Już za nami wspaniała, długo zapowiadana i promowana Vendetta, której stawką była realna kwota pieniędzy i... sława, i uznanie. Nie było remisu! Była wygrana Marcina. Jednak to zwycięstwo przyszło mu ze sporym trudem. UWAGA! Obaj zawodnicy zrobili wspaniałe widowisko pod względemi sportowym i nie tylko! ()
Sama walka była punktem kulminacyjnym długiej „kampanii promocyjnej” w mediach. Każdemu z uczestników, sędziom, każdemu kto pomagał należą się nasze podziękowania. Pokazali, że można stworzyć show sportowe i towarzyskie. Publiczność na miejscu nie zawiodła i również dołożyła się do sukcesu całego przedsięwzięcia. Szacunek Panie i Panowie!
Pierwsze dwie rundy to zdecydowane wygrane Marcina, ale... Już po drugiej rundzie zauważyłem, że Marcin nie śpieszy się zbytnio do stołu. Przerwę delikatnie przedłużono, to był sygnał, że ręka Marcina jest nabita, „spompowana”. Nadeszła runda trzecia i Kamil wygrał na faule. Wynik ponownie stanął pod znakiem zapytania. W kolejnej rundzie to Marcin wygrał na faule łokcia. Ale już było widać, że impet ataku Kamila robi na nim wrażenie. Wynik trzy do jednego i ostatnia runda. Marcin powiedział potem, że od drugiej rundy czuł przyczep. Że w zasadzie już się tylko bronił. Ostatecznie trzy do dwóch dla Marcina. Potem panowie podeszli do baru i rozmawiali bardzo przyjacielsko. Dzięki i gratulacje za „całokształt”!
Opinia Natana Kajdasa:
Typowałem 5 do 0, a tu muszę przyznać, że Kamil jest silny. Z perspektywy doświadczonego widza już w pierwszej walce było widać, że pierwszy zwycięski ruch Marcina nie był płynny chociaż, wyglądało to na łatwe zwycięstwo. W drugiej rundzie góra na górę i tu Marcin zdecydowanie mocniejszy. Widać też, że po drugiej wygranej Marcin jest już pewny swojego. Trzecia runda, wydawałoby się że przesądzona, Kamil atakuje w triceps i stawia Marcina w bardzo niekomfortowej sytuacji. Powiedziałbym nawet że enfant terrible jest w tarapatach. Dwa faule Marcina i 2-1.
Czwarta runda pomimo dobrej gry aktorskiej, widać po Marcinie że szuka dobrego rozwiązania na tą walkę. Jednak po starcie Kamil znowu narzuca Marcinowi swój styl walki i powiem szczerze gdyby nie faule Kamila to różnie mogłoby być.
Widać było bardzo mocne napięcie w tych pierwszych pozornie krótkich rundach. Marcin miał po nich bardzo nabitą rękę. Widać było, że obydwaj już odpalają pełne działa. Piąta runda szybko dla Kamila. Podsumowując:
Stawiałem na jednostronny pojedynek a okazała się naprawdę wyrównana walka.
Co prawda Marcin wygrał Wojnę ale Kamil pokazał że jego pewność siebie i wysokie mierzenie było w pełni uzasadnione.
Uznanie dla obydwu zawodników!
Grzegorz Nowotarski:
W pierwszej walce było widać zdecydowaną przewagę Marcina, siła była jego zdecydowanym atutem. Natomiast Kamil jak "samochód diesla" rozkręcał się powoli. I od rundy trzeciej zaczynał mieć przewagę wytrzymałości. Marcin spompował się bardzo w pierwszych dwóch pojedynkach co pozwoliło Kamilowi nawiązać walkę. Niestety brakło mu jednej rundy do remisu. Podsumowując vendetta bardzo ładna i na wysokim poziomie. Gratulacje dla obu zawodników!
Moi drodzy parafianie!
Chciałem gorąco podziękować wszystkim, którzy mi kibicowali. Dołożyłem wszelkich starań, aby wygrać i się udało. Niestety ostatnia rundę musiałem odpuścić. Obawiam się, że na ten rok koniec ze startami, kontuzja przyczepu z 4 rundy raczej nie da o sobie szybko zapomnieć. Chciałem podziękować również swojemu przeciwnikowi, że dal z siebie wszystko i zaprezentował dobra formę, szacun Kamil!!!
Po walce złą krew rozrzedziło kilka kolejek kamikadze i w tym właśnie tkwi esencja oraz piękno tego sportu, żeby sportowo wyjaśnić waśnie, a później napić w przyjaznej atmosferze z rywalem po walce
Epopeja pt. vendetta Jabłoński vs Lachowicz dobiegła końca, to była szalenie intrygująca przygoda. Obfitująca w różne zabawne zwroty akcji. Myślę, że było dużo śmiechu i zabawy, nikt nikogo nie chciał urazić i mam nadzieje, ze tak właśnie zostanie zapamiętana.
Życzę wszystkim udanego startu na M. Polski!
archiwum >>>
KOSZALIN 2020! DZIĘKUJEMY!
CHINY (SZANGHAJ) ARM WRESTLING OPEN IX - TURNIEJ URPA odniósł wielki sukces!
Adrian Olszewski: Mój pierwszy medal!
ARTEM POHREBNIAK: WYBRAŁEM ARMWRESTLING!