()
Mariusz Zbigniew Pudzianowski, pseudonim Pudzian, Dominator - najlepszy strongman w całej historii tego sportu. Ośmiokrotny Mistrz Polski Strongman, sześciokrotny Mistrz Europy Strongman (w latach 2002, 2003, 2004, 2007, 2008 i 2009), pięciokrotny Mistrz Świata Strongman (w latach 2002, 2003, 2005, 2007 i 2008), trzykrotny Drużynowy Mistrz Świata Par Strongman (w latach 2003, 2004 i 2005) oraz zwycięzca i finalista wielu innych zawodów siłaczy. Dziś zawodnik mieszanych sztuk walki (MMA).
Mariusz Pudzianowski, jak sam twierdzi strongman osiągnął już wszystko co mógł osiągnąć, dlatego też podjął nowe wyzwanie sportowe. Ponieważ od kilkunastu lat trenuje amatorsko sporty walki, spróbował swych sił w pojedynkach MMA.
Swoją przygodę z MMA Mariusz rozpoczął w grudnia 2009 roku. Z perspektywy kilku oficjalnych walk (mniej, lub bardziej udanych) nasuwa się od razu pytanie: czy zmiana na MMA była dobrą decyzją Pudziana? Czy Mariusz czując, że w strongman zrobił już wszystko, co było możliwe nie powinien wybrać jednak innej dyscypliny, niż MMA?
Z tymi i innymi pytani zwróciliśmy się do Jarosława Dymka – wieloletniego rywala na zawodach i kompana na treningach Mariusza.
Co Twoim zdaniem zadecydowało, że Pudzian przestał dźwigać?
Jarosław Dymek: Głównie to, że Mariusz zaczął przegrywać oraz jest bardzo łakomy na pieniądze.
To znaczy, że w MMA Mariusz ma większą kasę?
JD: Tak, w MMA ma większą kasę.
Czy to dobrze, czy źle dla waszej dyscypliny w Polsce i na świecie?
JD: Bardzo źle. To, że odszedł nie ma żadnego znaczenia. Źle, że poszedł gdzie indziej, do innej dyscypliny sportu, w której przegrywa. Do tej pory w świecie sportu i ludzi zajmujących się sportami walki i siłowymi do strongman pałali sympatią, zrozumieniem i respektem. Teraz każdy chce się sprawdzić z strongmanem. Strongman stracił swój prestiż przez to, że Mistrz Świata daje się kopać słabym zawodnikom po tyłku.
Czego spodziewaliście się po startach Mariusza w Mieszanych Sztukach Walki?
JD: Ja od samego początku podchodziłem do tego sceptycznie. Z drugiej jednak strony myślałem, że jego upór, który pomagał mu w strongman pomoże mu i w MMA. Niestety się pomyliłem.
Jak przeżywacie jego porażki?
JD: Na ostatniej gali siedząc blisko ringu, jako chyba jedyny byłem za Anglikiem. W trakcie walki dochodzili jednak do mnie inni.
Chcemy po prostu, by Mariusz przestał się ośmieszać i skończył z tą farsą na ringu.
Czy – patrząc na predyspozycje i wiek zawodnika – ma jeszcze szanse na odegranie czołowej roli w armwrestlingu?
JD: Z jego predyspozycjami i siłą, jaką się wykazał przez te wszystkie lata myślę, że siłowanie na ręce przyniosło by mu więcej chwały, niż MMA.
I trudno chyba się nie zgodzić z niektórymi słowami Jarka. Trzeba przyznać przecież, że upór nie koniecznie idzie w parze z dobrymi wynikami. Ostatnia walka Pudziana pokazała, że przed nim jeszcze długa droga do osiągnięcia sukcesu w Mieszanych Sztukach Walki. Mariusz powinien głęboko przemyśleć , czy warto dalej brnąć w MMA, czy też ze swoimi predyspozycjami zając się inną dyscypliną sortu, chociażby sportem walki jakim jest siłowanie na ręce.
O opinie połączenia siłowania na ręce z Mariuszem Pudzianowskim zapytaliśmy u źródła armwrestlingu w Polsce, czyli Prezesa Federacji Armwrestling Polska – Igora Mazurenko:
Igor Mazurenko – Jako szef polskiego armwrestlingu – czy miałeś już wcześniej ochotę zaprosić Pudziana do stołu?
Już kilkukrotnie pytałem jego o to, ale Mariusz startował wtedy w strongman i jak sam twierdził, nie mógł brać udział w profesjonalnym siłowaniu na ręce z dwóch powodów: po pierwsze aktywnie startuje w strongman, po drugie kontuzja łokcia uniemożliwiała mu trenowanie tej dyscypliny sportu.
Jak widzisz jego szanse, ile treningu potrzeba by wygrywał z najlepszymi? Czy to – z punktu widzenia metodyki – jest możliwe?
W odróżnieniu od MMA widzę w Mariuszu większą szanse, niż w kimkolwiek innym. Ma przygotowany okład kostny i mięśniowy. Chce przypomnieć każdemu, że Pudzian jest bardzo szybki, co w armwrestlingu jest kluczową zaletą. Do tego dysponuje niesamowitą siłą. Nigdy nie zapomnę, jak szybko Mariusz przenosił ciężkie walizki, za każdym razem bijąc rekordy światowe. Biorąc pod uwagę jego wcześniejsze przygotowania siłowe, umiejętność błyskawicznego powrotu do treningów siłowych, jego szybkość oraz znany wszystkim upór w dążeniu do celu to myślę, że pod okiem profesjonalisty w ciągu roku mógłby śmiało zacząć rywalizować z czołówką światowego armwrestlingu.
Czy nie było by miło zobaczyć Mariusza Pudzianowskiego na profesjonalnym turnieju z najlepszą, światowa czołówką armwrestlingu? Mi osobiście taki scenariusz się podoba, a wam?
Paweł Podlewski
archiwum >>>
J. BRZENK - HISTORIA MISTRZA
Turecka Federacja - Ukarana
A. Lilijev na Nemiroff 2011
Po 12 Pikniku Olimpijskim