Nie było ciebie dwa lata, przyjechałeś do Rosji na A1, wygrałeś. Teraz należy się odpoczynek, ale najpierw kilka słów o tych dwóch latach.

Alexey: Dwa lata nie brałem udziału w żadnych zawodach i to odbiło się na moim występie, w tym turnieju, szczególnie w walkach na lewą rękę. To wszystko jest skomplikowane i inne, niż na pierwszy rzut oka. Po dyskwalifikacji nie trenowałem wcale przez osiem miesięcy. Byłem podłamany. Wielu mnie sądziło, oceniało, mówili żebym zapomniał o powrocie do Armwrestlingu. Ale ja zdecydowałem się wrócić i udowodnić – nie dla tych ludzi - ale dla samego siebie. Mam taki charakter, że się nie poddaję. Jestem w Armwrestlingu już 17 lat i żadnego pojedynku nie oddałem bez walki!

Trudno było wygrać na A1?

Alexey: Poziom przygotowania zawodników przez te dwa lata wyraźnie wzrósł, a mnie brakowało walki na zawodach. U siebie w domu trenowałem na maszynach, robiłem sparingi, ale to nie to samo, co walka na pełny gaz na takich zawodach.

Spotkałem tu Arsena Lilieva, dwa lata temu pamiętam go w kategorii 70 kg, a teraz to po prostu „ARM MASZYNA”. Zawodnicy robią postępy i trudniej jest wygrywać.

Jakie są twoje wrażenie po turnieju A1?

Alexey: Turniej na wysokim poziomie, sprawnie zorganizowany, bez problemów, do sędziowania też nic nie mam. Nagrody ogromne, nawet nie ma, z czym porównać. Poziom zawodników bardzo się poprawił. Po dwóch latach nieobecności byłem gotów walczyć z każdym. ABSOLUTKA była dla mnie bardzo interesująca, jak każdy ze startujących chciałem osiągnąć zwycięstwo. Ale jednak Denis był nie do pobicia. Denis to mój rodak, sąsiad, uważam, że na razie nie ma sobie równych. Andery i Arsen to moi kumple, ale na razie muszę powiedzieć, że Denis nie ma konkurencji.

Jakie masz plany na dalszą część sezonu?

Alexey: Przygotowuję się do startu na NEMIROFF WORLD CUP 2012 w kategorii +95 kg. Wracam, żeby wygrywać.

Rozmawiała: Julia Hozyainova (Юлия Хозяинова)
Zdjęcia: Anastasia Ovchinnikov (Анастасия Овчинникова)

Tłumaczenie z rosyjskiego: PeSzy