„Ok, It's official!” - podano 9 kwietnia na facebooku Professional Armwrestling League. Jesteśmy jednak zakręceni do tego stopnia nadchodzącymi Mistrzostwami Europy, że ten news gdzieś nam umknął. PAL podał listę uczestników imprezy pod nazwą World Armfight Cup, która odbędzie się 4-7 czerwca 2012 w miejscowości Stara Zagora, w Bułgarii. ()
Będą to zawody szczególne! Zaproszeni przez organizatora armwrestlerzy (do 95 kg, na rękę prawą) - dokładnie ośmiu - będą walczyć w drabince. Ćwierć, półfinały i finał. Niby nic wielkiego, ale… Każda z walk odbędzie się w systemie Armfight, czyli będzie się składać z sześciu pojedynków!
Potencjalny zwycięzca (ktokolwiek nim będzie) stoczy trzy raz sześć, czyli osiemnaście [!] rund.
Kto pojawi się w Bułgarii? Nawet nie wiem, jak przedstawić tę listę. Może najsprytniej będzie według alfabetu?
Oto oni:
Brzenk John (USA);
Dautashvili Vasili (GRUZJA);
Hutchings Todd (USA);
Kostadinov Krasmir (BUŁGARIA);
Liliev Arsen (Rosja);
Miroshnik Igor (UKRAINA);
Opperman Terence (REP. POŁUDNIOWEJ AFRYKI);
Trubin Dimitriy (KAZACHSTAN)).
Jak typujecie? Który z nich będzie najlepszy? John, nie jest już taki, jak kiedyś… Ale to John! Wiadomo? Nic nie wiadomo! Kiedy „The Legend” leczył kontuzję, reszta mocno trenowała. Todd? Ostatni raz widzieliśmy go w Las Vegas i pokazał się dobrze, wręcz doskonale. Arsen? Wiadomo, klasa! Podobnie jak Dimitriy. Mało wiem o Bułgarze i Gruzinie, ale to o niczym nie świadczy. Jakoś nie mam przekonania do Terence, ale mogę się mylić…
Zauważyliście, że zostawiłem jedno nazwisko? Tak, to tegoroczny Mistrz Polski z Grudziądza, zwycięzca „setki” na obie ręce - Igor Miroshnik, reprezentant Złotego Tura Gdańsk. Igor pojedzie na World Armfight Cup, jako zawodnik Ukrainy. Ma najmniejsze doświadczenie z tej ósemki. Ale, czy to skazuje Igora na porażkę?
Czas, żeby głos zabrał Igor Mazurenko, który czuwa nad treningami Miroshnika w Złotym Turze. Igor, jak patrzysz na ten turniej i na udział Miroshnika?
Igor Mazurenko: Po pierwsze widzę, że bardzo zagęszcza się ilość wydarzeń w Armwrestlingu, praktycznie nie zdążymy ochłonąć po EuroArm, a już będzie Bułgaria, potem tylko chwila i zapowiadający się niesamowicie turniej A1 w Moskwie. Dzieje się bardzo dużo i to dobrze. Na dziś wiem, że wszyscy uczestnicy World Armfight Cup są potwierdzeni. Wiem też, że organizatorzy wzięli pod uwagę to, co pisano na forach i portalach branżowych bezpośrednio po „próbie generalnej”, jaka miała miejsce w Moskwie podczas Mistrzostw Rosji. Chodzi o kwestię czy „wyznaczać” zawodników w drabince, czy po prostu losować? Moskiewskie zawody pokazały (zresztą wszyscy powinniśmy to wiedzieć wcześniej), jak wiele zależy od drabinki turniejowej, a szczególnie gdy jeden pojedynek obejmuje sześć rund. Losowanie, gdy każdy z uczestników wyciągnie karteczkę z numerem, byłoby najlepsze. To może brzmi paradoksalnie, ale losowanie jest najbardziej sprawiedliwe! Nawet, jeśli w pierwszej turze John wpadnie na Arsena.
Masz swoje typy na ten turniej?
