Armwrestling może być uważany za sport niszowy, ale zawodnicy potrafią zrobić niezłe show ()
Na kilka minut przed transmisją na żywo wczesnym czwartkowym popołudniem, organizatorzy PAL gorączkowo krzątają się po prowizorycznej scenie Crown Bar w Rio, wprowadzając ostatnie poprawki przed rozpoczęciem jednej z najważniejszych imprez w tym roku.
Ktoś szuka muzyki (im bardziej na czasie tym lepsza), która puszczana będzie podczas walk, sędzia przechodzi szybki kurs obsługi kamery, a telewizyjni komentatorzy robią szybką powtórkę z biografii mniej znanych zawodników. Wreszcie, wszystkie nazwiska opanowane.
Uczestnicy, z których kilkunastu pochodzi z Europy, z zaciekawieniem przechadzają się po pobliskiej sali balowej , z rękoma owiniętymi ręcznikiem by utrzymać ciepło, jak robią to miotacze dbający o swe ramiona pomiędzy poszczególnymi częściami meczu bejsbola.
Wzajemna niechęć której mogliśmy się po nich spodziewać, walce nie istnieje.
Przed i po meczach integrują się, wymieniają się spostrzeżeniami i wydają się cieszyć z możliwości walki między sobą. Wiedzą, że dobre show pomoże przyciągnąć uwagę nowych widzów i pozwoli tej niszowej dyscyplinie sportu nareszcie wspiąć się na szczyt. Impreza jest transmitowana przez Fight Now TV - całodobową stację sportów walki.
To sport bardzo popularny w Europie, ale w Stanach Zjednoczonych nie koniecznie, dlatego też organizator Jakub Tuygun z KLA Sport cieszy się z możliwości przebywania w Las Vegas.
„To miejsce, w którym spotykają się różne kultury”, powiedział Tuygun. „To dobre miejsce dla rozwoju tej dyscypliny sportu”. Około 30 fanów siedzi przy stołach tuż pod sceną, niektórzy mając pierwszy raz styczność z tym sportem przyglądają się z zaciekawieniem, inni, sprawiający wrażenie wychowanych na tej technice zagrzewają uczestników do walki. Walczą przy stole o wysokości 1,2m wyposażonym w boczne uchwyty umożliwiające przytrzymanie się drugą ręką podczas manewru dla uzyskania odpowiedniego przyspieszenia w walce.
Gdy zapalają się światła, mino wcześniejszego zamieszania, wszystko zdaje się być dopięte na ostatni guzik.
Kanadyjczyk Devon Larratt wspierany przez tłum daje z siebie wszystko. W meczu na lewą rękę odnosi zwycięstwo nad Andrey’em Pushkar’em z Ukrainy pięć do jednego w walce o tytuł mistrza wagi super ciężkiej. Larratt posiada już tytuł mistrza wagi super ciężkiej na prawą rękę, zdobytym w wyniku zwycięstwa nad znacznie większym Pushkar’em.
Mówią, że rozmiar armwrestlera nie ma znaczenia, ale na moje amatorskie oko, Pushkar – mierzący ponad metr dziewięćdziesiąt i ważący 125kg sprawia wrażenie niezwyciężonego. Podczas gdy około 100kg Larratt łatwo przejął kontrolę nad pojedynkiem, bawiąc się Pushkar’em i żartując: "Taki masywny, taki masywny," kiedy dobił rękę Pushkar’a.
Larratt zdobył tytuł na lewą rękę już w piątej rundzie, ale od kiedy regulamin nakazuje przeprowadzenie wszystkich sześciu rund, zebrał siły i w szóstej rundzie ostatecznie dobił rękę rywala. To właśnie czyni Larratt’a jednym z najlepszych performerów.
Zapomnijmy na chwilę o wszystkich tytułach mistrzowskich zawodnika uznawanego za jednego z mistrzów wszech czasów. Teraz, jest on przede wszystkim przedstawicielem aktywnego działania. Jak na prawdziwego profesjonalistę przystało, ku uciesze ryczącego tłumu, wykończył przeciwników. „To wszystko kwestia nastawienia” powiedział. „Nie mogłem pozwolić by Andrey chociażby przez chwilę poczuł, że może mnie pokonać”.
Larratt nie będzie w najbliższym czasie bogaty. Mimo że jest niekwestionowanie jednym z najlepszych i posiada napięty harmonogram podróży, ma zagwarantowane jedynie "podróż do Las Vegas, pieniądze na piwo i kilka dolców," żartuje.
Tymczasem zawodnicy z Ukrainy i innych europejskich krajów, gdzie ten sport jest najbardziej popularny to profesjonaliści i otrzymują za wygraną pokaźne premie od swoich rządów, powiedział Larratt. Larratt pomimo, iż pracuje w pełnym wymiarze godzin, każdej nocy znajduje czas na treningi. W przerwach między rundami, europejscy armwrestlerzy mają ludzi, którzy masują im ramiona i przekazują instrukcje odnośnie potrzebnych zmian w walce. To jak Manny Pacquiao cofający się do narożnika, do Freddie’go Roach’a.
Larratt i Amerykanin Michael Todd - który również wygrał swój czwartkowy pojedynek - po prostu chwycił butelkę wody mineralnej i żartował ze spikerem nim zadzwoni dzwonek sygnalizuje kolejną rundę.
Choć atmosfera jest wyluzowana, zawodnicy traktują każdą rundę poważnie. Manewrują rękoma i nogami by zdobyć przewagę, stosując technikę najlepiej opanowaną po latach treningów i codziennej praktyki. Przez połowę walki obaj zawodnicy blokują ręce, a przez cała rundę łokciami dotykają stołu.
Larratt, pomimo iż rzadko podnosi ciężary, posiada 50cm biceps oraz 49cm przedramię lewej ręki, i więcej siły, niż można zmierzyć. Ja też nie podnoszę ciężarów, co poniekąd wyjaśnia, dlaczego Larratt na biceps i przedramiona dwukrotnie większe niż moje, prawda?
Pushkar spróbowałby wszystkiego co w jego mocy by przyszpilić Larratt’a. Ale po prostu nie był w stanie go ruszyć. "To wszystko kwestia techniki. Robię to od lat i wiem, jak wykorzystać błędy, "powiedział.
Armwrestling, bez względu na to jak intrygujące jest oglądanie dwóch potężnych sportowców próbujących zdominować jeden drugiego, jest lata świetlne od popularności na jaką liczą w przyszłości organizatorzy. Ale z zawodnikami takimi jak Larratt, na pewno jest to dobry sposób na trochę popołudniowej rozrywki.
Ray Brewer
Photo: Leila Navidi
Źródło: www.lasvegassun.com
archiwum >>>
Baza dla Armwrestlerów powstanie w Moskwie!
ALEXEY VOEVODA BĘDZIE NA A1 RUSSIAN OPEN
Międzychód, mówią rywale! Patryk i Łukasz – bohaterowie Walki Wieczoru!
PRZETRENOWANIE – ODPOCZYNEK – SUKCES!