PeSzy: Zawodnik Tytana Piotr triumfował na lewą rękę zarówno w plusie, jak i w open. Piotr, jak oceniasz Mistrzostwa?

Piotr Beberok: Organizacja na bardzo wysokim poziomie, super miejsce, przestronne, wszystko zgodnie z planem, punktualnie, wielkie brawa w stronę Mariusza Grochowskiego i wszystkich osób odpowiedzialnych za organizację! Chciałbym żeby zawsze to tak wyglądało.

PeSzy: Jak twoje wrażenia sportowe?

Piotr: Wszyscy z góry zapowiadali mi, że jestem faworytem tych zawodów, z uwagi na to ze Piotr Matusiak nie mógł wziąć w nich udziału. Bez wątpienia to on byłby faworytem, jednakże chce podkreślić, że pracę domową odrobiłem i byłem gotowy na walkę z każdą bestią. Co do zawodników, którzy byli obecni. W mojej kategorii nie lekceważyłem nikogo, ale wiedziałem że jeśli nie popełnię jakichś głupich błędów, to poradzę sobie ze wszystkimi.

Wielkie brawa dla mojego przeciwnika z finału kategorii +105 kg Adriana Olszewskiego, który zaskoczył wszystkich gdyż do niedawna był amatorem, a tu proszę - wykosił wielu wyjadaczy i doszedł do finału. Do mnie jeszcze trochę mu zabrakło, ale wiem że to Tytan pracy i pewnie za rok będzie cholernie silny. Co do kategorii open - z góry oszacowałem dwóch bardzo niebezpiecznych przeciwników i się nie pomyliłem. Adrian Zgórzyński, który swoją techniką w triceps zawsze sprawiał, że się z nim muszę namęczyć, jednakże wziąłem to wcześniej pod uwagę i dobrze dopracowałem skuteczną w walce z nim technikę, co pomogło mi wygrać. Wiedziałem też że Piotrek Harkabuzik ze swoim długim zasięgiem ramienia i bardzo skutecznym toprollem, może również napsuć mi trochę krwi i tak się tez stało - przegrałem na faule z nim walkę eliminacyjną, jednakże walka ta zdążyła uświadomić mi, że moja przewaga siłowa jest ogromna i w finale podszedłem do tego z chłodną głową i spokojnie bez popełniania błędów wykonałem złożony plan i pewnie wygrałem z nim dwie walki.

PeSzy: Gratuluję walk i do zobaczenia na M. Europy!

Piotr: Pozdrawiam i do zobaczenia!