Krok po kroku, każdy na swoją miarę i swoje możliwości stara się popularyzować armwrestling w mediach. Ostatnio coraz częściej nasze zawodniczki i zawodnicy goszczą w popularnych telewizjach, stronach internetowych. I bardzo dobrze! Trzeba każdą możliwość „pokazanie siebie i naszego sportu” wykorzystywać. Niedawno wpadłem na wywiad Barbary i Adriana Surmów. Wywiad przeprowadził (na zdjęciu) Przemek Niedźwiecki i dał bardzo fajny tytuł: „Para z parą w rękach”. ()
Całość najdziecie tutaj i naprawdę serdecznie zapraszam, bo to ciekawa rozmowa. Poniżej tylko fragment, żeby nie było... Pozdrawiam serdecznie i dzięki w imieniu całej społeczności za propagowanie armwrestlingu?
Przemek Niedźwiedzki: To był kolejny bardzo ciekawy i inspirujący wywiad. Basia i Adi trenują zawodowo armwrestling, czyli siłowanie się na rękę. Są członkami klubu Samson Marklowice.
Czy walczą ze sobą także w domu?
Ja już wiem. Zapraszam do mojej rozmowy z parą z parą w rękach.
Radio 90: Jak to się zaczęło, że zaczęliście trenować armwrestling?
Adrian Surma: Ja zacząłem. Znalazłem Arkadiusza Kwiatkowskiego na Facebooku z klubu Samson Marklowice i napisałem, czy możemy się spotkać i razem potrenować. Tak to się zaczęło.
Radio 90: Kiedy zacząłeś trenować?
Adrian Surma: Jakieś sześć lat temu, żona trenuje od trzech lat.
Radio 90: Basiu, zaraziłaś się tym sportem od męża?
Barbara Surma:
Tak, mąż zaczął trenować i go podpytywałam, po co to w ogóle robią (śmiech). Ciekawiło mnie to, ja zawsze byłam silniejszą kobietą, niż moje rówieśniczki i Adrian mówił „chodź, zobaczysz, spróbujesz”. Odpowiadałam, że gdzie tam, że mam dzieci, że nie mam na to czasu. Kiedy dzieci podrosły, to była możliwość wyjścia, spróbowałam swoich sił i że to było na moje możliwości, była taka szansa, że coś będzie z tego więcej. Potem pojechałam na pierwsze zawody, drugie, bardzo mi się to spodobało i wtedy zaczęłam regularnie ćwiczyć, wzięłam się za siebie od góry do dołu, bo i dietę trzeba prowadzić, ćwiczyć systematycznie. Mąż mnie wziął pod swoje skrzydła i zaczęłam ćwiczyć.
PeSzy: Jeszcze coś dodam. W materiale jest – popatrzcie – zdjęcie, które to zapodam, bo jest na nim Tomasz Proc, Paweł Podlewski i ja też. Ole!
archiwum >>>
Zaproszenie na Hel!
Ruslan Zinyatullin: Musicie być rozpoznawalni!
Taka sytuacja...
Robert Rodin i jego klub