Słuchałem i oglądałem wywiad z Alexey Voevodą, którego udzielił podczas moskiewskiego Turnieju A1. Wiedziałem też, że zrobi tam seminarium, które (słusznie) nazwano Masterclass. Każdy, kto miał okazję obejrzeć na żywo ten wykład, łączący wiedzę praktyczną i teoretyczną Voevody – na pewno jest teraz mądrzejszy w swoich treningach i na długo zapamięta porady Mistrza. ()
W drugim dniu do konsultacji z Alexey ustawiła się solidna kolejka, młodych, starych, pań i panów, początkujących i takich, po których widać był doświadczenie. Alexey stawiał znakomite diagnozy. Adept przystępował do „ataku”, a Mistrz na to – „Z taką budową, jak twoja, lepiej walcz przez górę. Zobacz, ustaw się tak.” – pokazywał konkretne rozwiązania. Każdy mógł się „sprawdzić” i usłyszeć konkretną poradę lub odpowiedź na postawione pytanie.
Błyskały flesze aparatów, nagrywano telefonami i kamerami, dosłownie – wiedza leżała na stole, do wzięcia.
Bardzo ważne było to, co Alexey mówił o psychologicznym podejściu do walki, do treningu. Krótko, celnie, nawet dosadnie opowiadał, jak powinno się trenować, jak podchodzić do walki, jak zachowywać się podczas walki.
Jeśli ktoś ma to nagranie, powinien je oglądać przynajmniej raz na tydzień.
Jeśli natomiast spiszemy – skąd wywodzili się „uczniowie”, to za rok może się okazać, że właśnie oni odnoszą znaczące sukcesy w naszym sporcie.
Podobało mi się też, jak Alexey szczerze mówił o swoich pierwszych treningach, o tym, że głównym motywem była chęć wypracowania sylwetki, żeby podobać się dziewczynom! Lubiłem go zawsze, a teraz – jeszcze bardziej!
Na zdjęciu Alexey w wersji z długimi piórami.
Drogie Panie! Jaki Alexey podoba wam się bardziej?
Odpowiedzi proszę kierować na… jego adres
Druga anegdota, którą opowiedział, dotyczyła jego pochodzenia. Było tak, że gdy przyjechał pierwszy raz do Polski na drugi Puchar Złotego Tura w 2001 roku – czytaliśmy jego nazwisko po polsku: Wojewoda. Wojewoda, czyli ten, który rządzi województwem, tłumaczyliśmy zdumionemu zawodnikowi. A w Rosji nie ma czegoś takiego, jak województwa. Są gubernie. W każdym razie każdy z nas (za wyjątkiem Igora Mazurenko) wrabiał sympatycznemu, młodemu zawodnikowi, że – skoro ma takie nazwisko – musi być Polakiem. Wojewoda – Voevoda był tym… nieco speszony. Podobnie było z Johnem Brzenkiem, ale to osobna historia.
Więcej zdjęć z seminarium znajdziecie w galerii drugiego dnia turnieju A1 na naszej stronie.
PeSzy
archiwum >>>
ALEXEY SEMERENKO VENI, VIDI, VICI
Wraca po Igrzyskach w Soczi!
MARATON NIERÓWNYCH SZANS!
A1 Russian Open - right hand results