Language
/ Kontakt /

Senec Hand: Kto to jest? >>>

Senec Hand: Kto to jest? # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Senec Hand: odcinek drugi. UWAGA! Jeśli na dużym, poważnym, międzynarodowym turnieju jakiś zawodnik dochodzi do finału, to powinienem go doskonale znać z poprzednich startów. Szczególnie jeśli to zawodnik z Polski. Na 28 Senec Hand poczułem pewne zaniepokojenie, co do stanu mojej pamięci. Bałem się, że wirus zeżarł mi mózg. Na szczęście nie, przynajmniej nie aż tak! ()

Kategoria plus 105 kg, lewa ręka i drugie miejsce, finał z Markiem Majakiem. Słyszę nazwisko – Patryk Kobierski i nie wiem, o co chodzi. Patryk zajmuje drugie miejsce. Na prawą trzecie.

Tu macie link do wyników.

Skąd on się wziął? Pierwszy raz widzę! Czas zapytać!

PeSzy: Na oko masz ze 120 kg i prawie dwa metry. Powiedz jak to jest dokładnie?

Patryk Kobierski: Mam 27 lat, 195 cm wzrostu i ważę 122 kg.

PeSzy: Jak znalazłeś się na Senec Hand. Dla mnie to spora niespodzianka.

Patryk: Wszystko za sprawą Piotra Bebroka. On mnie przygotowuje i on zasugerował start na Słowacji.

PeSzy: Czyli to całkowity debiut?

Patryk: Dokładnie. To są moje pierwsze zawody w armwrestling i chcę w przyszłości reprezentować Polskę na całym świecie, trenować i walczyć z różnymi przeciwnikami. Jako czternastolatek zacząłem trenować kulturystykę. Trenowałem i zadawałem sobie pytanie: co dalej? Czy chcę to robić do końca życia? Kiedy miałem 17 lat, obejrzałem film „Over The Top”...

PeSzy: Jakie to typowe, jak wielu zawodników już mi mówiło, że o ich pasji zdecydował właśnie ten film!

Patryk: Tak mi się to spodobało, że już wiedziałem: armwrestling to mój styl, tryb życia.

PeSzy: Jak zdobywałeś wiedzę o armwrestlingu?

Patryk: W Niemczech nie ma miejsca, typu „szkoła” dla początkujących. Więc uczyłem się z filmów na YouTube. Wystartowałem dwa razy na zawodach amatorskich, w Hamburg i Wolfsburg. Byłem 2. i 3. Nie miałem pojęcia o armwrestling i bolały mnie ręce, ramiona, wszystko. Myślałem, że coś sobie zrobiłem, że to kontuzja. Na pewien czas straciłem chęć do armwrestlingu. Ale to już nieważne.

Trenuję, kocham ten sport i żyję tym sportem.

Rok temu zaczynałem znowu. Mój najlepszy kolega Ardian Avdullahu dowiedział się że ja byłem dobry w armwrestlingu i mnie namówił, żeby to kontynuować.

Patryk,  Piotr i Ardian Avdullahu

Zamówiłem sobie profesjonalny stół, trenowałem jak mogłem, uczyłem się z różnych filmów, między innymi z tego co publikuje Devon Laratt.

Kiedyś z instalowałem aplikacje ARMBET i Piotr Beberok do mnie napisał, że chce ze mną trochę powalczyć i trenować.

PeSzy: Wtedy zaczęło się naprawdę?

Patryk: Powiem szczerze, że miałem wielki fart! Spotkałem Piotra Beberoka, zapytałem czy mogę z nim trenować. Zaczęliśmy!

Mam świadomość, że jestem jeszcze początkujący, a Piotr poświęca mi swój czas całkiem bezinteresownie. To naprawdę wielkie szczęście.

Jest nie tylko Trenerem, ale też Przyjacielem.

Od początku daje mi całą swoją wiedzę, układa treningi, motywuje. Jest Super Gościem!

PeSzy: A jak wygląda twój typowy dzień?

Patryk: Pracuje jako dysponent w Firmie Aldi Sued w Niemczech. Trenuję armwrestling, do tego trochę siłowni i bieganie. Miałem też okazję raz potrenować z Marcinem Skalski. Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja.

Treningi z Piotrem to najpierw 15 do 20 min rozgrzewki, potem trening siłowe, pronacja, nadgarstek, biceps, zamek, triceps i przyczepy, więzadła. Trenujemy ciężko. Bo to jest klucz, żeby być najlepszym w armwrestling. 5 x 6 w serii i dużo ciężary. Dla mnie też ważne jest, to że Piotr we mnie wierzy!

PeSzy: Patryk, nie chcę „zapeszać”... Mam wrażenie, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, to jeszcze wiele razy będę tobie kibicował w poważnych walkach. Dzięki za rozmowę i do zobaczenia!

Patryk Kobierski: Dzięki za rozmowę. Mam nadzieję, że moja przygoda z ARM dopiero się zaczyna. Dzięki Piotr, dzięki Marcin i pozdrawiam moją rodzinę i kibiców.

Teraz głos ma Piotr Beberok:

Poznaliśmy się poprzez aplikację ARMBET Devona Larratta. Mieszkamy od siebie 160 km. Umówiliśmy się na sparing i pojechałem do niego. Zobaczyłem wielkiego gościa z ogromnymi dłońmi, który powiedział mi że jest amatorem. Po jego ustawieniu przy stole było to oczywiste. Jednak siła, jaką dysponował, była imponująca. Patryk sumiennie, raz na tydzień, przyjeżdża do mnie, ja sprawdzam jego słabe ogniwa i na bieżąco staram się korygować jego trening. W większości trenuje sam w domu na ciężarach. Jest jeszcze przed nim wiele pracy, ale to widać na pierwszy rzut oka, że jest bardzo zdeterminowany.

PeSzy: Jaka jest teraz jego najmocniejsza strona?

Piotr: Genetyka! Myślę, że może pozwolić mu zajść bardzo daleko, jeśli tylko ciężko i sumiennie przetrenuje okres kilku lat. Ja ze swojej strony staram się pomóc mu w eliminacji wszystkich błędów, jakie ja popełniłem na przestrzeni lat. Jak daleko zajdzie? To jest już tylko i wyłącznie w jego rękach i głowie. Bo, tak jak mówię, Bóg dał mu wielki talent do tego sportu.

Organizuje dla niego sparingpartnerów takich jak Marcin Skalski, żeby mógł potrenować z różnymi dłońmi. Pokazałem mu wszystkie systemy treningowe, jakimi przygotowuje się do zawodów. Jak widać, na tym etapie, jego progres jest bardzo dobry. Mam nadzieję, że uda nam się to utrzymać przez długi czas.

PeSzy: Dzięki za rozmowę. Sądzę, że jeszcze wiele razy będziemy pisać o Patryku!

Piotr: Teraz wszystko w jego rękach i głowie. Pozdrawiam!

archiwum >>>

Language