Igor Mazurenko: Tak naprawdę to nikt nie wie, w jakiej oni są formie na dany dzień! Krasmir przecież wygrał z Dimitriym. A Dimitriy - pokonał Vasilia Dautashvili podczas Mistrzostw w Kazachstanie.
Z kolei Vasili pokonał Genadia Kvikvinię podczas zawodów w Gruzji, w open. Wszystko się może zdarzyć. To będzie maraton, tu nie ma murowanych faworytów!
A może faworytem, „czarnym koniem” ma być twój imiennik ze Złotego Tura – Igor Miroshnik?
Igor Mazurenko: Miroshnik już na NEMIROFF WORLD CUP 2012 pokazał potencjał pozwalający na rywalizowanie ze światową czołówką. Na takim turnieju w Bułgarii - wcale nie stawiam go na straconej pozycji. To impreza szczególna, maraton, a nawet super maraton. Wszystko zależy od losowania. I to nie tylko jego losowania, ale od całego układu drabinki. Może trafić na zawodników wymęczonych, może też w pierwszej rundzie dostać wracającego do formy Johna Brzęka i na tym zakończyć swoją przygodę.
No to w takim razie, dlaczego ma jechać?
Igor Mazurenko: Po doświadczenie, po naukę, jak kiedyś mówiono w polskim sporcie.
Już to widzę: John trafia na Krasmira, Arsen na Dimitriya, Gruzin na Amerykanina, a Igorowi zostaje Opperman. Może tak być?
Igor Mazurenko: Jeszcze raz powiem – jakie by nie było LOSOWANIE – będzie i tak najbardziej sprawiedliwym rozwiązaniem. Dla Miroshnika będzie to skok na bardzo głęboką wodę. Potrzebny!
Rozumiem, że bez względu na wynik w Bułgarii, macie konkretne plany na ten rok?
Igor Mazurenko: Oczywiście. W lipcu występ na A1 w Moskwie. Igor nie musi brać udziału w tej najbardziej prestiżowej kategorii open, niech tylko wypadnie dobrze w swojej kategorii. A, podkreślam, na A1 w Moskwie być w pierwszej dziesiątce – to już jest powód do dumy.
Trzymamy zatem kciuki za Mistrza Polski 2012, reprezentanta Złotego Tura, Gdańska i Ukrainy oraz twojego imiennika!
Igor Mazurenko: Liczymy na niego i trzymamy kciuki.
Sam zainteresowany jest spokojny i (jak zwykle) małomówny.
Igor, na co liczysz jadąc do Bułgarii?
Igor Miroshnik: Wiesz, mam już zdjęcie z Johnem Brzękiem, jak stoimy obok siebie. Chciałbym mieć fotę jak z nim walczę…
No to rozumiem! Igor, wszedłeś w skład „Wielkiej Ósemki”. Czy walczyłeś już z którymś z tych zawodników?
Igor Miroshnik: Walczyłem. A raczej powalczyłem sobie już z Toddem i Arsenem.
Jak trenujesz? Z kim trenujesz?
Igor Miroshnik: Pracuję z Igorem Mazurenko w Złotym Turze.
Szykujecie coś specjalnego?
Igor Miroshnik: Trenujemy tak, jak trzeba! Jak mam siłę – to dzień po dniu. Jak nie mam, to robię małą przerwę.
Twoja najmocniejsza strona, technika?
Igor Miroshnik: Do tej pory najlepiej walczyłem w bok. Ale to nie z każdym przejdzie. Takiego gościa, jak Arsen nie da się raczej utrzymać. Wiesz, nie mam nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Przede wszystkim doświadczenie.
Jak wygląda twoja suplementacja?
Igor Miroshnik: Stosuję FITMAX, kreatynę, aminokwasy i białeczko.
Igor, od armpower.net najlepsze życzenia na turniej w Bułgarii!
Igor Miroshnik: Zrobię, co będę mógł. Jak wrócę to opowiem.
PeSzy
archiwum >>>
Listy startowe EuroArm do wglądu!
EAF Championships Management v.1.05
Ważenie drużyn podczas Mistrzostw Europy 2012
WORLD ARMFIGHT CUP