na własnych błędach. Starty w mojej kategorii (senior 63 kg) poszły mi bardzo dobrze, zapowiadały się dwa złota, na lewą i prawą.

PeSzy: Zatem na co była tobie open?

Maja Stogowska: Czułam niedosyt walk, więc dopisałam się do open. Przeciwniczki były naprawdę bardzo silne, a moje ręce odmawiały współpracy po poprzednich walkach. W głowie ciągle miałam myśl, że finały mojej kategorii wciąż przede mną, a ręce coraz bardziej bolały, więc pojawiła się blokada. Udział w kategorii open był dla mnie bardzo dużą lekcja. I nauczką na przyszłość. Natomiast wynik w 63 kg uważam za dobry, przecież srebro i złoto to jest coś!

PeSzy: Wyjazd na Słowację był, jakby nie było, ryzykowny. Przecież granice otwarto niedawno. Jak do tego podeszłaś?

Maja Stogowska: Należę do osób odważnych, lubiących nutkę adrenaliny. Sama myśl o zawodach Senec Hand stała się wyzwaniem. Jedynym minusem była sytuacja. Jednak niepewna. Myślę, że trzeba czerpać dzień i łapać chwile - oczywiście zachowując obowiązujące normy podczas pandemii.

Decyzja wyjazdu była wspólna zarówno ja jak i mój ukochany byliśmy spragnieni zawodów. Przygotowaliśmy się na Mistrzostwa Polski, które niestety przeniesiono na inny termin. Decyzja wyjazdu była wręcz oczywista.

Ostatnio pytam każdego rozmówcę o „czas wirusa”. Jak było u Ciebie?

Maja Stogowska: Może zdziwię czytelników... Dla mnie to był cudowny czas. Wraz z Błażejem pracowaliśmy za granicą. Dowiedziawszy się o aktualnej sytuacji, w ostatniej chwili zjechaliśmy do Polski. Była to kwestia jednego dnia i zaczęliśmy po prostu cieszyć się wspólnym czasem, chwytać dzień. Myślę, że dopiero przez spędzanie ze sobą 24 godzin na dobę, przez dwa miesiące naprawdę się poznaliśmy i nic nas już nie zaskoczy. Oczywiście wspólne, ciężkie treningi, wspólna pasja towarzyszyła nam przez cały ten okres, w trochę odmiennej formie. Jak już wspomniałam nie ma rzeczy niemożliwych, więc epidemia nie była żadną przeszkodą. Wręcz poszerzyła nam wyobraźnia i rozwinęła pole manewru.

Do tej pory startowałaś tylko w Polsce?

Maja Stogowska: Tak, to były pierwsze moje zawody poza granicami Polski. Na zeszłorocznych Mistrzostwach Polski zdobyłam złoto. A zaczęłam od złota na Mistrzostwach Międzychodu. 

Trenujesz z Błażejem. Czy słuchasz go, jak zawodniczka powinna słuchać trenera?

Maja Stogowska: To jedyna osoba, która potrafi mieć twardą rękę do moich kaprysów. Nie pozwoli opuścić żadnego treningu i stara się aby ostania seria każdego ćwiczenia wylewała ze mnie ostanie poty. Błażeja poznałam na zawodach w Międzychodzie, trenowałam już jakiś rok natomiast nie miałam oparcia bliskiej osoby wręcz odwrotnie. Błażej pomógł mi bardzo wyjść z toksycznej relacji, był dużym oparciem. Po jakimś czasie odnowiliśmy kontakt i narodziło się coś wyjątkowego co trwa po dzień dziś. Gdyby nie armwrestling to nie poznałaby Błażeja wiec połączyła nas wspólna pasja.

Jaka zawodniczka, jaki zawodnik są dla ciebie wzorem?

Maja Stogowska: Jeśli chodzi o zawodnika, to świętej pamięci Andrey Pushkar. No i oczywiście Błażej.

PeSzy: Dzięki za rozmowę i trzymaj formę bo do jubileuszowych M. Polski już niedaleko.

Maja Stogowska: Pozdrawiam serdecznie.

archiwum >>>

Language