Już tylko 30 dni do rozpoczęcia Pucharu Świata Zawodowców. Udało nam się zamienić kilka zdań z Johnem, który tym razem będzie na zawodach w innym, niż dotychczas charakterze.

Red: Powiedz szczerze, czy pomagasz Travisowi w przygotowaniach?
John Brzenk: Mieszkam na drugim krańcu Stanów, więc nie mogę pomóc mu bezpośrednio przy stole lub na sali treningowej. Ale będę przy nim w dniu startu. Będę mógł „podkręcić go na maksa”, żeby wykorzystał całą swoją energię, cały potencjał szybkości na starcie.

Red: Konkretnie – jaki „sposób na Denisa” podpowiesz Travisowi?
John: Musi być agresywny i szybki! Bagnet jest niesamowity na lewą rękę, podobnie Denis jest „naturalnie” leworęczny. Jestem pewny, że nie przestraszy się ogromnej masy mięśni Denisa. To raczej on (Cyplenkov) będzie miał pełne ręce roboty z Bagentem. Travis wyjdzie pewny siebie, będzie agresywny.

Denis nie będzie mógł sobie pozwolić nawet na sekundę nieuwagi czy dekoncentracji. Musi być cały czas czujny. Jeśli chce zwyciężyć (a na pewno chce) to musi to zrobić błyskawicznie. To dla niego jedyna szansa na wygraną.

Red: Kogo jeszcze, poza wymienionym, widzisz jako faworytów?
John: Och, to zależy w duży stopniu od rozlosowania drabinki, kto na kogo trafi. Ktoś z murowanych faworytów będzie miał ciężką drogę przez eliminacje i jeśli „spompuje” ramiona – na jego miejsce będzie czyhać wielu innych. Na tym turnieju pojawi się wielu potencjalnych kandydatów do tytułu Najsilniejszego.

Red: Jak Twoja kontuzja, czy jest poprawa?
John: Ramię jest nadal bardzo słabe, odczuwam ból. Jest jednak pewien postęp i mam nadzieję wrócić do stołu w przyszłym roku.

Red: John! Przyjmij życzenia od Twoich polskich fanów, którzy czekają teraz na Ciebie w nowych rolach – Gościa Honorowego, kibica i trenera drużyny amerykańskiej.
John: Do zobaczenia w Polsce!

PeSzy