Andrey Pushkar przy stole NEMIROFFA 2011 i ten w Las Vegas przy ARMFIGHT #40 to dwaj różni sportowcy. Jak to się mogło stać? ()
PeSzy po Las Vegas
ARMFIGHT #40
USA, Las Vegas, Tropiccana
13.01.2012
Patrzyłem na twarz Andreja, gdy zrobiło się już trzy zero i szukałem jakiejś nadziei. Na darmo! To był szok! Pushkar przy stole NEMIROFFA 2011 i ten w Vegas to dwaj różni sportowcy. Jak to się mogło stać? Sześć do koła? Taki zawodnik!? My, kibice zapamiętamy na długo ten amerykański pojedynek, jako coś wspaniałego, emocjonującego, jako doskonałe widowisko sportowe. Bez względu, jaki wynik by padł, to co się odbyło – przeszło do historii naszej dyscypliny. Ale co ma zrobić Andrey Pushkar? Na co się zdały treningi w Gdyni? Co dalej?
Zacznijmy jednak od „czynnika sprawczego”, czyli feralnej klamerki. Dlaczego pękła jak przysłowiowy… środek antykoncepcyjny? Odpowiedź jest prosta. Czasem tak bywa. Pamiętacie, jak po pierwszym rozerwaniu Michael dał znak swojej publiczności, że „Jest dobrze”? W efekcie, gdy po pierwszym wiązaniu i pierwszym rozerwaniu, sędzia musiał posłużyć się marynarską wiedzą w dziedzinie wiązania węzłów – wszystko splotło się na niekorzyść Pushkara!
Nie tylko dla niego ten wieczór był straszny… Igor Mazurenko dosłownie prosił niebiosa, żeby ten pasek wytrzymał do końca zawodów. Takiego przypadku nie było nigdy, w historii profesjonalnego armwrestlingu! Sędzia zawiązał pasek tak, że ostry węzeł przechodził przez grzbiet dłoni Pushkara, raniąc go boleśnie. Ale nie o odczucia bólowe tu chodzi, w końcu to twardy gość. Ostre krawędzie węzła tak mocno wryły się w skórę, że ból zablokował zawodnikowi możliwość poruszania palcami! Podszedł do narożnika i powiedział do Arsena Lilieva: - Słuchaj, ja nie mogę zgiąć palców!” Ten „sznyt” na dłoni zawodnika w kilka sekund nabrał fioletowo-krwawej barwy, rozlewającej się na grzbiecie dłoni i kostkach palców. Ból to nic wielkiego. Ale gorzej z ograniczoną ruchomością dłoni i palców. To już dramat!
W końcu sędzia znalazł sposób na takie zawiązania paska, żeby nie ranił obu rywali. Ale, dla Andreja było już za późno… Michael już poczuł krew…
Tylko raz w tej walce, w piątej rundzie, Pushkar postąpił tak, jak powinien działać od początku.
Poszedł górą w bok, zginając nadgarstek i był o centymetry od zwycięstwa. Dobrze uderzył w punkt, w który miał uderzyć. Wygrana, przy zastosowaniu tej techniki była w jego zasięgu. Jednak słaby (słabszy) nadgarstek nie pozwolił rozwinąć kończącej fazy ataku.
W rundach poprzednich nie mógł zrozumieć, że im więcej siły wkłada w atak naciskiem bocznym, tym większe szanse daje przeciwnikowi dla przechwycenia. Tak właśnie się działo. Todd wytrzymywał nacisk, przechwytywał rękę, wychodził w centrum stołu i atakiem „z tricepsa” wykańczał sprawę.
Po walce…
Andrey wyszedł wyjściem technicznym i stanął obok wozu telewizyjnego. Stał i patrzył na światła „Miasta Grzechu”. Minęło prawie dwadzieścia minut, aż jeden z techników wpadł zaniepokojony na salę, szukając Igora. – „Może trzeba wezwać pogotowie?” – zawołał. Oddajmy głos Igorowi: - „Wyszedłem przed hotel i zobaczyłem Andreja nieruchomo stojącego na chodniku. Co się stało? – pomyślałem. Nigdy jeszcze nie widziałem, żeby zawodnik tak przeżywał porażkę. Z nim po prostu nie dało się rozmawiać. Stał, jakby cały świat runął mu na głowę. Przecież ja też startuję, znam gorycz porażki, ale… co miałem zrobić? Weszliśmy w końcu na konferencję po imprezie. Andrey coś burknął i poszedł. Szok, normalnie szok!”
Igor, co dalej z Pushkarem? Znajdzie się jeszcze dla niego miejsce przy stole?
Igor Mazurenko: - „Tak! Nie skreślamy go! Nawet mi to do głowy nie przyszło. Trzeba tylko wyciągnąć wnioski z tego, co zaszło. Nadal jeszcze nie ma właściwych proporcji między siłą nadgarstka a pozostałych mięśni. I tak treningi w Gdyni dały dobry efekt. Andrey był, jak sam mówi, a ja to widziałem, naprawdę w maksymalnej formie. Pod każdym względem. Tyle serca, tyle sił, ile włożył w przygotowania… Szok!”
Podobnie, jak w przypadku Michaela Todda, wszyscy kombinują, kogo widzisz jako przeciwnika dla Andreja?
Igor: - Devon Larratt -. Ma inną technikę, niż Todd, jednocześnie ma dość siły, żeby stworzyć równorzędną walkę. Najpierw Pushkar musi trochę odpocząć, a potem powinna się odbyć właśnie walka z Devonem! Jak wygra, jak się odbuduje, to może… Kolejną Vendettę w Las Vegas nazwiemy REVENGE..?”
PeSzy
archiwum >>>
Zoloyev o ARMFIGHT#40 w Las Vegas
Gdyńska, zimowa szkoła armwrestlingu
ARMFIGHT #40 - do trzech razy sztuka?
Następnym moim przeciwnikiem będzie Arsen Liliev!