Przy próbie podsumowania 2013 z punktu widzenia armwrestlingu, parę spraw od razu rzuca się w oczy. ()
Dla mnie wielkim sukcesem jest wyłapanie ponad 20 osób na testach dopingowych podczas mistrzostw. Oznacza to, że wspólnota armwrestlingowa nie pozostawia już w cyniczny sposób ludzi w uzależnieniu i słabości, ale zdała sobie sprawę, że potrzebują oni pomocy. Pierwszym krokiem jest wyciągnięcie ich z zaprzeczania. Jest to także nadzieja dla tych naprawdę silnych, którzy teraz mogą wygrywać medale dotąd rozdawane słabym duchem.
Kolejna rzecz, która zwraca uwagę, to jakość mistrzostw na Litwie i w Polsce. Jakość zagwarantowana zresztą głównie przez załogę Mazurenko Promotions.
Tak, można mi zarzucić stronniczość i lizusostwo, bo pracuję dla teamu Mazurenko. Ale z drugiej strony, bądźmy szczerzy – czy ktokolwiek inny zrobił choć w połowie tyle? Przeprowadzenie mistrzostw świata z udziałem 1200 sportowców tak sprawnie - to nie lada sztuka. Pewnie, były problemy, o niektórych z nich nawet nie macie pojęcia i nigdy się nie dowiecie. Ale nadal uważam że 2013 wyznaczył początek nowej ery w świecie organizacji i promocji armwrestlingu.
Patrząc indywidualnie, w tym roku setki armwrestlerów pokazało wielką klasę, ale chcę tu podkreślić osiągnięcia dwuch konkretnych, których imiona na zawsze powiązane będą z rokiem 2013.
Dave Chaffee, który z dnia na dzień stał się znaną marką po pokonaniu Denisa Cyplenkowa na Nemiroffie. Przegrał co prawda finały, ale zyskał światową sławę.
Drugie imię, i w mojej opinii najjaśniejsza gwiazda roku, to Evgeny Prudnik. Rozpoczął świetnym meczem w finałach Europy, który może spokojnie służyć za materiał szkoleniowy w armwrestlingu, po tym nastąpił świetny start w Mistrzostwach Świata oraz ukoronowanie sezonu na Nemiroffie. Przeszedł jak burza przez naprawdę trudnych przeciwników w kategorii 86, zajął trzecie miejsce w OPEN, pokonując kilku światowej klasy zawodników wagi ciężkiej – choćby Zoloyeva, zwycięzcę kategorii 95 i zawodnika, który zwykle słynie z pokonywania przeciwników dużo cięższych od niego. I tego wszystkiego dokonał człowiek, który twierdzi, że to nie wojna, tylko gra, i który stawia zbudowanie domu i posadzenie drzewa ponad zostanie mistrzem świata. Ale w sumie – przecież już nim jest.
Rok 2013 zapowiada świetlaną przyszłość dla armwrestlingu. Ale i teraźniejszość jest bardzo udana.
Anders Axklo
archiwum >>>
Techniki ataku w armwrestlingu
Najchętniej czytane artykuły minionego tygodnia
Ten rok przyniósł mi ogromny bagaż doświadczeń
Jaki był armwrestlingowy rok 2013?