ARMFIGHT #40 Las Vegas - Ameryka czy Europa? Obsada walk jest tak dobrana, że Amerykanie MUSZĄ zwyciężyć, natomiast goście MOGĄ. ()
Rozważania przed Vegas
ArmFight #40
13.01.2012 - USA, Las Vegas
Europo, z czym do gościa?!
Wyobraźcie sobie, że właśnie wchodzą na scenę do prezentacji. Ośmiu Wspaniałych. Średnio, statystycznie prawie równi wzrostem, przeciętny zawodnik gospodarzy ma 183, a przyjezdnych 185 cm wzrostu. Teraz popatrzmy na twarze i zerknijmy w statystyki. Łączny wiek zawodników z USA wynosi 176 lat, zawodników z Europy zaś 119. Zatem „prowadzenie” na korzyść Stanów o prawie 57 lat. Przeciętny zawodnik z USA ma 44 lata, z Europy 30. Średnio znów na korzyść USA o 14 lat. W oczy rzucają się od razu poważne facjaty panów Lupkesa i Cadorette, noszące wyraźne już ślady upływu lat. Opuszczone w dół wąsy Hutchingsa czynią go znacznie starszym wizualnie, niż rywal, nie pomaga odważna łysina, nabrzmiałe żyły wokół skroni świadczą, że Todd ma znacznie wyższe ciśnienie krwi niż Stoyan. A niby tylko trzy latka starszy (może to kwestia klimatu?
„Powagi” Amerykanom dodaje zarost, tylko jeden z walczących – Jerry nie ma wąsów lub brody, a i tak nie odejmuje mu to lat. Naprawdę wobec gospodarzy, nawet Arsen Liliev z trzydniowym zarostem wygląda jak junior!
Armwrestling to sport walki, więc patrzymy też w oczy. W kategorii „groźne spojrzenie” prowadzi zdecydowanie Andrey Pushkar, ale niewiele ustępuje mu Jerry Cadorette. Obu nie chciałbym spotkać w kolejce do nocnego sklepu…
Pozostali goście z Europy mogliby równie dobrze wystąpić jako tercet smyczkowy. Największą zagadką jest „akademicki” wygląd i siwizna pana Lupkesa.
Wychodzą na scenę
Jeśli jako pierwsi pojawią się goście – scena nawet nie drgnie. Ale, gdyby najpierw (nie znam szczegółów ceremonii otwarcia, które organizator skrzętnie ukrywa) wyszli Amerykanie – to będzie łącznie pół tony! Europejczycy ważą łącznie zaledwie 384 kilogramy. Średnio Amerykanin będzie prezentował 124,5 kilograma, a zawodnik ze Starego Kontynentu tylko 96 kg.
Goodbye Jerry!
Już w pierwszej walce Jerry vs Khazimurat odezwą się echa NEMIROFF WORLD CUP 2011, rozegranego w Ożarowie Mazowieckim. Jerry po prostu MUSI udowodnić przy swojej publiczności, że jest lepszy. Nie może dać wygrać lżejszemu o 64 kilogramy przeciwnikowi, po prostu nie może! Gdzie indziej może to zrobić, jak nie u siebie? Kiedy jeszcze nadarzy się ponowna okazja? Moim zdaniem, jeśli Jerry przegra to nie ma już żadnego powodu zapraszać go na Puchar Świata 2012, ani ustawiać kolejnego ARM FIGHT pod niego. Remis też nie da asumptu do rewanżu. Jedynie wygrana może go ratować. Pod tym względem Khazimurat ma komfort. Będzie Bohaterem – jeśli wygra. W razie porażki niczego nie traci, jak sądzę. Zatem „walka ostatniej szansy” dla Amerykanina.
Polowanie na Hutchingsa
W walce numer dwa, dwaj nieco starsi panowie. Z Bułgarii – myśliwy z zamiłowania i budowlaniec z zawodu Stoyan Golemanov. Ma już w dorobku pas interkontynentalny, Mistrzostwo Świata, tytuły Professional Armwrestling League, Golden Armwrestling League, wielokrotne mistrzostwo kraju. Wychowanek „Profesora” Gashevskiego. Zatem ma w małym palcu wszystkie subtelne techniki walki, czuje przeciwnika, jest mocny psychicznie. W swoich przygotowaniach zwraca uwagę na kwestie mentalne. Szykuje się do sześciorundowej walki „pod” konkretnego przeciwnika. Tym razem będzie nim Todd Hutchings - bardzo silny i utytułowany zawodnik. Amerykanin jest słynny z techniki w hak i wytrzymałości. Todd i Stoyan nigdy jeszcze ze sobą nie walczyli, więc – jakikolwiek będzie wynik tego starcia – będzie on jednocześnie otwarciem „nowej historii” w naszym sporcie (chyba, że wynik będzie brzmiał sześć do zera… ).
Szansa?
Jeśli nadgarstek Lilieva wytrzyma „betonowy” opór Lupkesa – wygra ten pojedynek, a sława ze zwycięstwa nad cięższym o pięćdziesiąt kilogramów i znacznie starszym zawodnikiem – poniesie go na swoich skrzydłach wysoko, wysoko… Lupkes przegrywając nic nie straci, będzie już “Statecznym Weteranem” odcinającym kupony przeszłej sławy. Natomiast… gdyby wygrał, to [!] powinien zostać stałym graczem PAL. Jeśli zwycięży teraz, mając 55 lat, to można prorokować, że będzie zwyciężał jeszcze z dziesięć.
Deser uczty w Vegas
No i dotrzemy do deseru naszej amerykańskiej uczty. Dwanaście lat starszy Amerykanin, nieco „odchudzony” w porównaniu do czasów walk na „ACID REIGN”, może jeszcze bardziej wytrenowany…Na dziś to jeszcze niewiadoma. Pushkar – po kluczowych przygotowaniach w Polsce z Igorem Mazurenko ma ogromne przeświadczenie, że to on będzie rozdawał przy stole.
Jeśli dojdzie do walki w paskach – szanse Amerykanina rosną. Odwrotnie będzie w razie sytuacji kontrowersyjnych, wymuszających decyzje sędziów. Tu doświadczenie z walki w reżymie ostrego sędziowania będzie działać na korzyść Andrea. Po stronie Ukraińca będzie też szybka reakcja na starcie walki.
Jeśli jednak…
Jeśli jednak Amerykanin wytrzyma pierwszy impet Pushkara to jego szanse na wygraną będą rosły z sekundy na sekundę. Ja wierzę w „polskie konsultacje” Pushkara i stawiam na niego.
Ta, główna walka wieczoru będzie rozstrzygająca w kwestii prymatu w wadze ciężkiej na świecie. Dla niej samej warto jechać do Vegas!
Ameryka czy Europa?
Obsada walk jest tak dobrana, że Amerykanie MUSZĄ zwyciężyć, natomiast goście MOGĄ. Jak wykazują badania naukowe w psychologii sportu – najlepiej jest walczyć na poziomie średniej mobilizacji psychicznej, bez zbytniego napięcia. USA pod ścianą. Europejczycy na luzie.
Chwała Wygranym!
Szacun Pokonanym!
PeSzy
archiwum >>>
ARMFIGHT #40 "Vendetta in Vegas" Jak otrzymać dostęp do transmisji?
ARMFIGHT #40 "Vendetta in Vegas" - Europo, trenuj
Trofeum ARMFIGHT #40 Las Vegas
1% dla Maćka Gralaka