Kontynuujemy wątek „drugich połówek armwrestlerów”. Tym razem bohaterką jest żona słynnego ukraińskiego zawodnika, Tarasa Ivakina. On jest znany na całym świecie, ale mało wiemy o jego rodzinie. Kim jest na co dzień? ()
Anastazjo, jak poznałaś Tarasa?
Poznaliśmy się w 2002, miałam 17 lat i przyszłam do siłowni porozmawiać z trenerem, chciałam trenować armwrestling i startować w zawodach. Taras ćwiczył tam od dawna, miał już wiele tytułów i nagród, więc słyszałam o nim wiele. W 2003 roku zaczęliśmy ze sobą chodzić. Wtedy też dałam sobie spokój z armwrestlingiem, bo Taras stwierdził, że w naszej rodzinie tylko jedna osoba powinna się siłować – on. Teraz pracuję jako sprzedawczyni w sklepie z pamiątkami, nie żałuję odejścia z armwrestlingu.
Czy jeździsz ze swoim mężem na turnieje?
Nie, mam inny cel – wychowanie naszej córki. Byłam z nim na dwóch czy trzech turniejach, ale tylko na terenie Ukrainy. Największy event, na jakim z nim byłam, to walka Ivakin vs. Brzenk, w Jałcie w 2007. Wtedy mało Tarasowi brakowało, żeby wygrać. Ale to już przeszłość, teraz w domu czekam na wieści o jego walkach, gdy wyjeżdża na zawody.
Bywasz zazdrosna o armwrestling w życiu Tarasa?
Nie, to byłoby bezcelowe, nie da się zawrócić biegu rzeki patykiem (śmiech). Często powtarzam mu: „Przestań, pokazałeś już wszystkim wszystko, co się dało”. Raz nawet poskutkowało, przestał walczyć na cztery lata. A teraz postanowił powrócić i prawdę mówiąc cieszy mnie to – armwrestling daje mu tak wiele przyjemności.
Jakie to uczucie żyć z mistrzem?
Mistrzem on jest przy stole do armwresltingu, w domu jest kochającym mężem i ojcem. Ale szczerze – to fajne uczucie!
Czy chciałabyś, aby wasze dzieci poszły w ten sport?
Mamy z Tarasem jedną córkę – Elizavetę. Uczy się tańca w szkole, ale nie profesjonalnie. Taras ma z pierwszego małżeństwa syna, Georgiy’ego, który lubi futbol. Ciężko stwierdzić, czy dzieci pójdą w armwrestling, ich tata byłby temu przeciwny. Ale co postanowią, to na pewno zrobią!
Kto gotuje w twojej rodzinie?
Ja. Taras nie lubi i nie za bardzo umie.
Jakie macie z mężem hobby?
Ja nie mam czasu na hobby. Taras kiedyś lubił kleić modele czołgów, ale chyba z tego wyrósł (śmiech). Wolny czas spędzamy z naszą córką, uczy się w trzeciej klasie, więc potrzebuje pomocy w lekcjach. Kiedy nie mamy obowiązków, odpoczywamy na różne sposoby, zależnie od stanu budżetu domowego. Dużo czasu spędzamy na zewnątrz, Taras to uwielbia.
Taras planuje powrót do armwrestlingu – jak sądzisz, jak sobie poradzi? Jak widzisz jego sportową przyszłość?
Taras zrobi to, co postanowił i wszystko zależy tylko od niego! Ja zawsze będę przy nim, by go wesprzeć. Ma dużo doświadczenia i wielkiego ducha sportowego, na pewno świetnie mu pójdzie!
Artur Grigorian © Gra
archiwum >>>
Igor Mazurenko: Tworzymy odrębną naukę związaną z armwrestlingiem
Jaki był armwrestlingowy rok 2013?
Karol Myszkiewicz: Zaszczytem jest reprezentować swój kraj na arenie międzynarodowej
Czy warto zaczynać po 40-stce?