Moja definicja „sportu” brzmi następująco: „Sportem jest taka dziedzina ludzkiego działania, która umożliwia jasne i jednoznaczne określenie zwycięzcy rywalizacji pomiędzy dwoma przeciwnikami lub dwiema drużynami. Jasno i jednoznacznie! Do tego jeszcze trzeba dodać kolejny punkt. Sportem jest taka rywalizacja, w której o wyniku decyduje trening, a nie tylko wrodzone cechy rywalizujących osób. Tu, od razu przykład. Sportem na pewno NIE JEST konkurowanie, kto wyżej dosięgnie ręką w górę, STOJĄC na podłodze. Wynik takiej rywalizacji zależy bowiem jedynie od wysokości ciała (wzrostu) zawodników. ()
Natomiast rywalizacja w wyskoku dosiężnym – jest bez wątpienie sportem. Brydż na pewno jest sportem (oczywiście brydż sportowy), boks jest sportem a nawet to puszczanie kamieni po tafli i zamiatanie lodu szczotkami jest sportem. Czy zatem konkurencja pod nazwą PUNCH DOWN to sport?
Z takim pytaniem zwracam się do Łukasza Dunajko. Łukasz, czy do występu w konkurencji PUNCH DOWN można się jakoś przygotować? Jeśli tak – to jak?
Łukasz Dunajko: Z pełnym przekonaniem uważam, że PUNCH DOWN można kategoryzować jako sport, ponieważ są ściśle określone zasady, są sędziowie, jest element rywalizacji oraz tytuł najlepszego w danych zawodach. W pojedynku staje naprzeciwko siebie dwóch przeciwników i wymierzają sobie ciosy. Wygrywa ten, który znokautuje przeciwnika lub będzie uderzał po prostu lepiej i sędziowie uznają, że to jemu należy się zwycięstwo.
PeSzy: Ale jak jest z przygotowaniami? Czy do takiej walki można się przygotować? Jak?
Łukasz Dunajko: Oczywiście, że do PUNCH DOWN, tak jak do każdej innej dyscypliny, można, a nawet trzeba się przygotować poprzez trening. Ja wzmacniałem kark, żeby być odporniejszym na ciosy. Trenowałem również siłę uderzenia, robiąc ćwiczenia dynamiczne oraz trenując ogólnorozwojowo na siłowni. PUNCH DOWN, czyli walka na liście, to bardzo młoda dyscyplina, więc zakres przygotowań na pewno będzie się z czasem rozwijał.
PeSzy: Czy można stosować szczęki, jak w boksie?
Łukasz Dunajko: Trzeba stosować, tak mówi regulamin.
PeSzy: Łukasz, czy wcześniej trenowałeś jakieś sporty walki?
Łukasz Dunajko: Nigdy!
PeSzy: No to jestem mocno zdziwiony...
Łukasz Dunajko: No to dodam tylko, że mój chrzestny był pięściarzem...
PeSzy: Już lepiej...
Łukasz Dunajko: Dobra, dodam więc jeszcze, że dziesięć lat stoję na bramkach...
PeSzy: No to już lepiej brzmi. Dziękuję za rozmowę, będę tobie kibicował.
Łukasz Dunajko: Pozdrawiam serdecznie!
Jeszcze mój krótki komentarz...
Kiedy na polskim „rynku sportowym” pojawiły się Mieszane Sztuki Walki, od razu byłem wielkim zwolennikiem tej dyscypliny sportu. Propagowaliśmy MMA, ile sił na łamach miesięcznika „Kulturystyka i Fitness SPORT dla WSZYSTKICH”. Wiele ówczesnych autorytetów, byłych sportowców, trenerów i dziennikarzy sportowych było przeciwko i wielu nazywało walki MMA bardzo brzydko, snując analogie, że to jak „zwierzęta w klatce”. Minęło kilkanaście lat i Mieszane Sztuki Walki mają swoją publiczność, swoich bohaterów i fascynującą momentami rywalizację.
Być może PUNCH DOWN zyska popularność, być może nie. Czas pokaże...
Zakończenie...
„Chcącemu nie dzieje się krzywda” czyli w oryginale „Volenti non fit iniuria” - rzymska paremia prawnicza, która mówi, że jeśli ktoś dobrowolnie naraża się na szkodę, wiedząc, że ta szkoda może nastąpić, to nie będzie mógł wnieść skargi przeciwko innym stronom. Zasada ta dotyczy tylko ryzyka, które osoba mogłaby uznać za wynikające ze swojego działania, np. pięściarz przyzwala na uderzenia pięścią i liczy się z ewentualnymi urazami, ale nie przyzwala na uderzenia niezgodne z zasadami boksu.
archiwum >>>
Anders Axklo – Ważny komunikat!
W ARMWRESTLINGU OD URODZENIA!
Aleśmy mieli farta!
ROBERT BRZEZINA: JESZCZE WSZYSTKICH ZASKOCZĘ!